Szczątki św. Jerzego w Gorzowie?
Radio Zachód
27 marca 2006 r.
Gorzowscy archeolodzy przypuszczają, że mogli natrafić na ślady po XIV-wiecznym kościele św. Jerzego. Dwa tygodnie temu podczas prac ziemnych przy budowie nowego ronda robotnicy natrafili na ludzkie pochówki. W miarę postępu prac archeologicznych z ziemi zaczęły się wyłaniać średniowieczne fundamenty.
Jak zaznaczyła archeolog z gorzowskiego muzeum Małgorzata Pytlak to jednak tylko bardzo ostrożne przypuszczenie nie potwierdzone jeszcze przez specjalistę z zakresu architektury.
Stanowisko archeologiczne znajduje się w miejscu prowadzenia prac związanych z budową ronda przy remontowanym Moście Staromiejskim w Gorzowie. Do tej pory w głębokich na ok. 3 metry wykopach odkryto tam szczątki 25 osób i 20 grobów.
Początkowo pojawiła się hipoteza, że w tym miejscu może być zbiorowa mogiła żołnierzy z XVII wieku, jednak późniejsze znaleziska zaczęły jednoznacznie wskazywać, że chodzi o cmentarz, prawdopodobnie z okresu średniowiecza. Nie wykluczone, że blisko niego stała świątynia.
&
Na razie archeolodzy odkryli jedynie niewielki fragment fundamentów. Kluczowe może okazać się odsłonięcie całego zarysu budynku. Stwierdzili natomiast, że owe fundamenty są wykonane charakterystyczną dla późnego średniowiecza techniką - z kamienia łączonego zaprawą wapienną, w ziemi znaleziono także fragmenty gotyckiej cegły i ceramikę z tego okresu.
Kroniki podają, że do końca XVI wieku na lewobrzeżnej części miasta stał średniowieczny kościół św. Jerzego; jego dalsze losy nie zostały udokumentowane. Nie ma jednak jasno sprecyzowanego miejsca, w którym miałaby się znajdować ta świątynia.
(PAP)/S. Kordyjalik
W poszukiwaniu kościoła
Radio Zachód
08 kwietnia 2006 r.
Choć wiadomo, że w Gorzowie na Zawarciu w XIV wieku był kościół świętego Jerzego, archeologom nie udało się trafić na jego ślad.
Badacze odkopali późnośredniowieczny cmentarz, co dodatkowo pozwala stwierdzić, że kościół powinien być gdzieś w pobliżu. Potem odnaleźli fragmenty fundamentów i początkowo myśleli, że to właśnie pozostałości świątyni - mówi archeolog Małgorzata Pytlak.
Natrafiając na cmentarzysko, archeolodzy wykopali 32 pochówki zarówno dorosłych jak i dzieci. Są to chrześcijańskie pochówki &
Badacze zakończyli pierwszy etap prac archeologicznych na Zawarciu. Jak dodaje Małgorzata Pytlak dalsze badania rozpoczną się, gdy budowlańcy rozkopią wschodnią stronę ronda.
W przekazach historycznych jest mowa o tym, że na Zawarciu już w XIV wieku istniał kościół pod wezwaniem Świętego Jerzego. Do najstarszych zabytków Gorzowa zalicza się obecnie katedrę, podziemną kapliczkę świętego Urbana przy kościele katedralnym oraz mury obronne.
Agnieszka Pękalska
Sensacyjnego odkrycia dokonali polscy naukowcy pod Sandomierzem: odkopali najstarszy na świecie szkielet noworodka i najstarsze krzemienne figurki kobiet
Stanowisko w Wilczycach leży nad rzeką Opatówka, lewym dopływem Wisły, na samym szczycie wysoczyzny lessowej. Rzeka płynie tu w głęboko wciętej dolinie. Doświadczeni łowcy wybrali to miejsce nieprzypadkowo - by mieć nieograniczony widok na całą okolicę, a zwłaszcza na dolinę rzeki.
