[Schwiebus.pl - ¦wiebodzin na starych kartach pocztowych, stare pocztówki, widokówki, kartki pocztowe]
Google
szukaj:
Menu g³ówne
strona g³ówna
strona artyku³ów
strona newsów
forum
ksiêga go¶ci
katalog stron
family tree
schwiebus.2002
schwiebus.2004
Ostatnio dodane
Zamkniêty o³tarz
Sukiennik ¶wieb...
Portret miasta ...
Podró¿e Pekaesem ...
Spod przymkniêtych ...
Los Sióstr ze Schwiebus
Tajemnice ...
Boromeuszki cd.
Historia zmian..
Sala Gotycka
Wernhera ¶cie¿kami
Kreatywni inaczej ..
Od legendy do ..
¦wiebodziñska legenda
Inskrypcja z 1735
Jakub Schickfus
Obrazki z przesz³o¶ci
Publikacje..
¦wiebodziñskie lecznictwo
Szpital
Wokó³ Ratusza
Odkrycie krypty
Bibliografia
Plac w przebudowie
Najazd na Ratusz
Dekret mianowania
Nowa twarz rynku
Na bruk nie wjedziesz
Odnówmy kamienice
Konsultacje
Hubertus Gabriel
Robert Balcke
Ruch wokó³ ratusza
Czasowy zarz±d
Przesiedleñcy 1945
Izba pami±tek
Wiekowe znaleziska
Spór wokó³ ratusza
Co dalej ze starówk±?
Granit pod ratuszem
Kronika Schickfusa
Pocz±tki - podsumowanie
Pocz±tki o¶wiaty
Najazd Zb±skiego
Maciej Kolbe
¦wiebodziñska "Solidarno¶æ"
Szcz±tki ¶w. Jerzego
Pieni±dze na ratusz
Pocz±tki o¶wiaty
Granit w ¶ródm..
Sulechów retro
Nowy Rok
¯ycie religijne
Odpolitycznianie ...
Ulice do poprawki
Wie¿a Bismarcka
Ko¶ció³ pw. ¶w. M.A.
Ko¶ció³ pw. N.M.P. K.P.
Zamek ...
Eberhard Hilscher
Baron J.H. v. Knigge
Z ¿ycia mieszczan
¦wiadectwo urodzenia
Sukiennictwo w dziejach
¯ary inwestuj± w starówkê
Strajk w Lubogórze w 1981 r.
Pocz±tki edukacji szkolnej
Pierwsze, szkolne lata
Kresy
Koniec niemieckiego panowania
Dramatyczne wydarzenia
Historyczne pocz±tki
Ratusz siê sypie
Schwiebüssen Schwibus
Dialog a badania arche
Unikalne Cmentarzyska
100 lat temu - 1904 r.
100 lat temu - 1902 r.
Aktualizacje
Ogólniak
Cmentarz miejski
Dekomunizacja ulic
PKP chce likwidowaæ..
Przesiedleñcy 1945
100 lat temu - 1906 r.
Spu¶cizna po Hilscherze
Dworzec z horroru
Piszczyñski Zenon
M. v. Knobelsdorff
Archeologia okolic
J.K. Sobociñski
Katalog C&Co.™
A.D. 2012
zbiór w³asny
katalog ulic
ostatnio dodane

2012-04-15
C&Co.™ 1208
C&Co.™ 1207
C&Co.™ 1206
C&Co.™ 1205
C&Co.™ 1204
C&Co.™ 1203
C&Co.™ 1202
C&Co.™ 1201
2012-04-05
C&Co.™ 1200
C&Co.™ 1199
C&Co.™ 1198
C&Co.™ 1197
C&Co.™ 1196
C&Co.™ 1195
C&Co.™ 1194
C&Co.™ 1193
C&Co.™ 1192
C&Co.™ 1191
C&Co.™ 1190
2012-03-30
C&Co.™ 1189
C&Co.™ 1188
C&Co.™ 1187
C&Co.™ 1186
C&Co.™ 1185
C&Co.™ 1184
C&Co.™ 1183
C&Co.™ 1182
C&Co.™ 1181
C&Co.™ 1180
C&Co.™ 1179
C&Co.™ 1178
C&Co.™ 1177
C&Co.™ 1176
C&Co.™ 1175
C&Co.™ 1174
C&Co.™ 1173
C&Co.™ 1172
C&Co.™ 1171
C&Co.™ 1170
C&Co.™ 1169
C&Co.™ 1168
C&Co.™ 1167
2012-03-22
C&Co.™ 1166
C&Co.™ 1165
C&Co.™ 1164
C&Co.™ 1163
C&Co.™ 1162
C&Co.™ 1161
C&Co.™ 1160
C&Co.™ 1159
C&Co.™ 1158
C&Co.™ 1157
C&Co.™ 1156
C&Co.™ 1155
C&Co.™ 1154
C&Co.™ 1153
C&Co.™ 1152
C&Co.™ 1151
C&Co.™ 1150
2012-03-12
C&Co.™ 1149
C&Co.™ 1148
C&Co.™ 1147
C&Co.™ 1146
C&Co.™ 1145
C&Co.™ 1144
C&Co.™ 1143
C&Co.™ 1142
C&Co.™ 1141
C&Co.™ 1140
C&Co.™ 1139
C&Co.™ 1138
C&Co.™ 1137
C&Co.™ 1136
C&Co.™ 1135
C&Co.™ 1134
C&Co.™ 1133
C&Co.™ 1132
C&Co.™ 1131
C&Co.™ 1130
C&Co.™ 1129
C&Co.™ 1128
C&Co.™ 1127
C&Co.™ 1126
C&Co.™ 1125
2012-03-03
C&Co.™ 1124
C&Co.™ 1123
C&Co.™ 1122
C&Co.™ 1121
C&Co.™ 1120
C&Co.™ 1119
2012-02-27
C&Co.™ 1118
C&Co.™ 1117
C&Co.™ 1116
2012-02-26
C&Co.™ 1115
C&Co.™ 1114
C&Co.™ 1113
C&Co.™ 1112
C&Co.™ 1111
C&Co.™ 1110
2012-02-25
C&Co.™ 1109
C&Co.™ 1108
C&Co.™ 1107
C&Co.™ 1106
C&Co.™ 1105
C&Co.™ 1104
C&Co.™ 1103
C&Co.™ 1102
C&Co.™ 1101
C&Co.™ 1100
2012-02-19
C&Co.™ 1099
C&Co.™ 1098
C&Co.™ 1097
C&Co.™ 1096
C&Co.™ 1095
2012-02-17
C&Co.™ 1094
C&Co.™ 1093
C&Co.™ 1092
C&Co.™ 1091
C&Co.™ 1090
C&Co.™ 1089
C&Co.™ 1088
C&Co.™ 1087
C&Co.™ 1086
C&Co.™ 1085
2012-02-13
C&Co.™ 1084
C&Co.™ 1083
C&Co.™ 1082
2012-02-12
C&Co.™ 1081
C&Co.™ 1080
C&Co.™ 1079
C&Co.™ 1078
C&Co.™ 1077
C&Co.™ 1076
C&Co.™ 1075
C&Co.™ 1074
C&Co.™ 1073
C&Co.™ 1072
2012-02-11
C&Co.™ 1071
C&Co.™ 1070
C&Co.™ 1069
C&Co.™ 1068
C&Co.™ 1067
C&Co.™ 1066
C&Co.™ 1065
C&Co.™ 1064
C&Co.™ 1063
C&Co.™ 1062
C&Co.™ 1061
Katalog C&Co.™
A.D. 2007
2007-03-12
C&Co.™ 1057
C&Co.™ 1056
C&Co.™ 1055
C&Co.™ 1054
C&Co.™ 1053
C&Co.™ 1052
C&Co.™ 1051
2007-03-11
C&Co.™ 1050
C&Co.™ 1049
C&Co.™ 1048
C&Co.™ 1047
C&Co.™ 1046
C&Co.™ 1045
C&Co.™ 1044
C&Co.™ 1043
C&Co.™ 1042
C&Co.™ 1041
C&Co.™ 1040
C&Co.™ 1039
C&Co.™ 1038
C&Co.™ 1037
C&Co.™ 1036
C&Co.™ 1035
C&Co.™ 1034
C&Co.™ 1033
C&Co.™ 1032
C&Co.™ 1031
C&Co.™ 1030
C&Co.™ 1029
C&Co.™ 1028
C&Co.™ 1027
C&Co.™ 1026
C&Co.™ 1025
C&Co.™ 1024
C&Co.™ 1023
C&Co.™ 1022
C&Co.™ 1021
C&Co.™ 1020
C&Co.™ 1019
C&Co.™ 1021
C&Co.™ 1020
C&Co.™ 1019
C&Co.™ 1018
2007-03-08
C&Co.™ 1017
C&Co.™ 1016
C&Co.™ 1015
C&Co.™ 1014
C&Co.™ 1013
C&Co.™ 1012
C&Co.™ 1011
C&Co.™ 1010
C&Co.™ 1009
C&Co.™ 1008
C&Co.™ 1007
C&Co.™ 1006
C&Co.™ 1005
C&Co.™ 1004
C&Co.™ 1003
2007-03-06
C&Co.™ 1002
C&Co.™ 1001
C&Co.™ 1000
C&Co.™ 0999
C&Co.™ 0998
C&Co.™ 0997
C&Co.™ 0996
C&Co.™ 0995
C&Co.™ 0994
C&Co.™ 0993
C&Co.™ 0992
C&Co.™ 0991
C&Co.™ 0990
C&Co.™ 0989
C&Co.™ 0988
C&Co.™ 0987
C&Co.™ 0986
C&Co.™ 0985
C&Co.™ 0984
C&Co.™ 0983
C&Co.™ 0982
C&Co.™ 0981
C&Co.™ 0980
C&Co.™ 0979
C&Co.™ 0978
C&Co.™ 0977
C&Co.™ 0976
2007-03-02
C&Co.™ 0975
C&Co.™ 0974
C&Co.™ 0973
C&Co.™ 0972
C&Co.™ 0971
C&Co.™ 0970
C&Co.™ 0969
C&Co.™ 0968
C&Co.™ 0967
C&Co.™ 0966
C&Co.™ 0965
C&Co.™ 0964
C&Co.™ 0963
C&Co.™ 0962
C&Co.™ 0961
C&Co.™ 0960
C&Co.™ 0959
C&Co.™ 0958
C&Co.™ 0957
Inne
forum
kontakt
bannery
download
logowanie
rekomenduj nas
Menu u¿ytkownika
Nie masz jeszcze konta? Mo¿esz sobie za³o¿yæ!
subskrypcja
informacje o zmianach na twój mail!
Artyku³y > Wokó³ Ratusza... > W muzealnych murach
Renowacja w strefie A /2001/02
Rynek kwitn±cej wi¶ni /2001/03
Gin±cy Ratusz /2001/05
Dziesiêæ kamienic na pocz±tek /2001/05
Kolorowe miasto /2002/02
Gabinet dla pisarza /2003/11
Ratusz siê sypie /2004/01
Cisza na starówce /2004/08
Teraz ratusz /2004/09
Kosmetyka po latach /2004/12
Niewidzialne cia³o /2005/03
Wspólnoty uradzi³y /2005/04
Przepisy dla naiwnych /2005/08
W Muzealnych murach /2000-2005/

