ciachu
forum admin postów: 823
|
Je¶li proces tworzenia siê bia³oruskiego pañstwa zakoñczy siê trwa³ym sukcesem, na co wszystko wskazuje, to mimo patologii w jego trakcie £ukaszenka po latach byæ mo¿e bêdzie mia³ takie same miejsce w bia³oruskiej historii, jakie ma Pi³sudski w polskiej.
Je¿d¿ê na Bia³oru¶ ju¿ od wielu lat i odnoszê wra¿enie, ¿e £ukaszenka gra na ró¿nych instrumentach, dzier¿±c w³adzê od niemal 20 lat. W ci±gu poprzednich lat gra³ na instrumencie nazywanym sentymentem za sowieckim bezpiecznym pañstwem, opieraj±c siê na ko³cho¼nikach, mieszkañcach wsi, robotnikach i emerytach. By³o to naturalne, zwa¿ywszy na strukturê spo³eczn± kraju i strukturê gospodarki. Na pocz±tku lat 90. na Bia³orusi nie by³o w³asno¶ci prywatnej, prywatnego biznesu. Dominowali ko³cho¼nicy i robotnicy wielkoprzemys³owi nieznaj±cy praktycznie innego modelu ¿ycia jak tylko w strukturach organizowanych przez pañstwo i od nich wy³±cznie zale¿ni. W naszej polskiej rzeczywisto¶ci po wojnie, mimo sowieckiej dominacji i narzuconego systemu, zachowa³y siê enklawy wolno¶ci w postaci w³asno¶ci ziemi dla ch³opów, drobnego rzemios³a prywatnego i drobnej przedsiêbiorczo¶ci. Tam nie. Dla wielu ludzi poczucie bezpieczeñstwa i kromka chleba to najcenniejsza rzecz, a w kraju o tak dramatycznej historii, jak± mia³y tereny dzisiejszej Bia³orusi, to by³y kluczowe instynkty. W czasie II wojny ¶wiatowej tereny dzisiejszej Bia³orusi ponios³y najwiêksze w Europie straty zarówno ludno¶ciowe, jak i materialne. Straty ludno¶ciowe na tym terenie mo¿na ¶mia³o porównaæ w ich skali do Holokaustu. Wiêkszo¶æ miast zosta³o ca³kowicie zniszczonych. Miñsk praktycznie przesta³ istnieæ. Co trzeci mieszkaniec tej ziemi zgin±³. Wcze¶niej, w latach 30. trwa³y masowe mordy stalinowskie i wywózki. W samych Kuropatach, gdzie mordowano faktycznych i wyimaginowanych wrogów w³adzy, le¿y w grobach kilkaset tysiêcy ludzi. A takich Kuropatów by³o wiele. Po wojnie nie by³o lepiej. Deportacje sowieckie i repatriacje, zwi±zane z tym g³ód i nêdza, wbi³y siê w g³owy ludno¶ci na dziesi±tki lat. W obliczu takiej przesz³o¶ci kromka chleba i poczucie wzglêdnego bezpieczeñstwa by³y istotniejsze ni¿ nawet najwznio¶lejsze has³a. Cen± za te dwie rzeczy by³a po 1994 ograniczona przemoc wobec opozycji oraz odrobina zamordyzmu wobec w³asnych obywateli. Patrz±c realnie, dla spo³eczeñstwa tak ukszta³towanego i o takiej pamiêci, jest to cena niewielka. Zw³aszcza, ¿e lekki zamordyzm w wykonaniu £ukaszenki nie by³ i nie jest czym¶ szczególnym po kilkudziesiêciu latach najpierw stalinizmu, a potem ju¿ trochê mniej opresyjnej w³adzy sowieckiej. Ludzie na Bia³orusi w latach 90. pamiêtali jeszcze morderstwa i wywózki z lat 40. i 50. Tymczasem po przejêciu w³adzy przez ekipê £ukaszenki faktycznie ustabilizowa³a siê sytuacja gospodarcza i Bia³oru¶ uchroni³a siê przed chaosem i destrukcj±, jak± widzieli¶my w tym czasie na Ukrainie i w Rosji. Na ile by³o to dzie³em przyjêtej strategii gospodarczej, a na ile kwesti± przypadku i szczê¶cia, nie wiemy... Wiemy za¶, jak potoczy³a siê historia w krajach s±siednich. Na ich tle Bia³oru¶ stanowi³a przystañ spokoju i bezpieczeñstwa socjalnego. Bia³oru¶ nigdy przedtem nie by³a niezale¿nym bytem politycznym. Chyba, ¿e za taki byt uznamy Ru¶ Bia³± z XIII wieku sprzed najazdu mongolskiego, a dzisiejsz± Bia³oru¶ potraktujemy jako spadkobiercê Rusi z tamtego okresu. Ka¿dy byt polityczny - pañstwo - tworzy siê poprzez opresjê i ka¿da w³adza, która zechce stworzyæ tak± niezale¿n± strukturê, musi byæ na pocz±tku opresyjna. S± cztery etapy tworzenia siê zorganizowanej struktury politycznej o cechach pañstwa. Uzurpacja w³adzy, opresja w celu wyegzekwowania uzurpacji, stabilizacja i tworzenie siê elit, i na koñcu legitymizacja poprzez stworzenie prawa daj±cego uzurpatorom podstawy legalnego i uznanego trwania. Pod w³adz± baæki Alaksandra £ukaszenki Bia³oru¶ przesz³a przez wszystkie etapy i aktualnie moim zdaniem jest na czwartym. Na szczê¶cie w trakcie tego procesu uniknê³a jakby nie by³o nieszczê¶cia wojny, co jest samo w sobie wielk± warto¶ci±. Poza tym uniknê³a chaosu prze³omu. Ko³chozy dalej w wiêkszo¶ci pracowa³y, stabilizacja zosta³a jako¶ utrzymana, ludzie dostawali pensje, ma³e, bo ma³e, ale jednak, a jednocze¶nie powoli liberalizowana by³a gospodarka w kierunku rynkowej. Pañstwo bia³oruskie w bólach krzep³o. W tym czasie tworz±ca siê wokó³ w³adzy nomenklatura robi³a interesy i przejmowa³a gospodarkê. To by³ proces do¶æ podobny do tego w Polsce na prze³omie lat 80. i 90.Pañstwo krzep³o równie¿ poprzez kreowanie wrogów. To te¿ proces naturalny. ¦wiadomo¶æ narodowa musi siê tworzyæ albo w opozycji do czego¶ albo poprzez silne elity. Z elitami by³ problem, wiêc zosta³a wybrana droga kreacji wrogów, prawdziwych i wyimaginowanych. Raz wrogiem by³a Polska i polska mniejszo¶æ (konflikt wokó³ ZPB), innym razem wrogiem by³a Rosja chc±ca ograbiæ Bia³oru¶ z maj±tku, jeszcze innym razem wrogiem byli Litwini. W polityce ekipy £ukaszenki stali¶my siê jednym z narzêdzi do kreowania sytuacji wewn±trz kraju. I dobrze rolê tego narzêdzia spe³nili¶my. £ukaszenka dawa³ te¿ sygna³y i daje dalej, ¿e w niektórych kwestiach jest gotowy i¶æ na ka¿d± konfrontacjê i jednocze¶nie z ka¿dym mo¿e pój¶æ na sojusze niezale¿nie od aktualnych. Przecie¿ do tej pory Bia³oru¶ nie uzna³a niepodleg³o¶ci Osetii Po³udniowej i Abchazji, co wywo³uje w¶ciek³o¶æ Rosji. Saakaszwili jest nazywany przyjacielem i jest dobrze przyjmowany na Bia³orusi. To wa¿ny sygna³ dla wszystkich wokó³: nie uznajemy prawa Rosji do podwa¿ania integralno¶ci krajów wychodz±cych z ZSRR oraz prawa do interwencji. To sygna³ równie¿ dla polskich polityków: tam gdzie interesy Polski i Bia³orusi s± rozbie¿ne, nie odpu¶cimy, ale w tym, w czym nam po drodze albo w czym mamy wspólny interes, zw³aszcza strategiczny i d³ugofalowy, mo¿emy siê wspieraæ. Wysy³ane s± równie¿ inne sygna³y. Kiedy w Polsce aktualnie wycisza siê aspekty narodowo¶ciowe, zw³aszcza dotycz±ce Rosji i Rosjan, w czasie obchodów rocznic Powstania Styczniowego, to w Miñsku organizowane s± konferencje naukowe po¶wiêcone temu zagadnieniu po¶wiêcone, na których uczestnicy powstania s± nazywani po imieniu: Rosjanie to Rosjanie, Polacy to Polacy, Litwini s± Litwinami a Bia³orusini s± Bia³orusinami. I na te konferencje zaprasza siê naukowców z Polski. Organizowane s± równie¿ wspólne. W wydanym na Bia³orusi parê lat temu polskojêzycznym przewodniku turystycznym po Zaniemniu i Grodzieñszczy¼nie pt. „Kraina jak ba¶ñ” napisano wyra¼nie o wspólnej agresji Niemiec i ZSRS na Rzeczpospolit± w 1939 roku. Nie stoi to w sprzeczno¶ci z tym, ¿e 17 wrze¶nia 1939 roku jest traktowany na Bia³orusi