Mija ona w tym miejscu dwa przełomy; "zamknięty" nimi odcinek ma pięć kilometrów długości i kilkaset metrów szerokości. - Ludzie obozowali w tym miejscu w epoce lodowcowej; jeśli trochę dopomogli przyrodzie i zatarasowali przełomy, odcinek rzeki między przełomami był praktycznie zamknięty, zwierzęta, jakie weszły na ten teren, nie miały z niego wyjścia. Właśnie o to chodziło łowcom z obozowiska usytuowanego na najwyższym miejscu, widzieli stamtąd jak na dłoni swoją "spiżarnię" - wyjaśnia prof. Romuald Schild.
Archeolodzy spodziewali się znaleźć krzemienne narzędzia, kości zjedzonych zwierząt, szczątki fauny i pyłki roślin świadczące o klimacie oraz wyjaśniające, na co i czym polowali ówcześni ludzie. Nie zawiedli się, odkryli dużo więcej.
Trzy niezwykłe znaleziska
Po pierwsze, pod warstwą lessu (pyłu nanoszonego przez wiatry wiejące spod lodowca) zachował się szkielet noworodka, a może jeszcze płodu. Przetrwały kości długie, fragmenty czaszki i kręgów. Jest to najstarszy szkielet dziecka na świecie, inne znane są znacznie młodsze, o tysiąclecia. W czerwcu 2006 roku rozpoczną się analizy antropologiczne tych kości, a także badania DNA. Kości z tego okresu, ale ludzi dorosłych, odnalazł w 1883 roku Gotfryd Ossowski w Jaskini Maszyckiej (gmina Skała) w Jurze Krakowskiej.
Drugim niezwykłym znaleziskiem są stylizowane figurki kobiet wykonane z krzemienia. Tego rodzaju figurki znane są z paleolitu,od Pirenejów po Ural, ale wycinane z kości mamuciej. Krzemienne stylizowane figurki kobiet wykonywano między innymi w Egipcie i nad jeziorem Onega, ale w V, IV tysiącleciu p.n.e., nie zaś w pełni epoki lodowcowej, w XIV tysiącleciu.
Trzecim niezwykłym znaleziskiem jest naszyjnik z kłów lisa polarnego. Składał się z blisko stu przewierconych kłów. Dagmara Mańka z Instytutu Archeologii i Etnologii PAN zrekonstruowała go - do fotografii wybrała 55 całkowicie zachowanych zębów, które w każdej chwili można nanizać na nić czy rzemyk.
Odkrycia zwykłe
W epoce lodowcowej też były pory zimowe i letnie. W Wilczycach łowcy obozowali zimą na lodzie. Izolowali się od niego płytami piaskowca. O tym, że panował mróz, świadczą kości zwierząt zachowane wporządku anatomicznym - nie rozłożyły się i nie rozpadły, przytrzymywane ścięgnami, które przegniłyby, gdyby panowała temperatura dodatnia.
Najwięcej upolowanych zwierząt to lisy polarne. Na te zwierzęta nigdy i nigdzie nie polowano dla ich mięsa, lecz ze względu na skóry; futro lisów ma najlepszą jakość właśnie zimą. Do garbowania skór używano ochry, czyli tlenku żelaza - archeolodzy znaleźli w Wilczycach dużo tego minerału. Natomiast wśród szczątków konsumpcyjnych najwięcej przetrwało kości nosorożców włochatych i koni.
Do polowań służyły oszczepy z kościanymi grotami. Mięso było ćwiartowane krzemiennymi narzędziami - surowiec do ich wytwarzania pochodzi z odległych miejsc, nawet ze Słowacji (upłynęło jeszcze 10 tys. lat nim odkryte zostały złożaw słynnych Krzemionkach Opatowskich). Krzemienne narzędzia były oprawiane w kościane i drewniane rękojeści - archeolodzy znaleźli wiele takich złączek służących do oprawy. Zachowały się również kościane igły i szydła do zszywania skór, z których robiono odzież i szałasy. Kościane igły i szydła produkowane były na miejscu.
Odkrycia dokonał międzynarodowy zespół badaczy polskich, szwedzkich i amerykańskich. Kieruje nim prof. Romuald Schild z Instytutu Archeologii i Etnologii PAN w Warszawie. Na stanowisko to pierwsza natrafiła dr Hanna Kowalewska-Marszałek. Wykopaliska rozpoczął zmarły przedwcześnie dr Jan Fiedorczuk, ale najwspanialsze trofea zostały wydobyte w 2005 roku. Obecnie są konserwowane i opracowywane. Wykopaliska w Wilczycach będą kontynuowane w tym roku.