¦wiebodziñska Gazeta Powiatowa
Wydanie 3 [99] - marzec 2000 r.
Muzeum ¼ród³o informacji o mie¶cie i regionie

Nie ka¿dy zwiedzaj±cy muzeum wie, ¿e oprócz prezentacji wystaw i sprzeda¿y wydawnictw tego rodzaju placówki gromadz±, opracowuj± i udostêpniaj± bogat± dokumentacjê archiwaln± oraz umo¿liwiaj± korzystanie z wyspecjalizowanego ksiêgozbioru podrêcznego.

W³a¶ciwy zasób archiwalny trafia do archiwów pañstwowych, ale znaczna czê¶æ „produkcji" rêkopi¶miennej i drukowanej nie podlega tego rodzaju ochronie i wówczas najlepiej, gdy znajdzie siê w muzeum. ¦wiebodziñskie muzeum od lat gromadzi spu¶ciznê po znanych i mniej znanych mieszkañcach miasta i okolic. Obecnie jest tych kolekcji kilkaset, czê¶æ zebrana w czasie akcji w ¶rodowisku pionierów osadnictwa, kombatantów i nauczycieli, a czê¶æ przekazana przez spadkobierców. Jest w¶ród nich znaczna grupa materia³ów dotycz±cych przedwojennych mieszkañców regionu. Liczne s± równie¿ dane na temat administracji lokalnej, organizacji spo³ecznych i politycznych, stowarzyszeñ, zak³adów przemys³owych i firm us³ugowych. Du¿± czê¶æ muzealnego zasobu archiwalnego stanowi± tzw. dokumenty ¿ycia spo³ecznego, od prasy lokalnej poprzez foldery i informatory a¿ po afisze reklamowe i ulotki wyborcze. Nasze muzeum dysponuje we fragmentach tzw. kronik± prasow± od roku 1945 po rok 1970 i prawie kompletem wycinków prasowych o regionie od 1970 roku po dzieñ dzisiejszy. Istotnym fragmentem tych zbiorów jest tak¿e dokumentacja fotograficzna.

Zebrana w przeci±gu kilkunastu lat biblioteka muzealna zawiera oryginalne wydawnictwa lub kopie pi¶miennictwa trudno dostêpnego i raczej nie powiela zbiorów biblioteki miejskiej. Nastawiona jest ona g³ównie na publikacje regionalne oraz specjalistyczn± literaturê naukow±, ogarniaj±c± kr±g zainteresowañ muzeum (historia, archeologia, biologia, historia sztuki, rzemios³o artystyczne, nauki pomocnicze historii). S± to zarówno wydawnictwa zwarte, jak i czasopisma. W naszym zasobie bibliotecznym znajduj± siê tak¿e rzadkie starodruki i druki XIX-wieczne, w wiêkszo¶ci dotycz±ce miasta i regionu.

Zbiory archiwalne i ksiêgozbiór s³u¿± czêsto osobom z zewn±trz, szukaj±cym konkretnych informacji, pisz±cym referaty, prace zaliczeniowe i seminaryjne oraz prace dyplomowe. Z satysfakcj± muszê stwierdziæ, ¿e z naszych zbiorów, mimo trudno¶ci organizacyjnych, skorzysta³o w ostatnich paru miesi±cach kilkadziesi±t osób, zawsze znajduj±c odpowiedni materia³. ¯eby nie byæ go³os³ownym - powstaj± w³a¶nie na WSP w Zielonej Górze prace dyplomowe na temat pocz±tków ¿ycia spo³ecznego w powiecie ¶wiebodziñskim w latach 1945-1948, przemian politycznych w mie¶cie latach 1975-95 i szkolnictwa w czasach nowo¿ytnych, m.in. z naszych materia³ów powsta³y dwie prace o mie¶cie w niemieckim liceum w Neuzelle. Na Politechnice Poznañskiej i UAM napisano, w oparciu o materia³y muzealne, prace zaliczeniowe nt. powi±zañ przestrzennych ¦wiebodzina i ko¶cio³a pw. ¶w. Micha³a. W opracowaniu s± publikacje o dziejach militarnych Ziemi Lubuskiej, prasie lokalnej i rze¼bie kamiennej z Parady¿a. Wielokrotnie z kwerend w naszym zasobie korzystaj± s³u¿by konserwatorskie. Dane uzyskane w muzeum pos³u¿y³y równie¿ jako materia³ wyj¶ciowy do przygotowania lekcji w ramach tzw. ¶cie¿ki edukacyjnej „dziedzictwo kulturowe".

W³a¶nie le¿y przede mn± praca dyplomowa ks. Józefa Popiel± o dziejach parafii katolickiej w O³oboku oraz monumentalne opracowania dr S. Kubiak o znaleziskach monet ¶redniowiecznych w Polsce, ze wzmiank± o odkryciu w okolicach miasta denara z 2 pó³. XIII w. To równie¿ rezultaty wspó³pracy z muzeum.

