www.schwiebus.pl

:: Hubertus Gabriel
Artyku³ dodany przez: schwiebu (2006-09-07 21:22:26)

Hubertus Gabriel (20.04.1942 - 19.06.2006)

Okolice Najbli¿sze
Wydanie 07-08 [113] lipiec-sierpieñ 2006 r.

¦wiebodzin straci³ kolejnego, znanego i znakomitego lokalnego patriotê - Hubertusa Gabriela, który ogó³owi mieszkañców znany by³ z pe³nienia funkcji Powiatowego Inspektora Sanitarnego w ¦wiebodzinie.

Lek. med. Hubertus Gabriel urodzi³ siê 20 kwietnia 1942 r. w Skwierzynie, gdzie te¿ ukoñczy³ naukê w szkole ¶redniej egzaminem maturalnym. Studia na wydziale lekarskim w Akademii Medycznej w Poznaniu rozpocz±³ w 1959 roku koñcz±c je w sze¶æ lat pó¼niej uzyskaniem dyplomu lekarza medycyny. Pracê zawodow± rozpocz±³ w Szpitalu Powiatowym w ¦wiebodzinie na stanowisku asystenta oddzia³u chirurgii i oddzia³u dzieciêcego, a od 1967 r. kierowa³ laboratorium analitycznym Przychodni Obwodowej w naszym mie¶cie. 2 listopada 1972 r. obj±³ obowi±zki Powiatowego Inspektora Sanitarnego w ¦wiebodzinie. Obowi±zki te, z przerw± w latach 1984 - 1987 r. kiedy to by³ Pañstwowym Wojewódzkim Inspektorem Sanitarnym w Zielonej Górze, pe³ni³ do dnia ¶mierci.

W latach 1982-1984 kierowa³ tak¿e Terenow± Stacj± Sanitarno-Epidemiologiczn± w Kro¶nie Odrzañskim. W trakcie pracy zawodowej uzyska³ specjalizacje zawodowe II stopnia z analityki lekarskiej, medycyny s±dowej oraz anatomopatologii. W roku 1986 odby³ szkolenie dla Inspektorów Sanitarnych organizowane przez Ministerstwo Zdrowia w ZSRR.

Hubertus Gabriel zmar³ 19 czerwca 2006 roku.

(mat.)

Wspomnienie doktora Hubertusa Gabriela

Dzieñ za Dniem
Wydanie 27 [240] z dnia 12 lipca 2006 r.

Wiadomo¶æ o ¶mierci ¶wiebodziñskiego lekarza dra Hubertusa Gabriela wywo³a³a w¶ród dawnych mieszkañców powiatu sulechowsko-¶wiebodziñskiego, a w szczególno¶ci w¶ród kierownictwa Heimatkreisu (Krêgu Ojczy¼nianego) du¿e zaskoczenie. Dr Gabriel bowiem, pocz±wszy od roku 1974, kiedy pierwszy autobus przyby³ z mieszkañcami Niemiec do ich starego kraju rodzinnego, odda³ siê natychmiast do dyspozycji jako t³umacz i zaoferowa³ swoj± pomoc w problemach z porozumiewaniem siê, nie tylko dotycz±cym jêzyka, lecz równie¿ w pokonywaniu przeszkód urzêdowych. Ostatnio by³ pomocny w trakcie fundowania kamienia pami±tkowego ku czci zmar³ych w Sulechowie oraz przy umieszczaniu tablicy pami±tkowej ¶wiebodziñskiego badacza dziejów ojczystych Gustava Zerndta w ¦wiebodzinie.

Ilekroæ kieruj±ca Heimatkreisem p. Ruth Schulz w ci±gu 30 lat pracy nad polepszeniem wzajemnych stosunków polsko-niemieckich potrzebowa³a rady i wsparcia w jej ró¿norodnych akcjach humanitarnych i kulturalnych dr Gabriel by³ zawsze do dyspozycji, a swoimi pojednawczymi i dyplomatycznymi sposobami wielokrotnie usuwa³ istniej±c± jeszcze nieufno¶æ i torowa³ drogi ku porozumieniu.

