Liceum Ogólnokształcącego w Świebodzinie
Liceum Ogólnokształcące im. Henryka Sienkiewicza w Świebodzinie
PANORAMA PIĘĆDZIESIĘCIOLECIA LICEUM OGÓLNOKSZTAŁCĄCEGO 1945 -1995
Świebodzin, 1995
Redaktor: Wiesław Zdanowicz Autorzy not: Anna Słoniewska Włodzimierz Zarzycki Tomasz Możejko
Skład komputerowy: Bolesław Gira Wiesław Zdanowicz
Wydano nakładem Komitetu Organizacyjnego Obchodów Jubileuszu Pięćdziesięciolecia Liceum Ogólnokształcącego w Świebodzinie. Świebodzin - 1995. Nakład: 600 + 30 egz. Format A-5. Skład komputerowy ŚDK. Druk; Zakład Graficzny Zielona Góra ul Batorego 70a
Każda rocznica jest okazją do wspomnień. Każde spotkanie przyjaciół i kolegów, nauczycieli i uczniów, których łączy wspólny czas spędzony w szkole, jest chwilą refleksji i powrotu pamięcią do najwcześniejszych lat wspólnego oddziaływania. W tym względzie Jubileusz 50-lecia jest szczególnym momentem, aby podsumować dotychczasową pracę dydaktyczną i wychowawczą Szkoły oraz zebrać owoce pracy wielu nauczycieli, którzy tworzyli historię naszego "ogólniaka". Ich osobiste zaangażowanie w istotny sposób wpłynęło na wysoki poziom wykształcenia świebodzińskich absolwentów i umożliwiło wielu z nas - uczniów - osiąganie życiowego sukcesu.
Do opracowania tej skromnej monografii wykorzystano materiały znajdujące się w archiwum szkolnym, dokumenty i fotografie ze zbiorów autorów: Anny Słoniewskiej, Włodzimierza Zarzyckiego, Tomasza Możejko, jak również wspomnienia nauczycieli, dyrektorów i absolwentów Szkoły. Monografię opracowano w odruchu społecznym i wydano dzięki poparciu wielu osób i firm związanych i współpracujących z naszym Liceum. Im wszystkim, za współudział w tworzeniu i realizacji niniejszego opracowania składamy serdeczne podziękowania.
Budynek świebodzińskiego Liceum Ogólnokształcącego w okresie prac budowanych Foto: Archiwum szkolne
HISTORIA SZKOŁY
"Ucichła burza wojenna, wywołana przez hitlerowców niemieckich. Ziemia Lubuska wraz z miastem Świebodzin wraca na łono ojczyzny. Rzesze Polaków osiedlają się w Świebodzinie."
Tymi słowami rozpoczyna się kronika Gimnazjum i Liceum Miejskiego. Z rodzicami, a często i bez nich do Świebodzina przybywa młodzież. Równie ciężko doświadczona przez wojnę, nadmiernie bogata w dramatyczne przeżycia wojenne, choć z ogromnymi zaległościami w nauce. Różne były ich drogi, różne losy, lecz jedno ich łączyło - głód wiedzy.
Pierwsza Rada Pedagogiczna. W środku siedzi dyrektor W. Żarnowski.
Już 7 sierpnia 1945 r. w mieszkaniu Macieja Tołściuka (w 1949 r. zmienia nazwisko na Turyński), odbyło się spotkanie kilku nauczycieli widzących potrzebę założenia szkoły średniej. Wybrano komitet organizacyjny, a przewodniczącym został Antoni Böhm (później Bem), wówczas pełniący obowiązki inspektora szkolnego. Na jego wniosek obowiązki organizatora, a jednocześnie dyrektora szkoły powierzano Witoldowi Żarnowskiemu. Niezwłocznie ogłoszono zapisy do gimnazjum i liceum. Ilość kandydatów przeszła oczekiwania, ale ich poziom wiedzy był wielką niewiadomą, W dniu 15 sierpnia 1945 r. odbyło się wspólne nabożeństwo, a już nazajutrz rozpoczęto systemem lekcyjnym nietypowe egzaminy. Przy nieustannym napływie nowych kandydatów uczono, pytano, pisano dyktanda i wypracowania, przesuwano uczniów do klas wyższych lub niższych, aż po dwu tygodniach uformowano poszczególne klasy. Na pierwszym posiedzeniu Rady Pedagogicznej, w dniu 2 września 1945 r., do Gimnazjum i Liceum Miejskiego w Świebodzinie, przyjęto w wyniku egzaminów 172 uczniów, z których utworzono wszystkie cztery klasy gimnazjalne i tylko pierwszą licealną. Dyrektor Żarnowski tak wspominał po latach: "Do zorganizowania klasy maturalnej zabrakło uczniów. Jest to jeszcze jedno świadectwo haniebnego postępowania hitlerowskiego okupanta, dążącego za wszelką ceną do stopniowego wyniszczenia młodego pokolenia i w dalszej konsekwencji - narodu polskiego". Liczba uczniów stale rosła i już w ciągu września przyjęto 39 nowych.
Nauka rozpoczęła się 10 września 1945 r. w budynku czynnej już od wiosny Szkoły Nr 1, gdzie nowa placówka oświatowa otrzymała cztery izby lekcyjne oraz jeden pokój, w którym trzeba było pomieścić gabinet dyrektora, sekretariat, pokój nauczycielski oraz bibliotekę. Młodzież i nauczyciele porządkowali sami pomieszczenia i jak mówi kronika - "zdobywali" do nich inwentarz.
Pierwszymi nauczycielami, wg protokołu z dnia 2 września 1945 r., byli dyrektor Witold Żarnowski, ks. prefekt Piotr Janik, Maria Malinowska, Eugenia Filipczyk, Piotr Jastrzębski i Maciej Tołściuk. Już po kilku dniach dochodzą: Władysław Majcewicz, Edward Jozajtis, Janina Podlaska i Joanna Rodziewicz. Kadra pedagogiczna rosła w liczbę, lecz nie była stabilna. Niektórzy nauczyciele odchodzili, przybywali nowi, ale nieobsadzone przedmioty były nieustającą zmorą dyrektora.