jako dzieñ zjednoczenia Wschodniej i Zachodniej Bia³orusi. Po prostu takie s± fakty w bia³oruskiej rzeczywisto¶ci, niezale¿nie od polskiego zapatrywania. Bia³orusini tworz± w³asn± narracjê historyczn± i patrz± na zdarzenia historyczne z w³asnej perspektywy. Przyjêcie w³asnej narracji jest jednym z warunków tworzenia siê ¶wiadomo¶ci narodowej i pañstwowej. Teraz, kiedy w³adza po 20 latach okrzep³a, kluczowe sektory gospodarki zosta³y opanowane przez ludzi skupionych wokó³ w³adzy, a w ¶wiadomo¶ci spo³eczeñstwa utrwali³ siê fakt, ¿e istnieje niezale¿ne bia³oruskie pañstwo, którego istnienie ludzie sobie ceni±, ekipa sprawuj±ca w³adzê przechodzi do etapu ostatniego, czyli legitymizacji. Jednym z jej elementów bêdzie równie¿ legitymizacja przed w³asnym narodem. Nadszed³ po prostu na to czas. Wychowa³o siê ca³e pokolenie w warunkach niepodleg³ego w zasadzie pañstwa, wytworzy³y siê elity maj±ce swoje interesy i maj±tki, wytworzy³ siê spory sektor prywatnej w³asno¶ci. W³asno¶æ daje poczucie si³y i godno¶ci, wiêc Bia³orusinom potrzeba ju¿ czego¶ wiêcej ni¿ tylko kromki chleba i bezpieczeñstwa. Bia³orusini maj± ju¿ do¶æ pouczania ze strony Rosji czy Polski. Pracuj± w Rosji, gdzie pogardliwie mówi siê o nich „Bulbaszy”, czyli kartofle, i traktuje z lekcewa¿eniem jak mniej warto¶ciowe tubylcze spo³eczeñstwo zamieszkuj±ce skolonizowany obszar. Wiêkszo¶æ Bia³orusinów to czuje i ma tego ju¿ do¶æ. W³adza te¿ wyczuwa te nastroje, wiêc aby zakoñczyæ proces tworzenia i legitymizowaæ siê przed spo³eczeñstwem, bêdzie teraz graæ na innym instrumencie - narodowym. Bêdzie chcia³a pozyskaæ czê¶æ ¶rodowisk. I jestem przekonany, ¿e ten proces zakoñczy siê sukcesem. Znaczna czê¶æ ludzi po prostu to kupi. Zw³aszcza skrajne bia³oruskie ¶rodowiska narodowe. Nawet te z nich, które wcze¶niej by³y negatywnie nastawione do autorytarnej w³adzy. Te ¶rodowiska, jak np. M³ody Front, czyli bia³oruski odpowiednik M³odzie¿y Wszechpolskiej za pewne koncesje ze strony w³adzy na rzecz idei bia³oruskiej w kulturze i mediach da siê skaptowaæ ekipie £ukaszenki. W zamian oczywi¶cie bêdzie musia³ skonfrontowaæ siê z innymi, szczególnie polskimi organizacjami opozycyjnymi, a zw³aszcza z ZPB. W efekcie czê¶æ dotychczas opozycyjnych ¶rodowisk zostanie zneutralizowana, a nawet zamiast w³adzê, zacznie zwalczaæ siê nawzajem, co dodatkowo wzmocni £ukaszenkê i jego ekipê. Jak pisa³em, wed³ug mnie Bia³oru¶ jest na etapie czwartym, czyli na etapie legitymizacji. Kolejnym z jej elementów bêdzie powolne pozbywanie siê atrybutów zale¿no¶ci od Rosji i Zwi±zku Sowieckiego. Co £ukaszenka zaproponuje zamiast tego? Przejmowanie atrybutów pañstwowo¶ci z okresu Wielkiego Ksiêstwa Litewskiego. Nie z okresu Bia³oruskiej Republiki Ludowej 1918-1921, bo zbyt mocno zwalczano po 1994 roku opozycjê nawi±zuj±c± do tego okresu. Wielkie Ksiêstwo jest bezpieczniejsze, bo historyczne, mniej polityczne, nostalgiczne i wyra¼nie w przestrzeni publicznej dzi¶ przywracane. My¶lê te¿, ¿e jêzyk bia³oruski zacznie byæ teraz promowany. Paradoks? Przecie¿ wcze¶niej w innym reporta¿u pisa³em, ¿e trwa³ proces odwrotny? Tak, trwa³, ale on ju¿ siê wyczerpa³, bo by³ elementem poprzedniego etapu kszta³towania siê ¶wiadomo¶ci i pañstwowo¶ci bia³oruskiej. Tak siê sk³ada, ¿e jednym z niezbêdnych warunków przetrwania narodu jest posiadanie w³asnego