Marek Nowacki




¦wiebodziñska Gazeta Powiatowa
Wydanie 5 [101] - maj 2000 r.
Sukcesy Muzeum Regionalnego

Muzeum Regionalne w ¦wiebodzinie ju¿ blisko 30 lat s³u¿y mieszkañcom miasta i okolic przechowuj±c i pielêgnuj±c zabytki dotycz±ce przesz³o¶ci tych ziem, dawnych i wspó³czesnych mieszkañców, upowszechniaj±c historiê i kulturê poprzez organizowanie wystaw oraz imprez. Zakres dzia³alno¶ci muzeum jest szeroki, a tylko jego czê¶æ wi±¿e siê z dora¼n± prezentacj±. Sporo za¶ dzia³añ (zw³aszcza tych ma³o atrakcyjnych, jak opisy czy ekspertyzy zabytków) ma paradoksalnie charakter wybiegaj±cy w przysz³o¶æ i dotyczy, ogólnie rzecz ujmuj±c, ochrony i zachowania dziedzictwa kulturowego tych ziem.

Rok ubieg³y rozpocz±³ siê historycznym dla Muzeum wydarzeniem - otwarciem nowej ekspozycji sta³ej pt. „Historia miasta i regionu". Nowoczesna ekspozycja urz±dzona zosta³a w du¿ej sali, któr± Muzeum otrzyma³o po zmieniaj±cej swoj± siedzibê Bibliotece. W ten sposób mo¿liwa sta³a siê szeroka prezentacja dziejów ¦wiebodzina z du¿± czê¶ci± po¶wiêcon± powojennej historii miasta i jego mieszkañców. Wystawa jest bardzo dobrze oceniania przez zwiedzaj±cych; odbywaj± siê tu lekcje muzealne na tematy z historii regionalnej.

W 1999 r. przygotowano 14 wystaw czasowych, w tym 5 w nowej formule „wyjazdowej". Do ciesz±cych siê najwiêkszym zainteresowaniem nale¿a³y: „Sezon archeologiczny na Ziemi ¦wiebodziñskiej" (IV), „¦wiebodzin na dawnej pocztówce" (w okresie wakacyjnym) oraz „Dawne zegary" (XI), które mimo do¶æ krótkiego czasu ekspozycji obejrza³o ponad 1500 zwiedzaj±cych; odby³y siê tu równie¿ lekcje muzealne nt. dawnego zegarmistrzostwa. Tradycyjnie du¿± publiczno¶æ mia³y wystawy dzieciêcych prac plastycznych - laureatów konkursów promowanych przez muzeum, tj. „¦wiebodzin w oczach dziecka" i „Przyroda moich okolic".

Bogata i cenna ju¿ dzi¶ muzealna kolekcja dawnych kart pocztowych umo¿liwi³a przygotowanie wystaw dla miejscowo¶ci Lubrza, £agów, Sulechów i Kargowa.

W 1999 roku w Muzeum oprócz tradycyjnych wernisa¿y organizowano dodatkowe imprezy maj±ce grono wiernych uczestników. I tak w styczniu odby³ siê wyk³ad prof. J. P. Majchrzaka pt. „¦wiebodziñski parnas literacki", w marcu rozstrzygniêcie konkursu „¦wiebodzin w oczach dziecka", w czerwcu uroczyste wrêczenie nagród laureatom „Przyroda moich okolic", we wrze¶niu koncert „Historia i muzyka" w wykonaniu zespo³u muzyki kameralnej z Berlina - Ensamble Polonaise. W grudniu za¶, wspólnie z Towarzystwem Przyja¼ni Polsko-Francuskiej, zorganizowali¶my prelekcje p. K. £yczywek - artysty fotografika i t³umacza literatury francuskiej nt. Bretanii, po³±czon± z wystawy.

Muzeum Regionalne w roku ubieg³ym wzbogaci³o siê równie¿ o kilka cennych zabytków. „Gazeta Powiatowa" szeroko informowa³a o pozyskaniu w ca³o¶ci ze ¶rodków miejscowych sponsorów kolorowanego miedziorytu - planu miasta G. Brauna z koñca XVI w. Ponadto z dziedziny kartografii zakupiono kilka dawnych map z XVI, XVIII i XIX w. W¶ród nich jest mapa ¦l±ska z pó³. XVI w. w opracowaniu S. Münstera, uwa¿ana jest za najstarsze samoistne przedstawienie prowincji ¶l±skiej, gdzie nasze miasto wystêpuje pod nazw± „Swibßen". Obecnie jest to równie¿ najstarsza mapa w zbiorach muzeum.

Znacznie wzbogacono kolekcjê numizmatów. Tu szczególnie cenne s± monety z rozproszonego, niestety, skarbu znalezionego w kwietniu '99 w Sieniawie. Zdeponowane tam monety pochodz± z koñca XVI i I pó³. XVII w. W¶ród pozyskanych s± m.in. nomina³y polskie, brandenburskie i ¶l±skie. Po fachowej konserwacji i opracowaniu skarb bêdzie mo¿na obejrzeæ na wystawie sta³ej. Uzupe³niono równie¿ zbiór polskich monet okresu miêdzywojennego - cennym nabytkiem jest z³ota moneta - 10 z³ z 1925 r.

Kontynuowano zakupy kart pocztowych, kolekcjonuj±c rzadkie egzemplarze litograficzne z koñca XIX w. Powiêkszono równie¿ zasoby archiwalne o oryginalne dokumenty dotycz±ce rodzin repatriantów z tzw. Kresów Wschodnich, materia³y z okresu PRL i inne. Jak co roku do muzeum trafia³y drobne przedmioty i pami±tki zwi±zane z przesz³o¶ci± ¦wiebodzina.

Trwa³ym efektem wydawniczej dzia³alno¶ci muzeum jest zestaw o¶miu reprintów dawnych kart pocztowych z widokami ¦wiebodzina, £agowa i Sulechowa. Powodzenie tego przedsiêwziêcia sprawi³o, ¿e w planach tegorocznych muzeum jest wydanie serii nastêpnych reprintów i specjalnego albumu.

Danuta Miliszewska




"Wokó³ Ratusza" - w Muzealnych murach

Gazeta Lubuska
23 stycznia 2001 r.
Obj±æ ca³y powiat

Muzeum regionalne wchodzi w XXI wiek z bud¿etem blisko 250 tys. z³. Jak niemal ka¿da tego typu placówka samo mo¿e zarobiæ niewiele. Mimo ¿e muzeum spe³nia statutowo funkcje municypalne, to jednak w rzeczywisto¶ci zakres jego dzia³añ obejmuje tak merytorycznie, jak i terytorialnie wiêksze obszary. Zreszt± nazwa ,,regionalne", funkcjonuj±ca od samego pocz±tku istnienia w 1971 r., zobowi±zuje.

Starostwo stara siê zrozumieæ tê rolê i m.in. dlatego dyrektor Marek Nowacki móg³ przej±æ w ub.r. nowego pracownika, na którego pensjê wy³o¿y³ pieni±dze bud¿et powiatowy. W zesz³ym roku by³o to 16 tys. z³, w br. 21,5 tys. z³. Ka¿dy powiat w Polsce ma wpisan± do obowi±zków dba³o¶æ o ochronê dóbr kultury t³umaczy ten krok M. Nowacki. Pracownik ,,na etacie powiatowym" ma wiêc za zadanie roztaczaæ opiekê na obszarem kilku gmin.
Ale muzeum w ¦wiebodzinie i tak chce wychodziæ poza mury miejskie, i pomagaæ w ten sposób w edukacji kulturalnej spo³eczeñstwa. Staramy siê organizowaæ wystawy nazywane umownie objazdowymi relacjonuje dyrektor. W zesz³ym roku przez pó³tora miesi±ca by³a takowa w szkole w Szczañcu, trzy miesi±ce trwa³a ekspozycja w Bukow pod Berlinem, za¶ wcze¶niej z okazji 750-lecia Lubrzy ca³y rok w tej¿e miejscowo¶ci.
Wprawdzie nie wystêpuje ¿adna podleg³o¶æ s³u¿bowa miêdzy dyrekcj± muzeum regionalnego a innymi placówkami o podobnym charakterze, ale z racji wiedzy i do¶wiadczenia pracownicy mog± pomagaæ np. izbom regionalnym. M. Nowacki widzi mo¿liwo¶æ istnienia takowych w ka¿dej gminie powiatu. By³yby miejscem lokalnej edukacji, pobudzania patriotyzmu w stosunku do ma³ych ojczyzn. ¦wiebodzin chêtnie wypo¿ycza³by izbom eksponaty, pomaga³ przygotowywaæ ekspozycje. Czy jest na to szansa Ró¿nie bywa, zazwyczaj s± ,,wa¿niejsze" zadania, nie wystarcza pieniêdzy...
- Chcieliby¶my pomóc izbie pamiêci, która jest w szkole w D±brówce Wielkopolskiej przypomina sobie dyrektor. Idzie zw³aszcza o konserwacjê przedmiotów drewnianych typu ko³owrotki, sprzêt rolniczy. Prosili¶my Urz±d Miejski w Zb±szynku o sumê... 200 z³ na ten cel. Dziwne, ale nie zareagowano na tê ofertê.
Na rozmowach skoñczy³a siê sprawa powo³ania podobnej placówki w £agowie. Mia³ powstaæ oddzia³ ¶wiebodziñskiego muzeum, ale w efekcie ta piêkna i zabytkowa miejscowo¶æ nie mo¿e siê pochwaliæ profesjonalnie zorganizowanym miejscem ,,sprzedawania" swojej bogatej przesz³o¶ci. A szkoda...
Placówka na ¶wiebodziñskim rynku ma bogate plany. Wystawy czasowe s± zamówione na trzy miesi±ce do przodu. A w przysz³ym roku, obiecuje dyr. Nowacki, muzeum dopiero zaskoczy odbiorców i mieszkañców regionu. Za wcze¶nie jeszcze mówiæ o szczegó³ach, ale pretekstem bêdzie 700-lecie pierwszej pisanej wzmianki o mie¶cie.