Posiedzenie Rady Pedagogicznej w "starym" pokoju nauczycielskim
Lekcje zaczynały się po godzinie 14.00 po zakończeniu zajęć szkoły podstawowej. Warunki nauki byty niezwykle trudne. Niektóre klasy liczyły po 60 uczniów. Brak było światła, wody, opału i pomocy naukowych. 80% młodzieży wymagało dożywiania, co czwarty uczeń był sierotą lub półsierotą. We wspomnieniach dyrektora Żarnowskiego czytamy: "Całą zimę szkoła pracowała bez przydziału opału, a przywożone przez młodzież drzewo z lasu pozwalało na opalenie szkoły mniej więcej co drugi, trzeci dzień. Temperatura spadała w klasach do -6°C, ale mimo odmrożonych rąk nauczycieli i uczniów zajęć nie przerywano. Frekwencja wynosiła prawie 100%. W pierwszym roku nie zanotowano ani jednego wypadku wagarów, ani żadnego wykroczenia przeciwko regulaminowi".
Z ogromną pomocą przyszedł Komitet Rodzicielski powołany już w październiku 1945 r., który zajął się przede wszystkim urządzeniem stołówki dla uczniów i nauczycieli oraz nieodpłatnym dożywianiem ponad 70 sierot i półsierot.
Napływ nauczycieli pozwolił na podzielenie od 1 grudnia 1945 r. trzech niższych klas gimnazjalnych i w ten sposób powstało łącznie osiem oddziałów, które musiały uczyć się na dwie zmiany do bardzo późnych godzin. Wysiłki dyrektora i atmosferę szkoły opisał w jednej ze swoich książek znany pisarz i działacz społeczny Wiesław Sauter, w owym czasie wizytator Kuratorium Okręgu Poznańskiego: "Równie ofiarnie pracował dla szkoły Witold Żarnowski dyrektor szkoły średniej w Świebodzinie. W czasie wojny pozbawiony środków do życia zarabiał na utrzymanie jako dorożkarz. Po przyjeździe do Świebodzina nie miał czasu zadbać o porządne mieszkanie i jakieś meble dla siebie, bo wszystkie siły oddawał szkole. W czasie wizytacji 17 i 18 stycznia 1945 r. przekonałem się ze zdumieniem, że potrafił zgromadzić w zakładzie największy w tym czasie na Ziemi Lubuskiej księgozbiór, liczący 580 tomów! Pracował od czasu założenia gimnazjum w budynku szkoły powszechnej na dwie zmiany. Nauka trwała od rana do wieczora, gdyż Żarnowskiemu przydzielono zbyt mało sal do nauki. Umiał jednak zmobilizować rodziców, a w krótkim czasie zdyscyplinował i przywiązał do siebie młodzież. Była to jedyna wówczas na zachodzie szkoła, gdzie obowiązywał regulamin ustalony wspólnie przez nauczycielstwo, rodziców i uczniów". Dalej wspomina autor, że staraniem dyrektora szkoła otrzymała majątek w Rusinowie. Z ustnych wspomnień ówczesnych uczniów wiadomo, że już jesienią młodzież kopała tam ziemniaki, a wiosną 1946 r. zagospodarowała 10 ha "swojego" majątku: zasiała jęczmień, proso, grykę, żyto i zasadziła 3 ha ziemniaków. Uczniowie skosili i wysuszyli trawę z 10 ha łąk dla własnej krowy i konia. Uzyskiwane w ten sposób artykuły żywnościowe pozwalały na dożywianie potrzebujących przez następnych kilka lat.
Dnia 9 stycznia 1946 r. otwarto Kurs Wieczorowy dla Dorosłych i placówka ta pod różnymi nazwami, ale pod wspólną dyrekcją, pracuje bez przerwy do chwili obecnej.
Wiosną 1946 r. wojska radzieckie przekazały mocno zdewastowany budynek w parku Chopina. W obiekcie tym, wybudowanym w latach 1903 -1905, mieściła się przed wojną szkoła żeńska. Młodzież, nauczyciele i rodzice przystąpili do remontu. Prace nasiliły się szczególnie w okresie wakacji letnich. Szklono okna, naprawiano drzwi i schody, reperowano wszystkie instalacje i to bez jakichkolwiek subsydiów. Zdatne do użytku stały się na razie tylko parter i pierwsze piętro (drugie doprowadzono do używalności dopiero w następnym roku), ale rok szkolny 1946/47 rozpoczęto już w częściowo odremontowanym budynku, który służy szkole do dziś. Ten drugi po wojnie rok szkolny rozpoczęło już 352 uczniów, w tym klasa II licealna, a więc maturalna, którą ukończyło ze świadectwem dojrzałości pierwszych 34 absolwentów.
Grono Pedagogiczne i absolwenci szkoły - rocznik 1956
Z ogromnym zapałem kompletowano pomoce naukowe. Znosili je uczniowie i rodzice. Nauczyciele urządzali "wyprawy" do daleko nawet położonych miejscowości, by zdobyć sprzęt i pomoce dla szkoły. Z darowizn społeczeństwa rozrastał się księgozbiór, duma szkoły, który w roku 1947 liczył już 1612 pozycji i był przez wiele jeszcze lat największym księgozbiorem na Ziemi Lubuskiej,
Reforma szkolna 1948 roku wprowadza tak zwane "jedenastolatki". Szkoła otrzymuje siedem klas podstawowych i prowadzi teraz przy jednej dyrekcji i jednej radzie pedagogicznej klasy od I do XI a jej nazwa brzmi: Państwowa Szkoła Ogólnokształcąca Stopnia Podstawowego i Licealnego. Rok 1950 przynosi obowiązek pisania konspektów przez wszystkich nauczycieli i to na każdą lekcję, a od roku 1952 wszyscy uczniowie od klasy VI muszą zdawać egzaminy promocyjne pod koniec roku szkolnego. Wprowadzono także codzienne apele dla całej szkoły. Te i inne "nowości" zatruwały życie nauczycielom i uczniom przez wiele lat i dopiero po kilku latach ulegały złagodzeniu oraz pewnym modyfikacjom.
W pierwszych latach młodzież spoza miasta dochodziła lub dojeżdżała rowerami, gdyż autobusy jeszcze nie kursowały. Łatwiej mieli ci, którzy mieszkali wzdłuż linii kolejowych. Najbardziej potrzebujących lokowano już w roku 1947 w zaimprowizowanych internatach, czyli w niezamieszkałych jeszcze mieszkaniach. Dziewczynki mieszkały na ulicy Garbarskiej, a chłopcy na Wałowej 40 (obecnie 56). Dopiero w roku 1951 szkoła uzyskuje budynek po ówczesnym Urzędzie Likwidacyjnym przy ul. Grottgera. Ogromnym wysiłkiem doprowadzono mocno zaniedbany budynek do przyzwoitego stanu i urządzono internat, który otrzymał prawa państwowe 1 września 1951 roku i służy szkole do dziś.