pañstwa. Niektórym narodom uda³o siê przetrwaæ pomimo jego braku, ale z pewno¶ci± jego posiadanie temu sprzyja. Bia³orusini praktycznie przez 700 lat byli go pozbawieni. Teraz trwa proces jego tworzenia i niestety musz± przej¶æ przez wszystkie etapy, aby ten proces zakoñczy³ siê trwa³ym sukcesem. Pisa³em o uzurpacji, przemocy, opresji, tworzeniu elity w³adzy i elit pañstwa... Czy¿ nie mamy przyk³adów podobnego procesu wokó³ siebie, u siebie? Czy¿ Mieszko I i jego syn Boles³aw Chrobry nie kazali wybijaæ zêbów i ¶cinaæ g³ów, kiedy wprowadzali na ziemiach Polan chrze¶cijañstwo maj±ce byæ podpor± ich w³adzy, czy¿ Piotr Wielki w Rosji nie goli³ popom bród i ¿elazn± rêk± nie przeprowadza³ modernizacji Rosji, usuwaj±c wszelkie przejawy buntu? Nawet pozbawi³ ¿ycia swojego syna Paw³a, który stan±³ mu na drodze. A Ataturk - Kemal Pasza, k³ad±c podwaliny pod dzisiejsz± nowoczesn± Turcjê, czy nie kaza³ karaæ ¶mierci± za noszenie na g³owie tradycyjnych fezów i trwanie przy arabskim alfabecie? Dzisiaj s± bohaterami w swoich krajach, bo te przetrwa³y... Tworzenie pañstwa i narodu od podstaw jest o wiele trudniejsze ni¿ modernizacja… Wiêc czy mo¿emy oczekiwaæ, ¿e przy tak trudnym zadaniu w Bia³orusi nie bêdzie zjawiska opresyjno¶ci? By³oby to hipokryzj±. Nie powinni¶my oczekiwaæ stosowania naszych standardów w krajach bêd±cych na zupe³nie innym etapie rozwoju spo³ecznego, politycznego i gospodarczego. Te powinny byæ w ka¿dym kraju dostosowane do etapu rozwoju, na którym kraj siê znajduje. Chyba, ¿e ¼le takiemu krajowi ¿yczymy. Cz³owiek maj±cy s³abe miê¶nie i krótsze nogi, próbuj±c ¶cigaæ siê w wbieganiu na wie¿ê Eiffla z cz³owiekiem o umiê¶nionych ³ydkach i udach, przegra, je¶li bêdzie próbowa³ przeskakiwaæ cztery stopnie naraz, bo po³amie sobie ko¶ci. Raczej powinien najpierw powoli pracowaæ nad kondycj±. Powinien dostosowaæ swoje zamiary do aktualnych mo¿liwo¶ci. Tak jest z Bia³orusi±, która pracuje nad kondycj± i nabiera masy. Zwykle jeste¶my sk³onni o wiele ³agodniej oceniaæ ró¿ne patologie towarzysz±ce jakiemu¶ procesowi, je¶li ten siê zakoñczy pozytywnie. Wtedy mówimy: to by³a cena, któr± trzeba by³o zap³aciæ. Zw³aszcza kiedy oceniamy w³asn± historiê. Czy oceniaj±c drogê Pi³sudskiego dokonuj±cego ró¿nych wolt w swoim ¿yciu, od socjalisty i terrorysty napadaj±cego na poci±gi, poprzez bycie austriackim agentem i twórc± Legionów, poprzez dowodzenie polskimi oddzia³ami w pruskiej armii, a na koñcu zostanie dziêki wsparciu Prus twórc± i Naczelnikiem odrodzonego pañstwa polskiego, oceniamy j± ¼le? Nawet je¶li by³y na niej zamach majowy i Bereza Kartuska? Nie, mówimy: Pi³sudski lawirowa³, szuka³ drogi, tak musia³, p³aci³ cenê za drogê do wolno¶ci, do wolnej i silnej Polski. Usprawiedliwiamy go, bo to nasza historia i proces zakoñczony sukcesem, mimo pó¼niejszych pora¿ek i tragedii pañstwa polskiego po 1939 roku. Gdyby ten proces zakoñczy³ siê w przypadku Pi³sudskiego pora¿k±, on sam by³by spostponowany, mo¿e aresztowany, potem zapomniany. A wszystko, co dzia³o siê w trakcie tego procesu zakoñczonego pora¿k±, by³oby ocenione negatywnie... Przy³ó¿my wiêc taka sam± miarê do Bia³orusi i oceñmy zachodz±ce tam procesy i sposób sprawowania w³adzy, pamiêtaj±c, ¿e tam zachodzi taki sam proces historyczny i spo³eczny, tylko ¿e widziany na bie¿±co, nie z perspektywy czasu i historii.