Eugeniusz Kurzawa




Gazeta Lubuska
13 sierpnia 2002 r.
Bia³e kruki do ratusza

W adaptacjê pomieszczeñ ratusza na gabinet Ebercharda Hilschera zaanga¿owa³y siê w³adze Landu Brandenburgii. Ten szanowany pisarz niemiecki zapisa³ miastu w testamencie swoj± bibliotekê.

Parter z kultur±

Po urz±dzeniu gabinetu Hilschera ca³y parter ratusza by³by ju¿ wykorzystywany do celów zwi±zanych z kultur±. Piêtro wy¿ej pozostanie wydzia³ spraw obywatelskich i sala sesyjna.

Umowê miêdzy ma³¿eñstwem Hilscherów i w³adzami ¦wiebodzina podpisano 11 wrze¶nia ub. roku. Ale ju¿ wcze¶niej cierpi±cy na bia³aczkê E. Hilscher, który urodzi³ siê w ¦wiebodzinie 75 lat temu, sygnalizowa³ wolê przekazania po ¶mierci rodzinnemu miastu zasobów swego gabinetu. To nie tylko licz±ca ponad 5 tys. tomów unikatowa biblioteka, ale tak¿e liczne antyki, meble, obrazy, manuskrypty, p³ytoteka... - Szukali¶my odpowiednich pomieszczeñ - relacjonuje dyrektor Muzeum Regionalnego Marek Nowacki. - Rozpoczêli¶my adaptacjê lokalu po by³ej restauracji na parterze ratusza. Wydali¶my ok. 15 tys. z³ na prace instalacyjne.
Po skuciu tynków i za³o¿eniu instalacji prace jednak przerwano. Prowizorycznie wydzielono dwa pomieszczenia, z których jedno ma byæ dok³adn± replik± berliñskiej pracowni pisarza, a drugie magazynem. Pomieszczenia jednak nie s± gotowe na ewentualne przyjêcie darów.

Bezcenne woluminy

E. Hilscher wzi±³ na siebie za³atwienie formalno¶ci dotycz±cych przekazania darów przez granicê. Jego biblioteka nale¿y do dóbr kultury, ma ogromn± warto¶æ archiwaln±. W wielu sprawach pisarzowi pomaga jego ¿ona - Ute.
Miasto - na mocy porozumienia - zobowi±za³o siê utworzyæ w ratuszu miejsce pamiêci pisarza. - Chcemy, by by³a to tak¿e pracownia udostêpniona dla celów studyjnych i badawczych - mówi M. Nowacki. Zbiory s± skatalogowane. Obejmuj± w wiêkszo¶ci dzie³a w jêzyku niemieckim, nie tylko literackie i z teorii literatury, ale tak¿e z filozofii, geografii...
Zdaniem dyrektora Nowackiego do najcenniejszych nale¿y unikatowy zbiór 150 pozycji dotycz±cych Tomasza Manna. E. Hilscher by³ jego przyjacielem i dzi¶ uchodzi za g³ównego badacza jego literatury. Obaj pisarze korespondowali i w ¶wiebodziñskich zbiorach znajd± siê te¿ ich listy. By³aby to jedna z najcenniejszych kolekcji germaników w woj. lubuskim.
- Merytorycznie oceniæ móg³by to jedynie germanista, materialnie sama biblioteka warta jest kilkadziesi±t tysiêcy euro, ale z uwagi na niepowtarzalny charakter wielu woluminów, jest ona bezcenna - podkre¶la M. Nowacki.

Sto lat dla pisarza

Tymczasem trwa³y poszukiwania sponsorów do zakoñczenia adaptacji parteru ratusza. - Sam Hilscher widz±c, ¿e nic siê w tym kierunku tu nie dzieje, szuka³ kontaktów - podkre¶la dyrektor. - Nam chodzi³o ewentualnie o pomoc jakiego¶ innego muzeum.
W czerwcu za po¶rednictwem Urzêdu Marsza³kowskiego uda³o siê zainteresowaæ t± ide± ministerstwo nauki, badañ i kultury Landu Brandenburgii z siedzib± w Poczdamie. Do Hilschera zwróci³ siê urzêdnik tej instytucji Günter Greve. Na spotkaniu z pisarzem w Berlinie, wykaza³ wolê pomocy. Muzeum zaprosi³o go do z³o¿enia wizyty w ¦wiebodzinie.
- Poszli¶my o krok dalej i sporz±dzili¶my ju¿ kosztorys inwestorski - mówi M. Nowacki. - Na ca³kowit± adaptacjê wystarczy 28 tys. z³.
Czy to zbyt du¿y wydatek jak na gminê? - Ten wydatek dotyczy³by przysz³orocznego bud¿etu, który bêdzie ju¿ zmartwieniem nowej rady - odpowiada burmistrz Dariusz Bekisz. - Uwa¿am, ¿e gdyby uda³o siê pozyskaæ czê¶æ pieniêdzy od strony niemieckiej, to my na pewno siê do³o¿ymy. Ale nie chcia³bym, by wygl±da³o na to, ¿e czekamy z utêsknieniem kiedy te dobra do nas trafi±. Przecie¿ ¿yczê panu Hilscherowi stu lat ¿ycia.

Micha³ Iwanowski




"Wokó³ Ratusza" - w Muzealnych murach

Gazeta Lubuska
9 pa¼dziernika 2002 r.
Ukryty skarb

Oko³o 5 tys. z³ potrzeba na renowacjê monet odnalezionych przed trzema laty w okolicach Sieniawy. Wiosn± 1999 r. podczas zalesiania pokopalnianych wyrobisk w okolicach Sieniawy pracownicy odnale¼li kilkaset srebrnych i prawdopodobnie z³otych monet. Wiêkszo¶æ rozp³ynê³a siê jak przys³owiowa kamfora, ale czê¶æ zabezpieczy³ dyrektor ¶wiebodziñskiego muzeum Marek Nowacki.

– W ,,Gazecie Lubuskiej’’ ukaza³ siê akurat artyku³ o tym znalezisku – wspomina. – Zg³osi³o siê te¿ kilka osób z pro¶b± o wycenê monet. Skojarzy³em fakty. Uda³o mi siê przekonaæ w³a¶cicieli, ¿eby przekazali monety na rzecz muzeum. Przeszukali¶my te¿ miejsce, gdzie je odnaleziono skarb. £±cznie uratowali¶my 80.
Dyr. Nowacki szacuje, ¿e zabezpieczy³ 10-20 proc. monet, które kilkaset lat temu ukryto miedzy Sieniaw± i £agowem. Najstarsze pochodz± z XVI w., najm³odsze z po³owy XVII w. Sieniawa i £agów le¿a³y wówczas na pograniczu ¦l±ska, Wielkopolski i Brandenburgii. Skarb zakopa³ prawdopodobnie brandenburski kupiec, bo zdecydowan± wiêkszo¶æ monet wybito w niemieckich ksiêstwach.
Monety zosta³y skatalogowane. Przechowywane s± w archiwum placówki, choæ – jak podkre¶la dyr. Nowacki, mog³yby byæ ozdob± jej zbiorów. – Niestety, wpierw musimy je oczy¶ciæ. Koszt takiej operacji szacujemy na oko³o 5 tys. z³, co przekracza mo¿liwo¶ci finansowe naszej placówki.