Niedostatek nauczycieli w kraju był przyczyną, że władze oświatowe zalecały szkołom wprowadzenie klas pedagogicznych. Utworzono zatem w roku szkolnym 1951/52 klasę XIb ped., którą ukończyło 19 uczniów.
W roku 1952 obowiązki dyrektora szkoły przyjmuje Józef Wydrzycki.
Pierwszy zjazd absolwentów odbył się 14 września 1957 r., podczas którego szkoła otrzymała imię Henryka Sienkiewicza oraz sztandar ufundowany przez Komitet Rodzicielski.
Staraniem dyrektora rozpoczął się remont sali gimnastycznej oraz budowa auli którą do użytku oddano 13 listopada 1959 r. W następnym roku powstają wokół szkoły pierwsze boiska, bieżnia i skocznia, a nawet kort tenisowy (tam, gdzie dziś jest nowy budynek SP Nr 2), wszystko przy dużym zaangażowaniu młodzieży i nauczycieli wychowania fizycznego.
Klasy podstawowe odchodzą w roku 1961 do nowego budynku, tworząc Szkołę Nr 3. Dwie klasy siódme pozostają jeszcze w budynku liceum i kończą naukę w czerwcu 1962 r.
W latach 1959 - 1963 przychodzi moda na politechnizację. Kolejno trzy klasy brały udział w tym eksperymencie. Przez jeden dzień w tygodniu klasy miały wykłady z techniki i zajęcia warsztatowe w ówczesnej "Eltermie" pod opieką wychowawców Wdowiaka, Koczorowskiego i Zarzyckiego. Obciążenie tych klas zajęciami było ogromne, gdyż realizowały one dwa programy.
W roku 1959 Ośrodek Transportu Leśnego zostaje zakładem opiekuńczym szkoły i jego patronat wyrażać się będzie nieocenioną pomocą w czasie kolejnych remontów i organizowaniem niezliczonych wycieczek dla młodzieży licealnej. Opieka ta nieprzerwanie i z wielkim zaangażowaniem trwa do dziś.
W roku 1963 stanowisko dyrektora szkoły obejmuje Włodzimierz Zarzycki.
Popiersie Henryka Sienkiewicza odsłonił ówczesny Kurator Oświaty i Wychowania Henryk Baturo
W wyniku sugestii władz oświatowych i handlowych powstaje jeszcze w roku 1960 Zasadnicza Szkoła Handlowa, kształcąca sprzedawców. Pracuje ona pod kierownictwem kolejnych dyrektorów liceum (jedynie w latach 1963-1965 kierował szkołą Mieczysław Woźniak), aż do roku 1967, posiadając okresowo nawet po trzy równoległe ciągi.
Podczas uroczystości wręczenia szkole sztandaru
Kolejna reforma wprowadza ośmioletnią szkołę podstawową, tak więc w roku 1966 szkoły średnie nie miały naboru, a istniejące klasy otrzymały nową numerację czyli klasa druga, trzecia i czwarta, a pierwsza doszła za rok. W ten sposób w roku 1970 w szkole nie było matury.
Koncepcja remontu i przebudowy szkoły rodzi się w roku 1966. Przyczyn było wiele: niewydolne, stale psujące się ogrzewanie, przestarzała instalacja, drewniane skrzypiące podłogi, prymitywne ubikacje na zewnątrz budynku przy sali gimnastycznej, brak gabinetów (istniały tylko dwa), niedrożność szkoły między skrzydłami (na parterze było mieszkanie woźnego, a na drugim piętrze była klasa, później gabinet dentystyczny a na pierwszym piętrze pokonać trzeba było dwoje ciasnych drzwi), zbyt mała prawie pozbawiona zaplecza sala gimnastyczna i boiska o ziemnej nawierzchni. Trzeba było pokonać ogrom trudności związanych z pozyskaniem funduszów i znalezieniem wykonawców. Wreszcie w 1969 r. rozpoczęto remont, który miał trwać prawie cztery lata. Rozebrano prawie do fundamentów salę gimnastyczną i wybudowano nową z obszernym zapleczem. Dobudowano między klatkami schodowymi całkowicie nowy pion sanitarny. Powstała nowa kotłownia, przebito korytarze na wszystkich piętrach, zmodernizowano podłogi we wszystkich pomieszczeniach, założono zupełnie nowe instalacje, a wiele gabinetów otrzymało zaplecza. Liczne pomieszczenia zmieniły swoją funkcję. I tak na przykład: dawne główne wejście to dzisiejsza księgowość, mieszkanie woźnego zamieniło się na pomieszczenia administracji i przejście na parterze, tak zwana sala śpiewu (dawna aula) stała się gabinetem chemicznym, a biblioteka - gabinetem fizycznym. Podobnych zmian można by wyliczyć wiele.
Trudne warunki, jakie musieli znosić w tym okresie nauczyciele i uczniowie, może zobrazować fakt, ze większość prac wykonywano w pomieszczeniach w trakcie odbywających się zajęć lekcyjnych. Przez kilka miesięcy nauka odbywała się w internacie, w domu kultury, a kilka klas uczyło się pod gołym niebem - na ławkach w parku i na dawnym korcie, a prowadzenie lekcji na klatce schodowej uważali nauczyciele za jeszcze znośne warunki.
Koszty łączne przekroczyły wielokrotnie początkowo przydzielone fundusze, gdyż zakres robót był rozszerzany w trakcie remontu, co nie zawsze podobało się kuratoryjnym władzom finansowym. W końcu zwierzchnicy przystawali na dalsze modyfikacje, widząc ich niezbędność i celowość, no i znajdowali pieniądze. Wykonawców było wielu, wśród głównych: szkoły budowlane z Międzyrzecza i Sulechowa. W owych czasach trzeba było mocno zabiegać o to, aby w ogóle ktoś chciał podjąć się remontu, nawet o materiały trzeba się było samemu starać, a także znosić kaprysy wykonawców, a to wszystko w sytuacji nieustannego braku pieniędzy. Był to dla dyrekcji okres koszmarny. Wreszcie w roku 1972 zakończono remont, ale minąć musiały kolejne dwa lata nim wyposażono nowo powstałe gabinety, nim zabudowano boazerią parter i aulę i nim wybudowano nowe boiska o twardej nawierzchni. Nieoceniona w tym okresie była pomoc Ośrodka Transportu Leśnego, Fabryki Mebli i Rejonu Dróg Publicznych. Nie sposób opisać, a tym bardziej wymierzyć ogromu prac, jakie wykonali wówczas uczniowie liceum. Dość powiedzieć, że nawet najcięższe kamieniarskie roboty przy budowie boisk stały się ich udziałem.