Je¶li proces tworzenia siê bia³oruskiego pañstwa zakoñczy siê trwa³ym sukcesem, na co wszystko wskazuje, to mimo patologii w jego trakcie £ukaszenka po latach byæ mo¿e bêdzie mia³ takie same miejsce w bia³oruskiej historii, jakie ma Pi³sudski w polskiej. Mo¿e bêdzie mia³ równie¿ pomniki. Choæby nie wiem jak oceniaæ dzisiaj jego dyktatorskie rz±dy. O wszystkim, co wydarzy³o siê z³ego w trakcie trwania jego w³adzy, i o patologiach, które widzimy z naszej perspektywy, Bia³orusini byæ mo¿e powiedz±: lawirowa³, szuka³ drogi, tak musia³, p³acili¶my my i p³aci³ on cenê za drogê do wolno¶ci, do niepodleg³ego i silnego pañstwa. Tym bardziej, ¿e historiê pisz± ci, którzy zwyciê¿yli. Iwan Gro¼ny ma pomniki w Rosji podobnie jak Piotr Wielki, mimo ¿e byli tyranami. Byli po prostu skuteczni, a do historii przeszli jako zwyciêzcy.
Pierwszym symptomem wchodzenia w nowy etap jest usuwanie pomników Lenina z placów bia³oruskich miast. Pod pozorem remontów. One ju¿ nie wróc±, to moim zdaniem pewne. Innym znakiem wskazuj±cym na prawdziwo¶æ mojej tezy jest fakt, ¿e w przeciwieñstwie do lat poprzednich oficjalnie zaczêto przy okazji wa¿nych wydarzeñ politycznych na Bia³orusi u¿ywaæ jêzyka bia³oruskiego. Przyk³ad? Ostatnia rocznica niepodleg³o¶ci Bia³orusi obchodzona uroczy¶cie i z pomp±. W Miñsku odbywa³a siê z rozpostartymi na centralnym placu transparentami z napisami Dieñ Niezale¿nasti zamiast jak by³o wcze¶niej po rosyjsku Dieñ Niezawisimosti... Szczegó³ niewarty uwagi? Nic podobnego. Bardzo wa¿ny sygna³ dla uwa¿nego obserwatora, a przede wszystkim dla w³asnego spo³eczeñstwa. Bia³orusini w wiêkszo¶ci nie lubi± Rosjan, ca³y czas uwa¿aj± ich za okupantów, zagarniaj±cych coraz wiêcej maj±tku w ich kraju. Rosjanie to dla nich aroganci, bufony i nacja uprzywilejowana kosztem rdzennych mieszkañców. Samych siebie Bia³orusini uwa¿aj± za ofiarê z³ych Moskali - Azjatów. Równocze¶nie siebie postrzegaj± jako Europejczyków i spadkobierców tradycji Wielkiego Ksiêstwa Litewskiego oraz Rzeczypospolitej. Bardzo czêsto w rozmowach z Bia³orusinami s³yszy siê, ¿e stolic± Bia³orusi jest... Wilno. Ta tradycja, wrêcz sentyment, jest bardzo widoczna w¶ród elit. A tak¿e ogromne zainteresowanie spu¶cizn± Ksiêstwa. Historia Bia³orusi, a raczej bia³oruskich ziem, jest w literaturze i publikacjach historycznych przedstawiana raczej w konfrontacji z Moskw±. Dramat bia³oruskiej ziemi i ludno¶ci j± zamieszkuj±cej na przestrzeni wieków przedstawiany jako efekt rywalizacji potêgi Rzeczypospolitej z zaborcz± Rosj± - za nieszczê¶cia i niepowodzenia ubieg³ego wieku obwiniana jest Rosja. Za¶ to co dobre, wed³ug tej narracji, pochodzi od Rzeczypospolitej i Ksiêstwa. Bia³orusini mówi±: nasz jest Mickiewicz i Ko¶ciuszko, nasz jest Radziwi³³ i Orzeszkowa, Tyszkiewicze i Chodkiewicz. Id± ku wspólnemu dziedzictwu Ksiêstwa i I Rzeczypospolitej. Ogromne nak³ady z bud¿etu