(dab)




Dzieñ za Dniem
Wydanie 27 [89] z dnia 9 lipca 2003 r.
¦wiebodzin. Kolejny eksponat zakupiony dziêki hojno¶ci darczyñców
Prezent dla muzeum

Ka¿dy dzieñ przynosi zmiany. Machina czasu nieustannie pracuje, wpêdzaj±c w ruch co raz to nowsze wydarzenia. Ruszaj±c powoli do przodu próbuje zatrzeæ niektóre pami±tki historii. S± jednak ludzie, którzy nie pozwol±, by tak siê sta³o.

Wtorek 1 lipca to wa¿na data dla muzeum. Tego dnia odby³o siê spotkanie, które mia³o na celu wyró¿nienie darczyñców, osoby i instytucje, które wspieraj± muzeum w tak trudnych dla kultury czasach. Prezentem by³ obraz Roberta Balcke „Bosco Reale pod Wezuwiuszem” z 1930 roku. Obraz ten jest bardzo wa¿ny dla muzeum, gdy¿ pozosta³e trzy prace tego¿ autora stanowi± trzon kolekcji sztuki lokalnej, czyli widok miasta z koñca XIX w i pocz±tku XX wieku.

- Staramy siê zabiegaæ o ró¿ne rzeczy, pilnowaæ ofert - mówi dyrektor muzeum Marek Nowacki. - Zdarzy³o siê tak, ¿e w tym roku prawem serii dostali¶my trzy oferty zakupu obrazów Balckego, najbardziej znanego malarza ¶wiebodziñskiego. Po negocjacjach ostatecznie wybrany zosta³ ten oto obraz. Spo¶ród 50. instytucji i podmiotów na nasz apel zareagowa³o tylko piêæ. Jest gorzej ni¿ przed rokiem, ale cieszymy siê, ¿e s± osoby, które rozumiej± nasze problemy.

Po raz drugi muzeum ma okazjê podziêkowaæ sponsorom. Niedawno firma „S³omiñski” z Kaszczora zafundowa³a muzeum odbitkê miedziorytu F. Hogenberga i G. Brauna. Przedstawia on plan miasta ¦wiebodzina z koñca XIV wieku. Za ostatni eksponat szczególne podziêkowania nale¿± siê staro¶cie Ryszardowi Szafiñskiemu, zarz±dowi powiatu oraz El¿biecie Primus (Intermarche), która by³a nieobecna na spotkaniu.

- Obowi±zek wyposa¿ania muzeum w ró¿ne eksponaty wynika z tego, ¿e muzeum ma charakter powiatowy - powiedzia³ starosta R. Szafiñski. - Promuje powiat, a zatem pe³ni funkcjê pozamiejsk±. Staramy siê, aby w naszym muzeum by³y historyczne przedmioty codziennego u¿ytku, ale tak¿e wspania³e dzie³a sztuki. Dlatego do³o¿ê wszelkich starañ, aby by³a mo¿liwo¶æ powiêkszania kolekcji. Zaznaczam, ¿e nie jest ³atwo.

M. Nowacki podarowa³ w czasowy depozyt nowo zakupiony obraz R. Balcke’go. Ma on równie¿ nadziejê, ¿e wyró¿nienie i docenienie darczyñców poruszy serca i kieszenie innych.

Kama




Gazeta Lubuska
26 listopada 2003 r.
Gabinet dla pisarza

Trwa remont sali w Muzeum Regionalnym.

Prace zaczê³y siê w 2000 r. Przebudowa sali uzgodniona z konserwatorem zabytków jest ju¿ na ukoñczeniu. Stanie siê ona gabinetem Eberharda Hilschnera, niemieckiego pisarza, honorowego obywatela miasta. Biurko twórcy, unikatowe ksi±¿ki, rêkopisy, listy oraz recenzje trafi± do muzeum po ¶mierci pisarza. Dzie³a najbardziej cenne dla niemieckiej literatury zostan± zdeponowane w bibliotece berliñskiej. Umow± miêdzy miastem a E. Hilschnerem zosta³a ju¿ zawarta. – Otrzymamy oko³o 4 tys. tomów ksi±¿ek, listów i notatek. M.in. cenn± bibliografiê Thomasa Manna – informuje dyrektor muzeum Marek Nowacki. W efekcie w ¦wiebodzinie bêdzie jedna z najwiêkszych w kraju bibliotek literatury niemieckiej. – Tak cennych zbiorów nie ma ¿aden z uniwersytetów – zapewnia M. Nowacki.
Spis dostêpnych ksi±¿ek zostanie wprowadzony do komputera i w pe³nej postaci znajdzie siê w Bibliotece Narodowej. Zbiory bêd± mogli wykorzystywaæ studenci zajmuj±cy siê literatur± niemieck±. Wszelkie sprawy zwi±zane z transportem unikatów wzi±³ na siebie E. Hilschner. – Na przekazanie zbiorów zgodzi³a siê równie¿ jego ¿ona – dodaje dyr. Nowacki.
E. Hilschner urodzi³ siê w 1927 r. w ¦wiebodzinie. Uczêszcza³ tam do ewangelickiej szko³y dla ch³opców i szko³y ¶redniej. W latach 1945-46 by³ jeñcem obozu amerykañskiego. W latach 1948-52 studiowa³ germanistykê, pedagogikê i geografiê na Uniwersytecie Humboldta w Berlinie. Od 1953 r. jest niezale¿nym pisarzem, znanym pisarzem, eseist± i krytykiem literackim.

Piotr Jêdzura




Dzieñ za Dniem
Wydanie 16 [129] z dnia 24 kwietnia 2004 r.
¦wiebodzin. Rozmowa z Danut± Miliszewsk±, historykiem sztuki
Kustosz z powo³ania

Danuta Miliszewska pochodzi z Pomorza. Urodzi³a siê w Grudzi±dzu i tam mieszka³a do ukoñczenia liceum. Na studiach w Poznaniu pozna³a swojego mê¿a, ¶wiebodzinianina, i po zakoñczeniu nauki przenios³a siê wraz z nim w jego rodzinne strony. Pierwsz± pracê podjê³a w Muzeum Regionalnym w ¦wiebodzinie, gdzie z pe³nym zaanga¿owaniem pracuje ósmy rok

Dlaczego historia sztuki?
To siê kszta³towa³o od wieku dzieciêcego. By³am aktywna plastycznie, twórczo. Uczestniczy³am w ró¿nych konkursach, zdobywaj±c nagrody. Uczêszcza³am na zajêcia do domu kultury i to mnie doprowadzi³o do poszukiwania sposobów przedstawiania sztuki w dawnych wiekach. Powoli zbli¿a³am siê do tematów historycznych, do stylów, motywów. Podjê³am studia na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Wybra³am historiê sztuki.

Uda³o siê pani dostaæ po studiach etat w swoim zawodzie. Tylko pogratulowaæ. Na czym polega pani praca?
Jest to ma³e muzeum o charakterze ¶ci¶le regionalnym. Jestem kustoszem dzia³u sztuki. Przede wszystkim zajmujê siê zbiorami z dziedziny malarstwa, rze¼by, rzemios³a artystycznego, a tak¿e numizmatyk±. W praktyce jednak opiekuje siê prawie wszystkimi obiektami muzealnymi.

Z jakich zbiorów jest pani najbardziej dumna?
Chlub± naszego muzeum s± najstarsze zbiory pochodz±ce od czasów prehistorycznych. Mamy tak¿e trochê unikatowych zbiorów ¶redniowiecznych i wreszcie nasza pere³ka - widok ¦wiebodzina z pocz±tków XVII wieku. Piêkny miedzioryt prezentowany na wystawie sta³ej. Ostatnio wykonali¶my jego barwne reprodukcje. Ciekawostk± jest, ¿e album, w którym zamieszczono ten miedzioryt w pocz±tkach XVII wieku, stanowi³ wówczas presti¿owe wydawnictwo. Mie¶ci³y siê tam widoki ówczesnych najpiêkniejszych miast Europy, a w¶ród nich niewielki, po³o¿ony na peryferiach ¦wiebodzin.

