www.schwiebus.pl

:: .II. Pocz±tek wojny po raz drugi
Artyku³ dodany przez: schwiebu (2005-05-16 21:31:00)

Z ziemi polskiej do ... polskiej.

II. Pocz±tek wojny po raz drugi

Po wej¶ciu sowietów wrócili¶my do domu, ale tylko na kilka dni. Armia Czerwona wyrzuci³a wszystkich mieszkañców osiedla kolejarskiego i zajê³a osiedle na swoje potrzeby. D³ugo szuka³ ojciec jakiego¶ lokum dla swojej piêcioosobowej rodziny. Uda³o siê.

Ojciec wróci³ do pracy do swojej poprzedniej nastawni, ale nie na d³ugo. Szkoli³ Ukraiñców, swoich nastêpców. Nowi sowieccy zwierzchnicy kazali mu zdj±æ „etu kuricu” i pokazywali na polskie god³o. Nie pos³ucha³. Nie zdj±³ te¿ na ich polecenie krzy¿a wisz±cego na ¶cianie nastawni. Zosta³ zwolniony z pracy. Rozpocz±³ pracê w cegielni. Ciê¿ka to by³a praca. Pamiêtam, ¿e pracowali¶my tam wszyscy: moi rodzice, siostra, brat i ja. Da³o to nam jakie takie utrzymanie. Brat mia³ wtedy 17 lat, siostra 15, a ja 7.

Ju¿ wkrótce po zajêciu Równego przez Armiê Czerwon± zaczê³y siê szykany, aresztowania, wywózki na Syberiê, do Kazachstanu. Nie wiem jak to siê sta³o, ¿e nas nie wywieziono. Mój ojciec przecie¿ by³ hallerczykiem, bra³ udzia³ w wojnie polsko-bolszewickiej 1920 roku, pracowa³ przez pewien czas w policji pañstwowej, a to by³y „przestêpstwa”, które kwalifikowa³y do „rozwa³ki”, a przynajmniej do wywózki. Wszyscy byli¶my na to przygotowani. Ka¿dy z nas mia³ przygotowany worek z najpotrzebniejszymi rzeczami i suszon± ¿ywno¶ci±. Zadba³a o to mama. Wywózek dokonywano w nocy. Co noc nas³uchiwali¶my, czy wal± w nasze drzwi, czy w drzwi s±siadów. Uda³o siê... Mo¿e nikt na ojca nie doniós³, a mo¿e nie znale¼li dokumentów potwierdzaj±cych te „przestêpstwa wobec w³adzy radzieckiej”?

21 czerwca 1941 roku przyjaciel berliñski napad³ na swego przyjaciela moskiewskiego . Hitlerowi znudzi³a siê przyja¼ñ ze Stalinem i zdecydowa³ siê na podbój Rosji. Wracali¶my w³a¶nie z ko¶cio³a, gdy na pogodnym letnim ju¿ niebie ujrzeli¶my ¶cigaj±ce siê samoloty. Od czasu do czasu s³ychaæ by³o strza³y.

- To nasze, radzieckie samoloty, odbywaj± siê æwiczenia – t³umaczy³ jeden z ¿o³nierzy.

Nim doszli¶my do domu, posypa³y siê bomby. By³y to bowiem niemieckie samoloty. Sytuacja by³a dramatyczna. Moja mama bez przerwy modli³a siê. W pewnej chwili zawierzy³a nasze ¿ycie Matce Bo¿ej, a mnie postanowi³a „oddaæ na ksiêdza”, je¿eli ocalimy ¿ycie i przetrwamy wojnê. Po bombardowaniu znów ucieczka za miasto z tobo³kami i suszon± ¿ywno¶ci±. Tydzieñ mieszkali¶my w jakiej¶ stodole pe³nej takich jak my uciekinierów.

28 czerwca 1941 roku Niemcy wkroczyli do Równego. Ukraiñscy mieszkañcy Równego i ca³ego Wo³ynia witali ich entuzjastycznie. Liczyli, ¿e Niemcy pomog± im w utworzeniu „samostijnoj Ukrainy”.

Do g³osu dosz³y ukraiñskie si³y skrajnie nacjonalistyczne, umiejêtnie przez hitlerowców podsycane w my¶l starorzymskiej zasady divide et impera/dziel i rz±d¼/. W³adzê cywiln± w mie¶cie przekazali Ukraiñcom. Szefem zarz±du miejskiego zosta³ aptekarz, niejaki Polikarp Bulba. Jego zastêpc± zosta³ przedwojenny nauczyciel gimnazjum, Iwan Sawiuk. Ukraiñska policja w zwartych szykach maszerowa³a po ulicach miasta ¶piewaj±c „Szcze ne wmer³a Ukraina”/Jeszcze nie umar³a Ukraina/. Pod koniec sierpnia 1941 do w³adz kolaboruj±cych z faszystami do³±czyli jeszcze okulista Stepan Skripnik i partiarcha ukraiñskiej cerkwi prawos³awnej M¶cis³aw. Bali¶my siê ich, byli buñczuczni i widaæ by³o, ¿e czuj± siê pewnie, naszym zdaniem zbyt pewnie. Liczyli na pomoc Niemców w walce o wyzwolenie spod panowania Polski i ZSRR .

 

Stanis³aw Wyremba
Warszawa, 16 maja 2005 r.

 




adres tego artyku³u: www.schwiebus.pl/articles.php?id=26