przeznaczane s± na ratowanie, wrêcz odtwarzanie zabytkowej spu¶cizny z tego okresu. We¼my choæby niewiarygodnie drog± rekonstrukcjê zabytkowych zespo³ów architektonicznych w Nie¶wie¿u czy Mirze. W przestrzeni publicznej bia³oruskich miast powstaj± pomniki polskich i bia³orusko-litewskich bohaterów i twórców. W Miñsku niedawno powsta³ piêkny pomnik Adama Mickiewicza z polskim i bia³oruskim tekstem na cokole, w planach jest monument po¶wiêcony Moniuszce. Trwa odbudowa maj±tku Ogiñskich w Zalesiu ko³o Smorgoni, sk±d pochodzi³ Kleofas Ogiñski - jak siê okaza³o niedawno, twórca melodii polskiego hymnu - Mazurka D±browskiego. Bia³oruskie elity intelektualne i biznesowe d±¿± ku Zachodowi, a nie w drug± stronê. I s±dzê, ¿e niezale¿nie od wszelkich zawirowañ Bia³oru¶ ku tej tradycji bêdzie siê zwracaæ. Nie zmieni± tego manewry bia³orusko-rosyjskie ani wspó³praca bia³orusko-rosyjska w wielu obszarach. Bia³orusini musz± w tej chwili zrêcznie lawirowaæ, raz jednemu puszczaj±c oko, raz drugiemu. S±dzê, ¿e mimo wszystko Bia³oru¶ wie ku czemu d±¿y. Choæ niestety bia³oruskie w³adze wybra³y w tej chwili na partnera do zbli¿enia Litwê, a nie Polskê.
Przyczyny tej decyzji s± z³o¿one. Po pierwsze, zbli¿enie z Polsk± wywo³a³oby zbyt du¿± nerwowo¶æ i nieprzewidywalne reakcje w Moskwie, a po drugie, Litwa to s³abszy partner do rozmów ni¿ Polska, a jest przecie¿ tak¿e cz³onkiem Unii Europejskiej, a ponadto pañstwo ba³tyckie ³±czy z Bia³orusi± wspólna historia. Wybieraj±c na partnera w regionalnym pokerze s³abszego gracza, maj±cego podobnie jak Bia³oru¶ emancypacyjne nastawienie do Polski, £ukaszenka wzmacnia w ten sposób pozycjê swojego kraju, jak równie¿ pozycjê Litwy.
Bia³orusini teraz czyni± to, co zrobili niegdy¶ Litwini, chc±c zbudowaæ swoj± ¶wiadomo¶æ narodow±. Kiedy Litwini tworzyli swój alfabet dla jêzyka pisanego w koñcu XIX wieku, wybrali nie jêzyk polski jako podstawê ale czeski. Wielkie Ksiêstwo Litewskie mimo nazwy za jêzyk urzêdowy mia³o do koñca XVII wieku jêzyk ruski, czyli bia³oruski, a nie litewski czy polski. Polski sta³ siê jêzykiem urzêdowym dla Ksiêstwa dopiero w wieku XVIII. Litwini tworzyli swój jêzyk pisany w opozycji do polskiego, od którego chcieli siê odró¿niæ. Tworzyli swoj± ¶wiadomo¶æ w opozycji do dotychczasowego patrona czy raczej silniejszego brata - Polski. Podobnie czyni w tej chwili Bia³oru¶, buduj±c swoje pañstwo. Prê¿y swoje musku³y i stroszy siê.
Bia³oru¶ robi to, co robi s³abszy chc±c wygl±daæ na silniejszego i jednocze¶nie uzyskaæ respekt u przeciwnika. Przeciwnika? Z³e s³owo. Respekt u silniejszego, dawnego protektora, maj±cego czasami poprzez resentymenty zbyt protekcjonalny stosunek do swojego nowego-starego s±siada. W ten sposób m³ode pañstwo i jego w³adze mówi±: czasy protektoratów, patronów i wasali siê skoñczy³y. Chcecie rozmawiaæ, to prosimy o traktowanie nas jako równorzêdnego partnera.