W roku 1970 szkoła podpisuje umowę z Uniwersytetem im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, która w kolejnych latach zaowocowała dziesiątkami wykładów, jakie prowadzili pracownicy naukowi dla młodzieży liceum, sesjami popularno-naukowymi dla miasta i systematycznymi wyjazdami klas przedmaturalnych na uczelnię, by łatwiej było podjąć decyzję o wyborze kierunku studiów. Umowa przewidywała także, że w wypadku złożenia egzaminu wstępnego uczniowie nasi mieli pierwszeństwo w przyjęciu na studia.
We wczesnych tatach siedemdziesiątych szkoła współpracowała ze szkołą średnią w Strausbergu koło Berlina, a od 1975 r. przez wiele lat z podobną szkołą w Herzbergu.
Drugi Zjazd Absolwentów na 30-lecie szkoły odbył się w dniach 22 i 23 listopada 1975 r. Władze oświatowe reprezentował ówczesny wicekurator Henryk Baturo, który w pierwszej połowie lat pięćdziesiątych był bardzo lubianym przez młodzież nauczycielem naszej szkoły. Minister oświaty przysłał list gratulacyjny, w którym szczególne wyrazy uznania i podziękowania za długo letnią pracę nauczycielską przekazał pierwszemu organizatorowi naszej szkoły - Maciejowi Turyńskiemu. Niestety, dyrektor Żarnowski nie dożył tej rocznicy.
W przebudowanej i odnowionej szkole zaistniały wreszcie korzystne warunki nauki. Wykorzystali to nauczyciele, widoczny był wzrost poziomu wiedzy uczniów, którzy coraz liczniej uczestniczyli w konkursach i olimpiadach przedmiotowych. W nowych warunkach rozwijał się sport, co zaowocowało zdobyciem przez MKS "Zew" Mistrzostwa Polski Juniorów w piłce ręcznej. Zespół ten składał się w zdecydowanej większości z naszych uczniów.
W roku 1979 dyrektorem szkoły zastał Henryk Goździński.
Absolwenci z rocznika 1955 zorganizowali zjazd, który odbył się w czerwcu 1980 r.
Estetyczne i solidne ogrodzenie otrzymała szkoła wraz z boiskami w latach 1979-80.
Trwa dalsza modernizacja i upiększanie szkoły. W latach 1980-81 uginająca się, przegniła podłoga w auli zastąpiona zostaje solidną "okrętówką". W latach 1984 -85 podjęte zostały prace nad przebudową klatek schodowych, które w miejsce mocno już wysłużonych drewnianych, otrzymały estetyczne betonowe progi. Przystąpiono również do zaadoptowania części strychu dla celów dydaktycznych. Także piwnice doczekały się przebudowy. W roku 1985 powstały w nich nowe szatnie.
Coraz większe sukcesy odnoszą uczniowie w różnych konkursach, zawodach a przede wszystkim w olimpiadach przedmiotowych. Poziom naukowy szkoły systematycznie rośnie
W roku 1985 stanowisko dyrektora obejmuje Szymon Pyrcz.
Dokończona zostaje przebudowa strychu. Nowe pomieszczenia pozwalają między innymi na korzystanie z komputerów i na efektywniejszą naukę języków obcych. Otworzyły się granice i zaistniała możliwość współpracy z o wiele dalej niż dotychczas, bo aż nad Renem i za Alpami leżącymi miejscowościami - Neuwied i Grenoble. Od roku 1989 z jedną ze szkół w Neuwied, a od 1990 także ze szkołą w Grenoble trwa wymiana uczniów, którzy tu i tam przebywają w rodzinach swoich kolegów, co stało się świetną szkołą języka niemieckiego i francuskiego.
Aby szkoła stała się jeszcze ładniejsza wewnątrz, w roku 1993 pokryto ściany klatek schodowych i całego pierwszego pietra boazerią.
Potwierdzeniem wzrostu wiedzy uczniów jest ich liczny udział w olimpiadach przedmiotowych i coraz wyższe lokaty, jakie w ostatnich latach uzyskiwali i nadal uzyskują.
Pięćdziesiąt lat to ogromny szmat czasu. Nie sposób więc na kilku stronach pomieścić wszystkie wydarzenia, problemy nurtujące nauczycieli i uczniów w jakże skomplikowanym minionym półwieczu. Niech jednak nawet i te niekompletne informacje o dziejach szkoły pozwolą obecnym i przyszłym absolwentom na uprzytomnienie sobie, w jakich warunkach i trudach zdobywali wiedzę ich rodzice i dziadkowie, których drogi życiowe, upór i osiągnięcia niech będą refleksją w ich własnym życiu.
Włodzimierz Zarzycki
Dyrektorzy Liceum
Witold Żarnowski 1945-1952 Józef Wydrzycki 1953-1963 Włodzimierz Zarzycki 1963-1979 Henryk Goździńskl 1979-1965 Szymon Pyrcz 1985-2007
Zastępcy dyrektora szkoły
Maciej Turyński
Tadeusz Pietrzak
Bogdan Koczorowski
Andrzej Tomkiewicz
Piotr Kluj
Szymon Pyrcz
Sabina Pelczarska
Henryk Rzechówka
Barbara Lewandowska
Woźni szkoły
Aleksander Zajączkowski
Franciszek Mileszko
Alojzy Pająk
Czesław Mitręga
Sekretarze szkoły
Pani Harsdorf
Cecylia Prochera
Zdzisława Urbanowicz
Czesława Kałuska
Nauczyciele Liceum
Balik Eugeniusz
Baturo Henryk
Białoń Andrzej
Bittner Maria
Bittner Marian
Bonicki Jan
Brzoza Regina
Brzuska Gabriela
Bylka Stanisław
Chomin Eugenia
Choromańska Paulina
Cukier Danuta
Cukier Ryszard
Dąbrowska Alina
Dębicki Klaudiusz
Dolata Włodzimierz
Ks. Drgas Janusz
Ebelt Danuta
Filipczyk Eugenia
Frankowski Władysław
Gibała Jan
Golz Wanda
Goździński Henryk
Grad Lila
Grzędzianka H.
Halicka Lucyna
Hatała Grażyna
Hoffman B.