Krzysztof Kowalski
Prof. Romuald Schild
Instytut Archeologii i Etnologii PAN w Warszawie
Pomogła nam geologia
Jeszcze dwie, trzy dekady temu nie zdołalibyśmy dowiedzieć się o tym stanowisku tyle, ile dziś. Teraz archeolog korzysta z dużej wiedzy geologicznej o tym, co się działo w epoce lodowcowej w najwyższych warstwach ziemi. Naukowcy rozpracowali ten proces w szczegółach. Okazało się, że kluczem do zrozumienia tego, w jaki sposób przetrwały kości, krzemienie, zęby, ochra, są pory roku epoki lodowcowej. Zimą grunt zamarzał, latem rozmarzał. Łowcy obozowali zimą na lodzie. Gdy ocieplało się, opuszczali stanowisko, przenosili się gdzie indziej. Ale wszystko, co po nich pozostało ogryzione kości, narzędzia, naszyjnik (nawiasem mówiąc, nie wiemy, do kogo należał), a nawet niemowlę zapadało się wraz z wytapiającym się lodem, wpadało w mieszaninę ziemi i wody, i spływało z najwyższego punktu wysoczyzny. Gdy nadszedł kolejny sezon zimowy znowu zamarzało. Jednym słowem, przyroda zadbała o to, aby archeolodzy mieli co odkrywać. Uważam, że jej nie zawiedliśmy.
Skarb Głogowski do wglądu od września
Radio Zachód
22 kwietnia 2006 r.
Na wrzesień planowane jest udostępnienie zwiedzającym Skarbu Głogowskiego - słynnego znaleziska z 2004 roku - poinformował w dyrektor Muzeum Archeologiczno-Historycznego w Głogowie Leszek Lenarczyk.
Jak wyjaśnił, na ekspozycji będzie można oglądać około 1800 najbardziej reprezentacyjnych i najcenniejszych monet, które wchodziły w skład liczącego w sumie 5,5 tys. monet znaleziska.
"Monety, które mają znaleźć się na wystawie, są już przygotowane. Jesteśmy w trakcie opracowywania ostatecznego wyglądu ekspozycji. Z uwagi na wagę odkrycia - należącego do największych w powojennej historii Głogowa i Dolnego Śląska - będzie to ważne wydarzenie kulturalne" - podkreślił Lenarczyk.
Muzeum w Głogowie przygotowało już odpowiednie wnioski do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego o dofinansowanie organizacji historycznej wystawy.
"Chcemy, aby towarzyszył jej katalog, w którym znajdzie się opis Skarbu. Będą tam umieszczone szczegółowe informacje na temat najcenniejszych monet" - powiedział dyrektor.
Skarb Głogowski odkryto w sierpniu 2004 roku podczas rutynowych badań archeologicznych prowadzonych na terenie głogowskiego Starego Miasta. Znaleziono wtedy 273 złote monety, 300 srebrnych oraz blisko 5 tys. drobnych monet - krajcarów. Wstępnie oceniono, że odnalezione monety pochodzą z lat 1555-1648. Wśród monet są takie pochodzące z terenów Europy Zachodniej, m.in. landów niemieckich, Niderlandów czy Węgier. Są także monety polskie.
Przez kilkanaście miesięcy przy zastosowaniu nieinwazyjnych metod, czyli poprzez zanurzanie w nieagresywnych środkach chemicznych, monety były oczyszczane z nalotów. Następnie zostały powleczone mikroskopijną warstwą parafiny, która ma zapobiec korozji.
Żmudna konserwacja wszystkich ponad 5,5 tys. monet, w tym najmniej cennych i najbardziej zaśniedziałych krajcarów, zajmie jeszcze około dwóch lat.
Ponieważ skarb pochodzi z okresu wojny trzydziestoletniej i jest bardzo bogaty, historycy sądzą, że w ziemi musiał go ukryć majętny mieszkaniec Głogowa, być może przeznaczając jego zawartość na "czarną godzinę".
red.
|