My¶lê, ¿e gra na tym instrumencie zdaje swój egzamin. Z jednej strony mieszkañcy Bia³orusi ¶miej± siê z £ukaszenki i jego re¿imu, opowiadaj± o nim i jego synu Koli - szykowanym na nastêpcê - kawa³y, a z drugiej wyra¼nie s± dumni z niezale¿nej polityki w³adzy. Trochê paradoks, ale £ukaszenka w dalszym ci±gu jest w stanie wygrywaæ wybory, nawet bez fa³szerstw. Realne poparcie dla jego w³adzy w dalszym ci±gu oscyluje powy¿ej 50 procent. Mimo problemów gospodarczych Bia³oru¶ prowadz±c do¶æ centralistyczn± politykê gospodarcz± potrafi³a osi±gn±æ ca³kiem du¿e sukcesy na tych polach, na których zale¿a³o w³adzy. Czyli g³ównie w obszarze infrastruktury, przemys³u chemicznego i elektrotechnicznego oraz poszerzania sektora prywatnego w gospodarce. Z pocz±tkiem 2014 roku ma nast±piæ istotna liberalizacja w obrocie ziemi±, równie¿ roln±. Prawdopodobnie zaczn± byæ prywatyzowane ko³chozy, co ma zwiêkszyæ ich produkcjê. A ta utrzymana jest i tak na do¶æ wysokim poziomie, jak na gospodarkê roln± zdominowan± przez ko³chozy. Ugorów na Bia³orusi jest naprawdê niewiele.
Du¿a czê¶æ Bia³orusinów pracuje w Rosji. Zarabiaj± tam wiêcej ni¿ u siebie, ale widz± te¿ powszechny rosyjski ba³agan, nêdzn±, umieraj±c± prowincjê i ugory... Wiedz±, ¿e rosyjska si³a finansowa jest wynikiem jedynie posiadania ropy i gazu. W swoim kraju dostrzegaj± ³ad, rodz±c± ziemiê i funkcjonuj±ce ró¿ne sektory gospodarki. I zdaj± sobie sprawê, ¿e to jest droga do sukcesu. Nie skazuj± siê na rolê pariasa oczekuj±cego na dotacjê od s±siada. Ciekawe, ¿e bia³oruski rz±d korzysta z pomocy niemieckich agencji doradczych przy reformowaniu gospodarki i prywatyzacji wszystkich sektorów. Nie polskich i nie rosyjskich...
Konsekwentna asertywno¶æ i rosn±ca gospodarka powoduj±, ¿e Bia³oru¶ powoli zaczyna byæ traktowana przez s±siadów, w tym Polaków i Litwinów, jako równorzêdny partner polityczny i gospodarczy. My¶lê, ¿e w przypadku Litwy to Bia³oru¶ jest silniejszym partnerem i maj±cym w d³u¿szej perspektywie szansê na jej zdominowanie, zarówno pod wzglêdem gospodarczym, jak i kulturowym. Zatem mo¿e siê powtórzyæ historia sprzed kilkuset lat, kiedy po militarnym podboju ziem ruskich Litwini ulegli wp³ywom kultury Rusinów, przyjmuj±c ich jêzyk, obyczaje i tradycjê. W przypadku Polski to ju¿ choæby z przyczyn demograficznych nie wchodzi w rachubê. Istnieje jednak pole do wielu wspólnych dzia³añ, na przyk³ad w energetyce. Plany budowy elektrowni atomowej w Kaliningradzie spal± prawdopodobnie na panewce, co z punktu widzenia interesów polskich i litewskich by³oby korzystne, natomiast budowa bia³oruskiej elektrowni atomowej pod Ostrowcem rozpoczê³a siê, i to ju¿ powinno byæ postrzegane pozytywnie, bo umacnia niezale¿no¶æ energetyczn± Bia³orusi, a tym samym bia³oruskie pañstwo. Je¶li nie ma powstaæ wspólna polsko-litewska elektrownia atomowa, to przynajmniej mo¿emy - Polacy i Litwini - kupowaæ pr±d od Bia³orusinów. Niezale¿ne bia³oruskie pañstwo dla nas samych i Litwy jest warto¶ci± sam± w sobie, tak samo jak istnienie niezale¿nego pañstwa ukraiñskiego.