Horodyski Eugeniusz
Janiak Urszula
Ks. Janik Piotr
Janowska Joanna
Janowski Jan
Jastrzębski Piotr
Jozajtis Edward
Jurek Grażyna
Jurek Tadeusz
Jurgendson A.
Juszkiewicz Jadwiga
Karpowicz Zofia
Karwiński (Süss) Władysław
Kasperkiewicz Władysław
Kędzierski Jan
Kipiel Marek
Klebeko - Dziuba Elżbieta
Klimkowska Mariola
Kluj Piotr
Koczorowska Elżbieta
Koczorowski Bogdan
Kopczak Edward
Korzeniewska J.
Kotecki
Kownas Zygmunt
Kurzyńska Wanda
Kwiatkowski Edward
Lewandowska Barbara
Lichuta Tadeusz
Łączak Andrzej
Łubniewska Maria
Majcewicz W,
Majkówna Halina
Malarczyk Aleksandra
Malinowska Maria
Malinowska Bronisława
Masiel Alicja
Mencel Jerzy
Mendyk Wanda
Mościcka Łucja
Możejko Tomasz
Mroczyk Grażyna
Musiał Mirosław
Mühler Beata
Mystek Maria
Myśliwiec Janina
Nowak Mieczysława
Okuniewska - Stronka A.
Okuniewska Jolanta
Opiela Stanisław
Ostrowska Janina
Pakuła Lech
Paryl Władysław
Paternowski Stefan
Pawlak Sławomir
Pawlak Jerzy
Pawlikowska Barbara
Pawłowski M.
Pazurski W.
Pelczarska Sabina
Piesiewicz Halina
Pietrzak Tadeusz
Piotrowska Helena
Płonimski Sylwester
Pochłopień Helena
Podlawska
Prochera Jan
Prokop Stanisław
Prokop Celina
Przybyszewska H.
Pusiak Tomasz
Pyra Halina
Pyrcz Szymon
Raczelis Stanisław
Radowa Eugenia
Radziewicz Maciej
Ratajczak Lilianna
Redlicka Maria
Ritzke Tomisława
Rybak Stanisław
Rzechówka Henryk
Rzepecki Edward
Sierzenta M.
Siuciak Jadwiga
Skórski Kazimierz
Słoniewska Anna
Sobiak Krystyna
Sobieraj
Sokołowska Krystyna
Stejnborn Jolanta
Suchecki Ryszard
Szarkiewicz W.
Szczerban Janusz
Szczotko Helena
Szydzik Maria
Śledź Barbara
Tchórzewska Halina
Tomkiewicz Zofia
Tomkiewicz Andrzej
Topolski Aleksander
Turyński Maciej
Urbanowicz Michał
Wasilewska Ewa
Wasilewski Edward
Wasylik K.
Wdowiak Zenon
Werschler Krystyna
Werschler Iwo
Wiśniewska Mieczysława
Włoch Ryszard
Włodarczyk Gabriela
Wolański Leszek
Wróblewska Anna
Wydrzycki Józef
Zalewska Lucja
Zapolska Zofia
Zarzycki Włodzimierz
Zawistowska Irena
Zawiślan Michał
Ziajka Teresa
Ziółkowski Marian
Żarnowski Witold
Ks. Żuberek Piotr
www.swiebodzin.com
Wczoraj i dziś ogólniaka
Za początek powstania Liceum Ogólnokształcącego w Świebodzinie uważa się datę 15 sierpnia 1945 roku. Zanim jednak ziemie zachodnie przejęte zostały przez Polskę, zamieszkiwali je od wieków Niemcy. Budynek powstawał w latach 1902-1905. Do rozpoczęcia działań militarnych związanych z II wojna światową, szkoła przeznaczona była wyłącznie dla dziewcząt (Madchen Volksschule). Kilka lat później przebudowano jej wnętrze, wydzielając piętro dla chłopców. Tak wyglądają w zarysie jej zupełne początki.
Zaraz po wojnie dzisiejsze gimnazjum przeżywało bardzo trudne czasy. Szkoła była zupełnie zdewastowana. Przystąpiono do remontu własnymi siłami. Grono nauczycielskie z dyr. Witoldem Żarnowskim na czele, z rodzicami i młodzieżą doprowadziło gmach do stanu używalności. Z powodu braku funduszy całkowity remont szkoły przeciągnął się do roku 1951.
Najważniejszym celem nauczycieli przez wszystkie lata szkolne było dobre przygotowanie uczniów do podjęcia studiów na wyższych uczelniach lub w szkołach pomaturalnych. Pomocą w samokształceniu była biblioteka szkolna, która zaczęła działalność w 1945 roku z bardzo małym księgozbiorem. Dziś jej stan przekroczył 25 tysięcy woluminów. Ważną rolę w wyborze kierunku studiów odgrywały różnorodne kontakty z wyższymi uczelniami, a szczególnie z UAM w Poznaniu. Umowę z Uniwersytetem podpisano w 1970 roku. Pogłębianiu wiedzy służyła również turystyka krajowa i zagraniczna, oraz wymiana z młodzieżą z Neuwied w Niemczech od 1989 roku i z Grenoble we Francji od 1990 roku.
Młodzież najzdolniejszą angażowano do udziału w sesjach popularnonaukowych, konkursach, zawodach, turniejach i olimpiadach. Z dostępnych materiałów wynika, że olimpiady organizowano już w latach pięćdziesiątych, ale rozwój ruchu olimpijskiego nastąpił 20 lat później. Uczniowie odnosili znaczące sukcesy w olimpiadach matematycznych, fizycznych, czy konkursach historycznych. O poziomie szkoły świadczy duży procent uczniów dostających się od lat na wyższe uczelnie w kraju i zagranicą.
Przez wszystkie lata wzbogacano formy działalności kulturalnej. Dominowały akademie rocznicowe, apele, koncerty życzeń. Ważną rolę odgrywały ongiś zespoły teatralne, prezentujące sztuki na terenie szkoły a nawet w województwie i poza jego granicami. Pierwszymi opiekunami byli M. Malinowska i M. Turyński. Rozwijała się również samorządność od początku istnienia szkoły. Na przestrzeni lat samorząd był inicjatorem różnorodnej działalności, tj. zlotów harcerskich, powołanie sekcji turystycznej, naukowej, klubu fotograficznego czy żeglarskiego i wiele innych. Okresowo wydawał gazetkę szkolna, założył radiowęzeł, kronikę. W latach 80.tych wziął udział w opracowaniu Statutu i Kodeksu Ucznia, oraz nowego regulaminu. Na pewien czas powołał Trybunał Szkolny. Wywalczył dni wolne od odpowiedzi w danym dniu. Później zastąpiono ten model losowaniem szczęśliwego numerka i tak pozostało do dzisiaj.
