Wieczór wspomnień
Mieszkańcy zebrani w piątek w galerii Inspiracje zobaczyli swoje miasto sprzed 40 lat. Spotkaniu z historią towarzyszył dźwięk projektora filmowego z 1964 r.
Seans zaczął legendarny koncert Czesława Niemena w Strzelnicy z 1972 r. Dochód z tego występu zasilił konto budowy basenu, który powstał po niemal 30 latach. Potem widzowie przenieśli się w 1964 r. Zaczęły się czarno-białe wspomnienia. Najpierw z czynu robotniczego; głos lektora informował o budowie szkoły nr 2 i wmurowaniu kamienia węgielnego pod budowę nowych bloków. – Szkoda tylko, że wyburzyli kamienice – mówili do siebie siedzący na sali.
Czar przeszłości
Kronikarz nie zapomniał o kolei, kiedy Świebodzin znalazł się na linii Moskwa – Paryż. Okrzykami radości przywitano obrazy z XVII Wyścigu Pokoju z 1969 r. – Etap wygrał Jan Magiera – pamięta Stanisław Romanów. Potem była kronika z zabawy z okazji 22 lipca w ośrodku w Wilkowie. Druga część to kolorowy film z turnieju miast z 1987 r. Przeciwnikiem Świebodzina była Włodawa. W telewizji nigdy tego nie pokazano, dlatego część widzów pierwszy raz zobaczyła siebie na ekranie. – Ale kieckę wtedy nosiłam – szeptała mężowi starsza pani w trzecim rzędzie.
Głos ze szpuli
Głos do filmu podłożono z magnetofonu szpulowego. – Tak jak przed laty robił to Piszczyński – wyjaśnia Zbigniew Szumski, dyrektor domu kultury. Kronikarz Zenon Piszczyński pracował w Lubuskim Ośrodku Rehabilitacyjnym, skończył też szkołę filmową w Łodzi. Był współzałożycielem amatorskiego klubu Lubusz. Obrazy utrwalał na taśmie 16-milimetrowej. – Ojciec chodził z wielką kamerą, w torbie nosił ciężkie akumulatory, które pomagałem mu dźwigać – wspomina Mirosław, syn Z. Piszczyńskiego.
Dyr. Szumski deklaruje, że dzieło Z. Piszczyńskiego będzie kontynuowane. – To już pewne, będziemy kręcić życie miasta – zapewnia. Wyświetlone zostaną również kolejne część kronik. W piątek obejrzano zaledwie mały kawałek.
Piotr Jędzura
|