Co to wszystko oznacza dla Bia³orusinów, a co dla Litwinów i Polaków? Moim zdaniem, w jakiej¶ niezbyt odleg³ej perspektywie Bia³oru¶ bêd±ca równorzêdnym, silnym pañstwem z wykszta³conymi elitami gospodarczymi bêdzie atrakcyjnym partnerem dla wszystkich s±siadów w regionie i bêdzie mog³a przebieraæ w ofertach gospodarczych, politycznych i militarnych. Jednym ze spoiw aliansów w regionie pomiêdzy Litw±, Polsk± i Bia³orusi±, a mo¿e te¿ i Ukrain±, bêdzie to, co by³o spoiwem zwi±zku Wielkiego Ksiêstwa Litewskiego z Koron± - wspólne zagro¿enie. Tym zagro¿eniem kiedy¶ by³a zaborczo¶æ i ekspansywno¶æ Zakonu Krzy¿ackiego, natomiast w niedalekiej przysz³o¶ci bêdzie nim zaborczo¶æ i ekspansywno¶æ odradzaj±cego siê imperium rosyjskiego, przy jednoczesnym spadku zainteresowania Europ± przez dotychczasowego stra¿nika porz±dku - Stany Zjednoczone. Rosja ju¿ w najbli¿szej przysz³o¶ci zacznie mieæ powa¿ne k³opoty gospodarcze z powodu spadaj±cych cen gazu i ropy. W perspektywie jest utrata Kaukazu nie tylko jako ¼ród³a dochodów z kontrolowania przesy³u azerskiej i turkmeñskiej ropy - to ju¿ nast±pi³o, ale i politycznej, ca³kowitej, wraz z Armeni±. W odpowiedzi prawdopodobnymi stan± siê agresywne, wyprzedzaj±ce kroki Rosji maj±ce zablokowaæ utratê wp³ywów w tzw. bliskiej zagranicy. £±cznie z militarnymi. Ofiarami mog± byæ kraje Kaukazu - Gruzja i Azerbejd¿an, a w Europie Estonia, £otwa i wschodnia Ukraina. Bia³oru¶ tak d³ugo jak lawiruje, a jednocze¶nie powiêksza swój potencja³ gospodarczy (wzrost gospodarczy w Bia³orusi jest od wielu lat kilkakrotnie wy¿szy ni¿ w krajach UE - nawet kryzysowy rok 2012 przyniós³ realny wzrost na poziomie 2 procent, a rok 2013 to oko³o 4 procent), tak d³ugo mo¿e czuæ siê bezpiecznie. Metoda kija i marchewki stosowana przez w³adze bia³oruskie zdaje egzamin równie¿ w stosunku do Rosji. Kijem na Moskwê s± sygna³y zbli¿enia z UE, natomiast marchewk± oznaki trwania w sojuszu z Moskw±. Rosja jak ognia boi siê scenariusza gruziñskiego czy ukraiñskiego na Bia³orusi, czyli ca³kowitej lub znacznej utraty wp³ywów. To by³oby ostateczne upokorzenie Rosji i oznaka jej s³abo¶ci. Utrata wp³ywów rosyjskich w tym kraju to by³oby ostateczne odepchniêcie Rosji na pozycje sprzed 300 lat. I w Moskwie zdaj± sobie z tego sprawê.
Bia³oru¶ wygrywa wiêc po mistrzowsku swój interes i zyskuje czas. Rosja w miarê s³abniêcia bêdzie mia³a coraz mniej do zaoferowania swojemu s±siadowi. W obliczu rzeczywistego zagro¿enia spowodowanego chaosem i brutaln± dyktatur± w Rosji (te bêd± skutkiem zapa¶ci gospodarczej w Rosji w niedalekiej przysz³o¶ci) bia³oruskie elity gospodarcze skupione wokó³ w³adzy wymusz± odwrócenie sojuszy. Je¶li wówczas jeszcze bêdzie u w³adzy £ukaszenka, przyjdzie mu to z ³atwo¶ci±, bowiem jest specjalist± od gry politycznej. Intelektualne elity ochoczo ten proces popr±, bo tylko na to czekaj±. W konsekwencji, jak pisa³em wy¿ej, to obawa przed Rosj± u wytworzonych przez 20 laty elit oraz niechêæ w³asnego spo³eczeñstwa do niej spowoduje konieczno¶æ zbli¿enia krajów bêd±cych niegdy¶ czê¶ciami Korony i Wielkiego Ksiêstwa Litewskiego. I nie s±dzê, aby przeszkod± w tym zbli¿eniu by³ £ukaszenka i jego otoczenie ze swoj± dyktatorsk± przesz³o¶ci±. Postrzeganie przywódców pañstw od zawsze by³o funkcj± mo¿liwych i przydatnych dla oceniaj±cych sojuszy zrealizowanych czy umo¿liwionych przez tego przywódcê.
Fakt, ¿e mimo wszystkich ró¿nic Polska, Litwa, Bia³oru¶ i Ukraina maj± wiêcej wspólnego, ni¿ te wszystkie kraje maj± wspólnego z Rosj±, tym bardziej taki alians umo¿liwi. Wówczas wizja Pi³sudskiego, by stworzyæ na wschodzie federacjê niepodleg³ych pañstw jako przeciwwagê dla Moskwy - Rzeczpospolit± Trojga, a mo¿e Czworga Narodów, mo¿e siê zi¶ciæ.
Piotr Karwecki
¬ród³o: Rebelya.pl
Link: http://rebelya.pl/post/5922/karwecki-realpolitik-ukaszenki
--
C
U
S |