A inne zbiory? Jak bardzo s± wiekowe?
W naszym muzeum mo¿na ogl±daæ zbiory przede wszystkim z drugiej po³owy XIX wieku, a tak¿e z XX wieku. Staramy siê powiêkszaæ - nasz± kolekcjê o eksponaty pochodz±ce z czasów po II wojnie ¶wiatowej. Dokumentujemy ¿ycie kulturalne i artystyczne polskiego ¦wiebodzina. Wybiegaj±c w przysz³o¶æ, gromadzimy obrazy przedstawiaj±ce miasto i powiat z my¶l± o wiêkszej wystawie, która równie¿ sta³aby siê ekspozycj± sta³±. Dodatkow± dzia³alno¶ci± jest udostêpnianie naszej bogatej biblioteki studentom, doktorantom. Cenne starodruki staj± siê bardzo przydatne w pisaniu prac. Wielu studentów korzysta z naszych materia³ów archiwalnych, co stanowi doskona³± promocjê regionu.
Czasami mieszkañcy dopytuj± siê o sprawy zwi±zane z histori±.
Nasze zbiory przydatne s± równie¿ przy remontach starych domów. Czêsto udaje nam siê odnale¼æ dany budynek na dawnych fotografiach b±d¼ kartach pocztowych, które s± w naszym posiadaniu. Wspó³pracujemy w tym zakresie z konserwatorem zabytków.

W jaki sposób pozyskiwane s± eksponaty? Jak docieracie do potencjalnych ofiarodawców, b±d¼ sprzedawców?
To sprawa bardzo skomplikowana, nie mo¿na ich nabyæ w markecie, z pó³ki. ¦wiadomie poszukujemy rzeczy dotycz±cych regionu w antykwariatach, na aukcjach, a tak¿e w internecie. Oprócz tego zg³aszaj± siê oferenci. Proponuj± czêsto przedmioty z w³asnych strychów, które dla nas maj± wielk± warto¶æ - historyczn±.

Nie wszystkie eksponaty mieszcz± siê w salach muzealnych?
Oko³o 60 procent zbiorów jest prezentowanych w ramach ekspozycji sta³ej, ale ze wzglêdu na szczup³o¶æ miejsca nie jest mo¿liwe jej powiêkszanie. Staramy siê w ramach wystaw czasowych pokazywaæ jak najwiêcej rzeczy z magazynów.

Jak czêsto trzeba odrestaurowywaæ te najbardziej nadszarpniête zêbem czasu?
To zale¿y od stanu zachowania. W wiêkszo¶ci staramy siê kupowaæ przedmioty, które maj± co najmniej dobry stan. Konserwowanie jest bardzo kosztowne, szczególnie archiwaliów, papierów. Wiele zabytków musi czekaæ na swoj± kolej bardzo d³ugo. Jednak staramy siê, by ich stan przynajmniej nie ulega³ pogorszeniu.

Nabywacie zbiory z internetu. Nie zdarzy³a siê oferta kradzionego przedmiotu? Jak to jest sprawdzane?
Dotychczas nigdy takiego problemu nie mieli¶my. Bezpo¶rednio z ministerstwa otrzymujemy dane na temat kradzie¿y najcenniejszych dzie³. Przy ka¿dym zakupie sporz±dzamy akt sprzeda¿y, w którym zaznaczamy, kto jest w³a¶cicielem i w jaki sposób wszed³ w posiadanie przedmiotu.

Raz w miesi±cu prezentowane s± prace wybranych twórców. Co decyduje o ich wyborze?
Nasze muzeum nakierowane jest przede wszystkim na spe³nianie potrzeb i oczekiwañ lokalnej spo³eczno¶ci. W pierwszej kolejno¶ci staramy siê wiêc pokazywaæ najciekawsze zjawiska z naszego miasta, czy regionu. Z drugiej strony staramy siê wystawiaæ prace z zewn±trz, oryginalne, które mog± zainteresowaæ nasze ¶rodowisko. Przygotowujemy równie¿ wystawy tematyczne ze zbiorów muzealnych, w oparciu o w³asne eksponaty, a tak¿e wypo¿yczane z innych muzeów. Te wystawy wymagaj± wielomiesiêcznych starañ, szczegó³owego opracowania scenariusza, ale ciesz± siê zawsze du¿ym powodzeniem. Zwykle takim ekspozycjom towarzysz± fachowe wyk³ady, a dla m³odzie¿y prowadzone s± tzw. lekcje muzealne. Promujemy tak¿e dzieci uzdolnione plastycznie. Temu s³u¿± dwa konkursy, które muzeum prowadzi wspólnie z Publiczn± Szko³± Podstawow± nr 7 pod has³em: "¦wiebodzin w oczach dziecka" i "Przyroda moich okolic".

Jakie plany zawodowe ma kustosz w najbli¿szym czasie?
Na wakacje mamy zamiar zorganizowaæ du¿±, mam nadziejê, interesuj±c± wystawê archeologiczn± zwi±zan± z szersz± dzia³alno¶ci± muzealn±. W ubieg³ym roku prowadzili¶my wykopaliska w Jordanowie i Gliñsku. Uda³o nam siê pozyskaæ wspania³e eksponaty z unikatowego cmentarzyska Gotów. My¶lê, ¿e w skali ogólnopolskiej jest to odkrycie bardzo cenne i wa¿ne. Dlatego te¿ cieszê siê, ¿e bêdziemy mogli to wszystko pokazaæ. Inwestowanie w przesz³o¶æ jest inwestowaniem w przysz³o¶æ. Zw³aszcza teraz, kiedy weszli¶my do Unii. W tym zalewie kultur bêdzie siê liczy³a odrêbno¶æ i indywidualizm.

Kamilla Bourguois




Gazeta Lubuska
29 maja 2004 r.
Desenie z klocków

W muzealnej gablocie mo¿na ogl±daæ dawne klocki farbiarskie do zdobienia materia³ów.

Rêcznie rze¼bione klocki z XVIII i XIX w. s³u¿y³y do upiêkszania tkanin. Najpierw macza³o siê je w odpowiednim kolorze farby, potem odciska³o na materiale. Powstawa³y w ten sposób wzory na tkaninach Na niektórych klockach s± jeszcze widoczne ma³e gwo¼dziki powbijane tak, by tworzy³y odpowiedni kszta³t. Zdobieniem zajmowali siê prawdopodobnie pracownicy warsztatów sukienniczych. Mo¿liwe te¿, ¿e istnia³y osobne warsztaty, których rol± by³o tylko kolorowe ozdabianie materia³ów. Dzi¶ klocki s± ju¿ nadjedzone przez korniki. Ale obs³uga muzeum zadba³a, ¿eby nie ulega³y dalszemu zniszczeniu. W placówce s± równie¿ zaprezentowane kawa³ki materia³ów zdobionych za pomoc± klocków. Zosta³y wypo¿yczone z archiwum pañstwowego.
Klocki farbiarskie znajdowa³y siê w zbiorach przedwojennego Heimat-Museum. Dzi¶ placówka nie istnieje, pozosta³y tylko widokówki. St±d wiemy, ¿e muzeum by³o przy dzisiejszej ul. Okrê¿nej.

Piotr Jêdzura




Gazeta Lubuska
5 czerwca 2004 r.
Zastawa z widokiem

Szukaj±c regionalnych staroci muzeum trafi³o na porcelanowe naczynia z XIX w. – z widokami £agowa, Myszêcina i ¦wiebodzina.

Ka¿dy kto przyjdzie do muzeum regionalnego i dok³adnie przypatrzy siê solniczce stoj±cej w jednej z gablot dostrze¿e widoczek z Myszêcina. Obok skarbonka i puzderko, na których widaæ £agów. Malunki s± kolorowe i bardzo dobrze wykonane. Zadbano o szczegó³y. Obrazki na porcelanie z XIX w. nie by³y jednak rysowane rêcznie. Zosta³y wykonane metod± doskonale znanej ju¿ wtedy kalkomanii. Nanoszono je i powielano na naczyniach.
Porcelana pod koniec XIX w. sta³a siê bardziej dostêpna. Nie by³a ju¿ bardzo droga, dziêki masowej produkcji na jej zakup mogli pozwoliæ sobie mniej zamo¿ni mieszkañcy miasta. O jej rozpowszechnianiu oraz dostêpno¶ci ¶wiadczy fakt, ¿e by³a zdobiona widokami ¦wiebodzina oraz okolicznych miejscowo¶ci. – Naczynia, które dzi¶ znajduj± siê w gablocie spe³nia³y funkcjê typowo ozdobn± i pami±tkarsk± – mówi Danuta Miliszewska z muzeum. – Porcelana pochodzi z Niemiec z okolic Bawarii lub Saksonii. Wystêpowa³y tam bogate z³o¿a gliny potrzebnej do jej produkcji.
Jak naczynia znalaz³y siê w muzeum? Zosta³y zakupione do muzealnych zbiorów. – Przeszukujemy sklepy z antykami w poszukiwaniu przedmiotów typowo regionalnych – dodaje D. Miliszewska.