Wraz z nadaniem srebrnej honorowej odznaki przez Ziomkostwo Berlina i Marchii Brandenburskiej (Zwi±zku Ojczy¼nianego Berlina i Marchii Brandenburskiej) zosta³y docenione zas³ugi dra H. Gabriela dla wspó³pracy polsko-niemieckiej. Heimatkreis Sulechów-¦wiebodzin zachowa dra Gabriela we wdziêcznej pamiêci jako subtelnego adwokata porozumienia i wzajemnego szacunku.

W imieniu Heimatkreisu Sulechów-¦wiebodzin
Ruth Schulz
Siegfried Reimann

Niemcy o Hubertusie Gabrielu

Okolice Najbli¿sze
Wydanie 09 [114] wrzesieñ 2006 r.

O ¶mierci Hubertusa Gabriela, który od lat pe³ni³ funkcj± Powiatowego Inspektora Sanitarnego w ¦wiebodzinie, pisali¶my w poprzednim numerze „Okolic”. Pomimo, ¿e od jego ¶mierci minê³y niemal trzy miesi±ce (zm. 16 czerwca) to ów fakt nadal budzi smutek J poruszenie. Krótkim wspomnieniem chc± go uczciæ Niemcy z Heimatkreisu z którym wspó³pracowa³ przez wiele lat.

Wiadomo¶æ o ¶mierci ¶wiebodziñskiego lekarza dr Hubertusa Gabriela wywo³a³a w¶ród dawnych mieszkañców powiatu sulechowsko-¶wiebodziñskiego, a w szczególno¶ci w¶ród kierownictwa Heimatkreisu (Krêgu Ojczy¼nianego) du¿e zaskoczenie. Dr Gabriel bowiem, pocz±wszy od roku 1974, kiedy pierwszy autobus przyby³ z mieszkañcami Niemiec do ich starego kraju rodzinnego, odda³ siê natychmiast do dyspozycji jako t³umacz i zaoferowa³ swoj± pomoc w rozwi±zywaniu problemów zwi±zanych z porozumiewaniem siê, nie tylko dotycz±cych jêzyka, lecz równie¿ w pokonywaniu przeszkód urzêdowych. Ostatnio by³ pomocny w trakcie fundowania kamienia pami±tkowego ku czci zmar³ych w Sulechowie oraz przy umieszczaniu tablicy pami±tkowej ¶wiebodziñskiego badacza dziejów ojczystych Gustava Zerndta w ¦wiebodzinie.

Ilekroæ kieruj±ca Heimatkreisem p. Ruth Schulz w ci±gu 30 lat pracy nad polepszeniem wzajemnych stosunków polsko-niemieckich potrzebowa³a rady i wsparcia w jej ró¿norodnych akcjach humanitarnych i kulturalnych dr Gabriel by³ zawsze do dyspozycji, a swoimi pojednawczymi i dyplomatycznymi sposobami wielokrotnie usuwa³ istniej±c± jeszcze nieufno¶æ i torowa³ drogi ku porozumieniu. Wraz z nadaniem srebrnej honorowej odznaki przez Ziomkostwo Berlina i Marchii Brandenburskiej (Zwi±zku Ojczy¼nianego Berlina i Marchii Brandenburskiej) zosta³y docenione zas³ugi dr Hubertusa Gabriela dla wspó³pracy polsko-niemieckiej. Heimatkreis Sulechów-¦wiebodzin zachowa dr Gabriela we wdziêcznej pamiêci jako subtelnego adwokata porozumienia i wzajemnego szacunku.

W imieniu Heimatkreisu Sulechów-¦wiebodzin
Ruth Schulz, Siegfried Reimann

Wszystko co ¿yje umiera

Dzieñ za Dniem
Wydanie 26 [239] z dnia 05 lipca 2006 r.

Mijaj± lata, zmienia siê w ¦wiebodzinie krajobraz ludzkich twarzy. Ludzie siê rodz±, ucz±, pracuj±, umieraj±. Ka¿da sytuacja ¿yciowa jest jakim¶ wezwaniem Bo¿ym. Tak¿e i ta szczególna sytuacja, jak± jest choroba. Ka¿da choroba przypomina, ¿e nasze przebywanie na ziemi jest czasowe.