Ostatnio młodzież włączyła się do organizowania pomocy dzieciom poprzez działalność Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Niezmiernie baczną uwagę poświęcano rozwojowi kultury fizycznej. W pierwszych latach funkcjonowania szkoły starano się rozbudzić zamiłowanie do sportu. Służyła temu sekcja przysposobienia sportowego utworzona przez Maciejewskiego. W miarę upływu lat działalność SKS i Międzyszkolnego Ośrodka Sportowego wyłoniła młodzież szczególnie uzdolnioną sportowo. Świadczą o tym zdobyte pierwsze miejsca i złote medale w igrzyskach. Szczególny sukces szkoła odniosła w piłce ręcznej i lekkiej atletyce. Do sukcesów przyczynił się Jarosław Algierski, w ostatnich latach Ryszard Cukier oraz Mirosław Musiał. Międzynarodowy sukces odniósł Piotr Rysiukiewicz, wychowanek J. Algierskiego. Jego mocną stroną jest sztafeta 4x400 m. Od 1994 roku powołany jest do kadry narodowej. Kilka miesięcy temu prezentowaliśmy obszerny wywiad właśnie z nim. Oprócz działalności naukowej, szkoła aktywna jest pod względem turystycznym.
Organizacją turystyki zajmowały się niegdyś samorządy klasowe czy harcerstwo. Najbliższe okolice poznawano poprzez biwaki i wycieczki rowerowe. Organizowano obozy wędrowne, wyjazdy koleją lub autobusem. Stopniowo rozszerzano turystykę do krajów sąsiednich, tj. NRD, ZSRR, Czechosłowacji. W ostatnich latach z inicjatywy Krystyny Tyńskiej, prowadzona jest stała wymiana z młodzieżą francuską. Nie zaprzestano współpracy z miastem Neuwied w Niemczech. Ważną rolę w rozwoju turystyki odegrał SKKT, inicjując liczne wycieczki i obozy. Założycielem i opiekunem szkolnego koła od 1955 roku był Włodzimierz Zarzycki, od 1974 roku działalność tę kontynuuje Janina Mysliwiec.
Warto wspomnieć o kadrze dyrektorskiej. Od 1945 roku dyrektorzy szkoły zmieniali się tylko pięć razy. Obecnie funkcję tę pełni nieprzerwanie od 1 września 1985 Szymon Pyrcz.
Tomasz Domański
Ogólniak
Okolice Najbliższe
Wydanie Nr 11[105] 2005
Szkoła to przede wszystkim uczniowie, nauczyciele, rodzice, a także cały personel pomocniczy - sekretarki, księgowe, sprzątaczki, woźni. To oni, ludzie, tworzą szkołę, dbają o dobrą atmosferę, przyjazny klimat. Są w pewnym sensie wspólnotą. Ale do komfortowego samopoczucia to nie wystarczy, potrzebne są także dobre warunki do nauki i pracy.
W świebodzińskim Liceum Ogólnokształcącym tak właśnie jest. Na przestrzeni lat wiele się tutaj zmieniło. Nie ma sensu pisać o tym, co nowego powstało pięć, sześć lat temu. Wystarczy wspomnieć o tym co zrobiono w ostatnim czasie. A jest tego sporo. Pomalowano szkolne korytarze (farby szkoła otrzymała za darmo, a malowaniem zajął się woźny), odświeżona została sala gimnastyczna, szatnie, toalety w których pojawiły się kafelki, prysznice. Wszystko wygląda estetycznie, jest jasno, po prostu tak jak ma być. Wyremontowano także toalety na poszczególnych piętrach w głównym budynku. - Jeżeli jest czysto, schludnie i jasno to uczniowie o to dbają- mówi Szymon Pyrcz, od niepamiętnych czasów dyrektor LO. Dyrektor jest szczególnie dumny, i słusznie, z ciągu pieszo-jezdnego, który został ukończony we wrześniu. Teraz chcąc obejść szkołę dookoła, nie trzeba się już martwić, zakurzonymi, czy zabłoconymi butami. Szeroki chodnik z polbruku rozwiązał ten problem. Oczywiście oprócz czysto praktycznego rozwiązania problemu, nowy chodnik jest po prostu estetyczny, nie kłuje już w oczy czarny żwir i ziemia za salą gimnastyczną, teraz w oczy rzucają się zielone krzewy. Jednocześnie przy bocznym wejściu do auli ustawiono nową, solidną kutą bramę. Kute kraty pojawiły się również w oknach piwnicznych.
Skąd na to wszystko pieniądze? Przecież wiadomo, że zdecydowana większość polskich szkół odczuwa braki finansowe i o nowe inwestycje, czy chociażby większe remonty trudno. Na to pytanie dyrektor Pyrcz odpowiada z uśmiechem - Zarobiliśmy, i na potwierdzenie swoich słów pokazuje księgi, z których wynika, że w ubiegłym roku szkolnym szkoła zarobiła 46.357 zł. Na czym? A chociażby na organizowaniu różnych egzaminów. Oprócz wpływów w gotówce, szkoła pochwalić się może wpływami rzeczowymi na sumę 15.044 zł (to np. wspomniane farby, drewno na opał, itd.). Nic tylko przyklasnąć. Zresztą osoby, które znają dyrektora ogólniaka, wiedzą, że zawsze miał opinię człowieka, który dla swojej szkoły zrobi wszystko. A o jego doglądaniu szkoły, nawet w niedzielę i święta, krążą po szkolnych korytarzach legendy.
Szkoła dba również, a raczej przede wszystkim, o edukację swoich uczniów. Oprócz dobrze wyposażonej pracowni komputerowej z dostępem do Internetu, komputery znajdują się również w niektórych pozostałych klasach, pokoju nauczycielskim, czy bibliotece. W tej ostatniej stale, w miarę możliwości, powiększany jest księgozbiór (dyr. podkreśla w tym miejscu pomoc rady rodziców), który wprowadzany jest do komputerowej bazy danych. Również spora część klas wyposażona jest w sprzęt audio-wideo, co szczególnie przydatne jest podczas nauczania języków obcych. Na potrzeby matur zakupiono również laptopa i projektor, który w razie potrzeby może być swobodnie wykorzystywany.