Piotr Jêdzura




Gazeta Lubuska
28 czerwca 2004 r.
Przesy³ka z pro¶b±

List do ksiêdza Teodora Warmiñskiego mo¿na przeczytaæ w muzeum regionalnym. Jest pro¶b± o u³o¿enie mowy z okazji 50-lecia seminarium paradyskiego.

Po kasacji zakonu w Parady¿u w 1835 r. w jego murach powsta³o królewskie katolickie seminarium nauczycielskie. – Kszta³cono w nim nauczycieli szkó³ powszechnych – wyja¶nia dyrektor muzeum Marek Nowacki. Klasztor sta³ siê równie¿ tajn± ostoj± polsko¶ci. Ksi±dz Teodor Warmiñski przez pewien czas by³ dyrektorem katolickiego seminarium. Zarzucano mu, ¿e nie dba³ o polsko¶æ. By³o inaczej.
– Stara³ siê wprowadzaæ elementy polskie do seminarium – mówi M. Nowacki. Mówi³o siê nawet, ¿e wycieczki po Parady¿u by³y organizowane osobno dla Polaków, a osobno dla Niemców. Wszystko po to, ¿eby nie zanika³a polsko¶æ. Te dzia³ania z czasem zwróci³y na seminarium uwagê w³adz pruskich. Prawdziwe problemy ks. Warmiñskiego rozpoczê³y siê podczas obchodów 50-lecia istnienia seminarium. W³adze doszuka³y siê w organizacji i przeprowadzaniu ¶wiêta zbyt du¿o polskich elementów. W zwi±zku z tym T. Warmiñski zosta³ odwo³any – jak napisano – za dzia³alno¶æ polsk±. List jest jednym z dowodów dzia³añ ks. Warmiñskiego. Niejaki Magnuszewicz prosi w nim T. Warmiñskiego o napisanie kilku s³ów przemowy, jak± Magnuszewicz ma wyg³osiæ podczas jubileuszu seminarium. W muzeum znajduje siê kopia tego listu. Orygina³ prawdopodobnie jest w archiwum paradyskim.

Piotr Jêdzura




Gazeta Lubuska
31 lipca 2004 r.
Druk dla „polactwa”

W Niemczech w okresie miêdzywojennym ukazywa³y siê czasopisma przygotowane specjalnie z my¶l± o Polakach.

„M³ody Polak w Niemczech” i „Polak w Niemczech” to tytu³y czasopism drukowanych w Berlinie. – Najciekawsze, ¿e by³y one t³umaczone na jêzyk niemiecki, poniewa¿ cenzura zabrania³a czytania po polsku – mówi Adam Gonciarz z muzeum regionalnego. Przet³umaczone na niemiecki gazety dla „polactwa”, jak mówili Niemcy, trafia³y do czytelni publicznych. Interesuj±ce, ¿e w wydawnictwach tych by³y przedruki polskich dzie³. Wiadomo, ¿e przet³umaczono powie¶ci Henryka Sienkiewicza czy W³adys³awa Reymonta. W muzeum jest kilka oryginalnych wydawnictw oraz bardzo du¿o ich kopii. Osoby zainteresowane mog± skorzystaæ ze zbiorów. Pami±tki zgromadzone w placówce pochodz± z D±brówki Wlkp. By³a to miejscowo¶æ z bardzo silnym naciskiem na kultywowanie polsko¶ci. W muzealnych zbiorach s± równie¿ ciekawe fotografie oraz dokumenty dotycz±ce Polaków mieszkaj±cych w Niemczech. Podobne o¶rodki pielêgnowania polsko¶ci znajdowa³y siê w Nowym Kramsku, Podmoklu Ma³ym i Miêdzyrzeczu.

Piotr Jêdzura




Dzieñ za Dniem
Wydanie 37 [150] z dnia 22 wrze¶nia 2004 r.
Gildenhall (Niemcy). Wyró¿nienie dla dyrektora muzeum
Srebrna ig³a

Podczas jednego z ostatnich spotkañ cz³onków Zwi±zku Ojczy¼nianego Berlina i Brandenburgii oraz ko³a by³ych mieszkañców powiatu sulechowsko-¶wiebodziñskiego "Srebrn± ig³± honorow±" wyró¿niony zosta³ Marek Nowacki - dyrektor Muzeum Regionalnego w ¦wiebodzinie.

Odznakê wrêczy³ przewodnicz±cy zwi±zku Hans-Joachim Wangnick, podkre¶laj±c w swoim wyst±pieniu wytrwa³e i skuteczne anga¿owanie siê M. Nowackiego w porozumienie i wspó³pracê miêdzy Polakami i Niemcami. Wyró¿niony "Ig³±" uczestniczy³ w spotkaniach niemiecko-polskich, na których opracowywano i omawiano tematy kulturalno-historyczne.

- To dziêki pana inicjatywie - mówi³ H. Wangick - broszura z programem Muzeum Regionalnego w ¦wiebodzinie uzupe³niona zosta³a w jêzyku niemieckim i udostêpniona jest dla zwiedzaj±cych z ich by³ej ma³ej ojczyzny. W logicznej konsekwencji umie¶ci³ pan w swoim muzeum opisy eksponatów równie¿ w wersji niemieckiej. Przede wszystkim jednak - wskazywa³ przewodnicz±cy zwi±zku - zaj±³ siê pan badaniem wieloletniej historii miasta ¦wiebodzin i okolic i przekaza³ pan obecnym mieszkañcom, swoim rodakom w pi¶mie i s³owie.

M. Nowacki przyj±³ wyró¿nienie wyra¿aj±c nadziejê, ¿e gest ten ¶wiadczy o realnym porozumieniu i pojednaniu miêdzy Polakami i Niemcami. Gospodarzom przekaza³ do zbiorów "Domu Brandenburskiego" w Fürstenwalde ostatnie reprezentatywne publikacje muzeum. By³y to: kolorowy widok ¦wiebodzina z koñca XVI wieku z atlasu Brauna/Hogenberga i zbiorek ¶wiebodziñskich kart pocztowych znanej lipskiej firmy Dr. Trenkler Co.

wuz




Gazeta Lubuska
8 pa¼dziernika 2004 r.
Miasto z lotu ptaka

Najpierw musisz pokonaæ ponad 100 stopni. Ale potem czeka ciê atrakcja – mo¿esz z góry podziwiaæ ¦wiebodzin.

¯eby dostaæ siê na górê, trzeba wspi±æ siê krêtymi schodami w ciasnym korytarzu. Ale po trudach jest nagroda – stoj±c na du¿ym tarasie widokowym mo¿na ogl±dn±æ panoramê miasta. Jest mo¿liwo¶æ wypo¿yczenia lornetki.
Nie ka¿dy mo¿e jednak wej¶æ na wie¿ê. – Nie wpuszczamy dzieci bez opieki osób doros³ych – informuje pracownik muzeum El¿bieta Kudzia. Niepe³noletni mog± ogl±daæ miasto z ratuszowej wie¿y tylko pod opiek± osoby doros³ej. I obs³uga zapewnia, ¿e przestrzega zakazu, nie robi±c ¿adnych wyj±tków.
Wie¿± opiekuje siê Muzeum Regionalne. Mo¿na na ni± wej¶æ we wtorki w godz. 8.00-16.00 i od ¶rody do soboty w godz. 9.30-16.00. Bilet wstêpu kosztuje tyle samo, co wej¶cie do muzeum – 3,50 z³.

Piotr Jêdzura




Gazeta Lubuska
14 lutego 2005 r.
W samo po³udnie

Byæ mo¿e codziennie z ratuszowej wie¿y w ¦wiebodzinie bêdzie rozbrzmiewa³ miejski hejna³. Melodia zosta³a skomponowana w 1975 r.

- Uznali¶my, ¿e odgrywanie hejna³u to doskona³y pomys³, wiêc przygotowujemy projekt uchwa³y dotycz±cej tej sprawy – mówi radny Miros³aw Algierski. W magistracie pomys³ te¿ siê spodoba³. Burmistrz Dariusz Bekisz zapewnia, ¿e zabiegi w sprawie wykorzystania miejskiej melodii trwaj± od dawna. – Docieramy do cz³onków rodziny autora hejna³u, chcemy, aby wszystkie sprawy zwi±zane z prawami autorskimi zosta³y jasno za³atwione – podkre¶la szef miasta.
Hejna³ by³by odgrywany w czasie miejskich uroczysto¶ci i codziennie w po³udnie rozbrzmiewa³by z wie¿y ratuszowej. Ale to wi±¿e siê z wydatkami. Trzeba kupiæ sprzêt, który codziennie (najlepiej automatycznie) odtwarza³by muzykê, potrzebne s± te¿ g³o¶niki.
- Ostateczna decyzja bêdzie nale¿eæ do radnych, ale nie powinno byæ problemów – uwa¿a burmistrz.
Hejna³ skomponowa³ w 1975 r. Edmund Wilgocki. Utwór powsta³ z okazji obchodów pierwszomajowych. Rodzina zmar³ego kompozytora nie ma nic przeciwko odtwarzaniu dzie³a przez miasto. – Przecie¿ m±¿ ju¿ raz przekaza³ go na oczach setek ludzi, wiêc magistrat jest jego w³a¶cicielem – mówi ¿ona twórcy hejna³u Helena Kwiatkowska-Wilgocka. Melodia powsta³a specjalnie dla miasta. Pierwszy raz orkiestra odegra³a hejna³ obchodz±c dooko³a centrum, a potem graj±c przed ratuszem. Nastêpnie o melodii zapomniano i nuty na wiele lat trafi³y do szuflady.

Piotr Jêdzura
324 88 13
pjedzura@gazetalubuska.pl




Gazeta Lubuska
1 czerwca 2005 r.
Sensacyjna wieczerza

Naukowcy z Torunia uznali, ¿e „Ostatni± wieczerzê” malowa³ ¶l±ski malarz Micha³ Willman, a obraz poprawi³ wroc³awski twórca Frans de Baker.

Muzeum w ¦wiebodzinie dosta³o ju¿ ekspertyzê obrazu wykonan± przez specjalistê malarstwa nowo¿ytnego dra Jacka Tylickiego z toruñskiego Uniwersytetu Miko³aja Kopernika. – Potwierdzi³y siê przypuszczenia, ¿e dzie³o pochodzi z 60. lat XVII wieku i wysz³o spod pêdzla Micha³a Willmana – mówi kustosz Danuta Miliszewska. Wiadomo, ¿e po M. Willmanie kto¶ obraz poprawi³. Toruñscy naukowcy pod pierwsz± warstw± dzie³a znale¼li drug± – na spodniej widaæ postaæ z rêk±, która ma sze¶æ palców, na wierzchniej b³êdu ju¿ nie ma. Przemalowana zosta³a równie¿ góra p³ótna. – Z ekspertyzy wynika, ¿e obraz poprawi³ prawdopodobnie Frans de Baker – dodaje D. Miliszewska.
Obraz „Ostatnia wieczerza” trafi³ przed laty do ¶wiebodziñskiego muzeum. Zosta³ kupiony w antykwariacie. Sensacjê odkryto, gdy trafi³ do toruñskiego uniwersytetu na konserwacjê. Po prze¶wietleniu rentgenowskimi promieniami okaza³o siê, ¿e pod najnowsz± warstw± kryje siê o wiele starszy tajemniczy obraz.

Piotr Jêdzura




Gazeta Lubuska
6 czerwca 2005 r.
Dwa miejsca zbiorów

Pierwsze muzeum w mie¶cie powsta³o w 1931 r. przy ul. Wa³owej. Istnia³o do 1945 r. i nazywa³o siê Heimat Museum.

Przed wojn± mieszkañcy zgromadzili zbiór przedmiotów zebranych w mie¶cie i okolicy. Sta³ siê on zacz±tkiem otwartego w 1931 r. Heimat Museum. Pomys³odawcami jego uruchomienia byli regionali¶ci Max Hilscher i Gustaw Zerndt. Pierwszy by³ zami³owanym archeologiem, drugi archiwist± opisuj±cym dzieje miasta i okolicy. Muzeum funkcjonowa³o do koñca wojny. W 1945 r. placówka zosta³a zamkniêta, a jej zbiory rozgrabione lub wywiezione.
Dzi¶ niewiele osób wie, ¿e przy ul. Wa³owej by³a tego typu placówka. W budynku maj± teraz siedzibê firmy handluj±ce materia³ami budowlanymi.
Przez 26 lat w mie¶cie nie by³o ¿adnego muzeum. – A¿ do 22 maja 1971 r. – wspomina Adam Gonciarz z muzeum regionalnego. Placówka od tamtej pory do dzi¶ ma siedzibê w ratuszu. Pocz±tkiem zbiorów by³y dary mieszkañcy, którzy oddali swoje pami±tki. – Dzi¶ rzadko zdarza siê, ¿e kto¶ przynosi do nas jaki¶ eksponat. Gromadzenie polega g³ównie na zakupach – dodaje A. Gonciarz.

Piotr Jêdzura





Historia o³ówkiem pisana

¦wiebodziñska Gazeta Powiatowa
Wydanie Nr 11[119] 2001

W¶ród licznych przedmiotów gromadzonych przez Muzeum Regionalne w ¦wiebodzinie, jest wiele takich, które niemal cudem dotrwa³y do naszych czasów. Jednym z takich przedmiotów jest niewielki o³ówek, który trafi³ do nas w tym roku. Przedmiot tak ma³y i powszechny, ¿e dla wielu ludzi nie ma praktycznie ¿adnej warto¶ci. Jednak o³ówek, o którym mowa jest inny.

Ale zacznijmy od pocz±tku. W drugiej po³owie XIX w. przyby³a do ¦wiebodzina, pochodz±ca z Berlina rodzina Misgajskich. By³a to rodzina katolicka, maj±ca zapewne polskie korzenie. W roku 1880 powsta³a w ¦wiebodzinie firma odzie¿owa Josefa Misgajskiego. Nie znamy jej pocz±tkowej siedziby. Oko³o roku 1900 na rogu Rynku i ulicy l Maja (wtedy Krzy¿owej), w miejscu dawnego domu podcieniowego, powsta³ nowy, du¿y budynek, którego w³a¶cicielem by³ J. Misgajski. Na parterze mie¶ci³a siê jego firma, powy¿ej za¶ by³o mieszkanie prywatne. W kamienicy znajdowa³y siê tak¿e mieszkania czynszowe. Dom handlowy J. Misgajskiego (pó¼niej prowadzony przez jego syna Franza) zajmowa³ siê wyrobem i sprzeda¿± odzie¿y mêskiej. W ofercie by³y m.in. garnitury, p³aszcze, kurtki; tak¿e szyte na miarê. Z reklam dowiadujemy siê, ¿e by³ to równie¿ wy³±czny przedstawiciel firmy odzie¿owej Bleyle'a. Z dostêpnych nam ¼róde³ fotograficznych wiemy, ¿e firma J. Misgajskiego istnia³a a¿ do 1945 r. Niestety, budynek nie przetrwa³ do dzi¶.

No dobrze, ale co to ma wspólnego ze wspomnianym o³ówkiem? Otó¿ jest to p³aski o³ówek z metalowym etui, na którym umieszczono reklamê firmy J. Misgajskiego. Mo¿na go by³o zawiesiæ na sznurku lub ³añcuszku, aby by³ zawsze pod rêk±. Dzi¶ ju¿ nie da siê ustaliæ, czy s³u¿y³ do robienia notatek, czy do sporz±dzania szablonów krawieckich. Faktem jest, ¿e przetrwa³. Dziêki przypadkowi. Zosta³ znaleziony w starym domu w Chociulach na framudze drzwi, gdzie zostawiono go prawdopodobnie w czasie jakich¶ prac remontowych. Przele¿a³ tam zapomniany kilkadziesi±t lat, aby w koñcu trafiæ do muzeum. Mo¿na go bêdzie tutaj zobaczyæ jako ¶wiadectwo historii ludzi i miejsc, których ju¿ nie ma.

Adam Gonciarz


komentarz[0] |

© 2001-2012 by Robert Ziach C&Co. A.G.™ ® 2012 by Schwiebus.pl
Wszelkie prawa zastrze¿one.

0.042 | powered by jPORTAL 2