Dobre warunki do nauki (wyposażenie w nowoczesny sprzęt plus przyjemne i jednocześnie przyjazne otoczenie) oraz przyjazna atmosfera to, zdaniem Szymona Pyrcza, klucz do sukcesu i rangi szkoły, którą można zmierzyć tylko w jeden sposób- wynikami osiąganymi w nauce oraz ilością absolwentów przyjętych na wyższe uczelnie. A patrząc na dokonania uczniów świebodzińskiego ogólniaka, nie można powiedzieć nic innego, jak tylko to, że ten klucz pasuje do wielu zamków, bo przecież znakomite wyniki tegorocznej nowej matury w naszym LO mówią same za siebie. Mało tego. Patrząc na wykaz tegorocznych absolwentów, którzy dostali się na studia, niejeden przeciera oczy ze zdumienia, bo np. z klasy o profilu matematyczno-fizycznym na 32 uczniów, aż 31 (!) jest już studentami, z klasy humanistycznej na 26 studiuje 25, a z klasy biologiczno-chemicznej w której uczyło się 30 uczniów, aż 28 dostało się na wymarzone kierunki.
To wielki sukces szkoły i jej wielka reklama. Widząc wyniki i doskonałą atmosferę, którą Szymon Pyrcz wielokrotnie podkreśla, nowi uczniowie garną się do ogólniaka, a ich rodzice mają pewność, że oddają swoje dziecko pod właściwy adres.
Andrzej Lichuta
Ponad pół wieku szkoły
Gazeta Dzień za Dniem
Wydanie Nr 22 [235] z dnia 7 czerwca 2006 r.
Jubileuszowe obchody 60-lecia "Dwójki"
Mszą św. w kościele rozpoczęto uroczystości związane z obchodami 60-lecia Publicznej Szkoły Podstawowej nr 2 im. Fryderyka Chopina. W sali widowiskowej ŚDK zgromadzili się licznie przybyli goście, byli i obecni pracownicy szkoły oraz uczniowie.
Kulminacją obchodów było odebranie przez dyrektora Mariana Wieczorka nowego sztandaru szkoły, ufundowanego przez burmistrza i rodziców uczniów. Przypomnijmy, że poprzedni sztandar służył od 1965 roku.
Początki szkoły
Wzrastająca w 1945 roku liczba mieszkańców miasta zrodziła potrzebę utworzenia drugiej szkoły. Jej pierwszymi nauczycielami byli: kierownik szkoły - Józef Żaguń, Mieczysław Aranowski, Marian Krzywicki, Maria Rodziewicz i Izabela Rogalska. Wkrótce do tego grona dołączyła Helena Tołściuk i Adam Gisler.
Pierwszym wydarzeniem świątecznym w życiu szkoły był poranek z okazji sprowadzenia serca Chopina do Warszawy. W listopadzie 1945 roku szkoła przenosi się do własnego budynku przy ul. Młyńskiej, a rok szkolny 1946/47 rozpoczyna już w nowym budynku w Parku Chopina, w którym znajduje się do dziś.
Do 1962 roku, kiedy to szefostwo obejmuje Edmund Jujeczko, przez dyrektorki gabinet przemknęło aż 8 kierowników. E. Jujeczko na emeryturę odszedł w 1991 roku, zostawiając szkołę z dobrą bazą dydaktyczną i sportową, opracowanym własnym systemem wychowawczym. W wyniku konkursu stanowisko dyrektora objął Marian Wieczorek.
Doceniona recytatorka
Pierwszym wyróżnieniem na arenie ogólnopolskiej było zwycięstwo uczennicy kl. VII - Marii Kołaczkowskiej, w konkursie recytatorskim , którego finał odbył się w 1957 roku w Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie. W roku 1963 szkoła otrzymała telewizor w nagrodę za udział w konkursie "Ziemia Lubuska, gospodarna, piękna i kulturalna". Trzy lata później nastąpiło uroczyste wmurowanie aktu erekcyjnego pod budowę sali gimnastycznej, która po wybudowaniu w czynie społecznym otworzyła swoje podwoje w roku 1970.
Sukcesy piłkarzy ręcznych
W 1973 roku w ogólnopolskim turnieju piłki ręcznej szkół podstawowych w Gdańsku zespół chłopców z SP nr 2 uplasował się na 5 miejscu w kraju, a drużyna dziewcząt na miejscu 6. Rok później w międzywojewódzkim turnieju piłki ręcznej dziewcząt drużyna szkoły prowadzona przez Andrzeja Wacha zajęła 1 miejsce. Z piłkarek tej drużyny Mariolę Hrynkiewicz uznano za najlepszą zawodniczkę turnieju, a Ewa Włodarczyk zajęła drugie miejsce. W 1978 roku na zawodach o mistrzostwo Polski w piłce ręcznej chłopców drużyna Józefa Mikołajczyka zajęła 6 miejsce w kraju.
Muzyczne osiągnięcia
W 1976 roku szkoła przyjęła własny hymn, do którego słowa napisał Maksymilian Kaczmarek, a muzykę skomponował Henryk Rozynek. Istniejący przy szkole szczep harcerski otrzymał imię Krzysztofa Kamila Baczyńskiego. Zespół taneczny "Zuch" prowadzony przez E. Wojciechowską i Z. Łazarewicz zakwalifikował się do III Dziecięcego Festynu Piosenki i Tańca Kraju Rad w Zielonej Górze. Rok później zespół zdobył pierwsze miejsce na wojewódzkim Festiwalu piosenki Harcerskiej w Żaganiu.
Czas remontów
Lata 1997 - 2005 to czas generalnych remontów. Samorząd gminy jako organ prowadzący szkołę wyremontował sanitariaty, dachy szkoły, sali gimnastycznej, zmodernizował c.o. W 1999 roku oddano do użytku nową stołówkę szkolną . W roku 2004 utworzono pracownię komputerową.
W 1995 roku szkoła obchodziła swoje 50-lecie. Na tę okazję nauczyciel Stanisław Romanów opracował kalendarium z życia szkoły.
wruz
Nowy dyrektor ogólniaka
Zmiana warty na stanowisku dyrektora I Liceum Ogólnokształcącego w Świebodzinie. Z końcem sierpnia po 22 latach funkcję dyrektora przestanie pełnić Szymon Pyrcz (odchodzi na emeryturę), który całe swoje zawodowe życie (44 lata) przepracował w świebodzińskim ogólniaku. Jego miejsce zajmie Sławomir Pawlak (wieloletni nauczyciel fizyki w tej szkole), który został wybrany spośród czterech kandydatów, którzy zgłosili się do konkursu (otrzymał wymaganą większość głosów w pierwszym głosowaniu). Oprócz niego swoje kandydatury zgłosili – nauczyciel w Zespole Szkół Zawodowych w Świebodzinie Grzegorz Klimek, Sabina Orlicka, która pełni funkcję wicedyrektora w Zespole Szkół Technicznych w Świebodzinie oraz Elżbieta Ciechanowicz – polonistka w Gimnazjum Nr 1.
Konkurs, który został rozstrzygnięty wczoraj (czwartek) składał się z dwóch etapów. Najpierw o godzinie 8.30 dwunastoosobowa komisja w skład której weszli m.in. przedstawiciele starostwa (jako organu prowadzącego), kuratorium oświaty i związków zawodowych otworzyła koperty zawierające oferty przygotowane przez kandydatów. Wśród wymaganych dokumentów musiał się znaleźć m.in. opis koncepcji funkcjonowania i rozwoju szkoły. Oczywiście niezbędne było wykształcenie wyższe, a także szereg zaświadczeń w tym lustracyjne. Po sprawdzeniu dokumentów pod względem formalnym, a wszystkie oferty spełniły ten wymóg, o 10.30 rozpoczął się drugi etap konkursu – indywidualne rozmowy z kandydatami. W trakcie prezentacji (również multimedialnych) każdy z ubiegających się o stanowisko dyrektora starał się przekonać do swojej koncepcji komisję, która poza wysłuchaniem kandydata miała możliwość zadawania pytań z czego skrzętnie korzystała.
Przesłuchania trwały kilka godzin. Ostatni kandydat wszedł na salę dopiero przed godziną czternastą. Ostateczna decyzja komisji zapadła godzinę później. – Wszyscy kandydaci byli bardzo dobrze przygotowani. Przedstawili interesujące prezentacje, w których często odwoływali się do tradycji szkoły, jednak w ciekawy sposób potrafili powiązać ją z nowoczesną przyszłością placówki – to opinia wicestarosty Jolanty Starzewskiej, która była przewodniczącą komisji konkursowej.
Czy Sławomir Pawlak będzie dobrym dyrektorem Liceum Ogólnokształcącego nazywanego przez ustępującego dyrektora „Uniwersytetem Świebodzińskim”? Na pewno przemawia za nim dobra znajomość szkoły i mechanizmów jej funkcjonowania, które poznał przez lata pracy w LO. Czy to wystarczy okaże się za jakiś czas. Najpierw jednak jego wybór musi zatwierdzić Zarząd Powiatu (co nastąpi w przyszłym tygodniu) i kurator, co powinno być jedynie formalnością.
AL
Czterdzieści lat minęło...
Dzień za Dniem
Wydanie 26 [289] z dnia 4 lipca 2007 r. Na zjazd przyjechały pierwsze uczennice profesor Anny Słoniewskiej
Czterdzieści lat minęło odkąd klasa maturalna profesor Anny Słoniewskiej opuściła mury Liceum Ogólnokształcącego w Świebodzinie. Rok 1967 pozostał na zawsze w ich pamięci, o czym świadczy liczna obecność na zjeździe klasowym w sobotę 23 czerwca w Hotelu "Sen".
Miejsca honorowe zajęło zacne grono pedagogiczne: profesor od historii i wychowawczyni Anna Słoniewska, profesor od geografii Janina Myśliwiec, profesor od matematyki Bogdan Koczorowski i Kazimierz Skórski "Lufi", profesor od przysposobienia obronnego.
- Przyszłam przerażona w ogóle szkołą i dostałam od razu klasę dziesiątą - mówi Janina Myśliwiec. - Mile wspominam tamtą klasę, dotąd, kiedy się spotykamy na ulicy uśmiechnięci i kłaniamy się sobie.
Na zjazd stawiła się ponad połowa licznej, bo 40-osobowej klasy. Szczęśliwe mamy i babcie przybyły na spotkanie ze swoimi mężami. Zjazd rozpoczęła wychowawczyni od sprawdzenia listy obecności. Niestety, nie wszystkie uczennice mogły odpowiedzieć - Obecna! Zabrakło też ulubionych profesorów: Eugenii Radowej, Zenona Wdowiaka, Jana Kędzierskiego, Macieja Turyńskiego oraz dyrektora Włodzimierza Zarzyckiego, którego dobroć, dostojność i niezwykła szlachetność pozostała w wiecznej pamięci licealistek.
Miłym akcentem było wręczenie Annie Słoniewskiej "Złotej Tarczy Powiatu". Aktu tego dokonał starosta Zbigniew Szumski, wierny uczeń swojej dawnej nauczycielki historii. Udział w spotkaniu wziął również odchodzący w tym roku na emeryturę dyrektor Szymon Pyrcz.
wruz
Przede wszystkim nauka
Dzień za Dniem
Wydanie 26 [289] z dnia 4 lipca 2007 r.
Sławomir Pawlak nowym dyrektorem ogólniaka
Po długich wysłuchaniach kandydatów, w czwartek 28 czerwca, komisja konkursowa wyłoniła nowego dyrektora Zespołu Szkół Ogólnokształcących. Połowę z 12 głosów otrzymał Sławomir Pawlak.
Przypomnijmy, że o stanowisko dyrektora ogólniaka ubiegali się również: Sabina Orlicka, Elżbieta Ciechanowicz i Grzegorz Klimek. Dotychczasowy dyrektor - Szymon Pyrcz, odchodzi na emeryturę.
Sławomir Pawlak ma za sobą 18-letni staż pracy w zawodzie nauczyciela. Jego droga zawodowa rozpoczęła się w 1989 roku w świebodzińskim liceum ogólnokształcącym, gdzie uczy fizyki z astronomią oraz technologii informatycznej i informatyki. Żona Anetta Stabrzyńska-Pawlak pracuje jako nauczyciel w Publicznej Szkole Podstawowej nr 7 w Świebodzinie. S. Pawlak preferuje aktywne spędzanie wolnego czasu. Jego pasją są gry zespołowe: koszykówka i siatkówka oraz turystyczne wyjazdy rowerowe.
Jako dyrektor, w głównej mierze zamierza stawiać nacisk na naukę. - Chcę, żeby szkoła nadal była bardzo dobrze postrzegana, a uczniowie osiągali jak najlepsze wyniki maturalne - zapewnia nowy dyrektor. - Stawiam także na wychowanie poprzez umiejętność pracy w grupie. Zamierzam powrócić do zwyczaju integrowania się klas pierwszych poprzez biwaki, turnieje.
wruz
|