Dziewiêtnastego czerwca odszed³ do krainy wieczno¶ci ¶wiebodziñski lekarz-¿eglarz - Hubertus Gabriel. A jeszcze nie tak dawno na sesji Rady Powiatu dyskutowali¶my o "wodzie czystej i trawie zielonej na ¶wiebodziñskiej ziemi".

Wci±¿ mam w pamiêci czerwiec 1980 roku, kiedy to pozna³em w Inspektoracie Sanitarnym Doktora. Tamte chwile powracaj± jak bumerang. W Sanepidzie pracowa³o z doktorem Gabrielem wielu ciekawych i warto¶ciowych ludzi: Ziuta Markowska, Romek Statkiewicz, El¿bieta Rzechówka, Rysiu Kliñski, Renia Skipor, Roman Cie¶liñski, Danuta Panek - mo¿na rzec "rodzina Hubertusa".

Pamiêtam tamte chwile gdy rozmawiali¶my o literaturze, sztuce, czy ¶wiebodziñskiej rzeczywisto¶ci. Dla mnie Doktor by³ "mistrzem pointy", gdy trzeba by³o co¶ sensownego powiedzieæ.

Ma³o kto wie, ¿e Hubertus Gabriel pracowa³ w latach 60. XX wieku w Powiatowym Szpitalu w ¦wiebodzinie na stanowisku asystenta oddzia³u chirurgii i oddzia³u dzieciêcego. Pamiêtam te¿ nasz± ostatni± rozmowê przed Ratuszem, gdy mówi³ do mnie jako radnego powiatu: "Szpitala nie wa¿ siê odpuszczaæ! Pamiêtaj!".

Od 1967 roku Doktor kierowa³ laboratorium analitycznym w Przychodni Obwodowej w ¦wiebodzinie. A ju¿ od listopada 1972 roku na stanowisku kierowniczym w Pañstwowym Wojewódzkim Inspektoracie Sanitarnym w Zielonej Górze - Oddzia³ ¦wiebodzin.

Jedn± z jego wielu ¿yciowych pasji by³o ¿eglarstwo. Pamiêtam te chwile na wodach jeziora Nies³ysz przy "szantowych pie¶niach". Doktor jako sternik jachtowy organizowa³ wyprawy ¶wiebodziñskich ¿eglarzy na jachcie "Wojewoda Koszaliñski" po wodach Morza Ba³tyckiego. Do ilu to portów Szwecji, Estonii, Litwy dop³ywali ¶wiebodziñscy ¿eglarze: Tadziu O¿ga, Jolanta Balawander, Mirek Olczak, Stasiu Kubiak, Leszek Leszczyñski z doktorem Hubertusem. I w tym roku te¿ mieli wyp³yn±æ na rejs... Tylko, ¿e prawa ¶mierci s± bezwzglêdne. Do nieba idzie siê nie dlatego, ¿e nosi³o siê habit, kitel lekarski, czy pisa³o siê m±dre ksi±¿ki o Panu Bogu, ale dlatego, ¿e mia³o siê "hormon mi³o¶ci" do drugiego cz³owieka, ¿e by³o siê dobrym jak chleb. Tak Jurek Borowski, sternik z Koszalina przy d¼wiêkach "¿eglarskich szklanek" na cmentarzu w Poznaniu wysy³a³ na "wieczn± wachtê" ¶p. sternika jachtowego Hubertusa Gabriela.

Na koniec moich wspomnieñ przytoczê s³owa marsza³ka Józefa Pi³sudskiego, który tak mówi³ na Wawelu, stoj±c u trumny romantycznego poety Juliusza S³owackiego, którego prochy kaza³ sprowadziæ z Francji do Polski: "Gdy przed trumn± stojê, mówiæ muszê o ¶mierci, o wszechw³adnej pani wszystkiego co ¿yje. Wszystko co ¿yje umiera, a wszystko co umiera, ¿y³o przedtem. Prawa ¶mierci s± bezwzglêdne. S±, jak gdyby stwierdziæ chcia³y prawdê, ¿e co z prochu powsta³o, w proch siê obraca. Gdy kamieñ na taflê spokojnej wody rzucamy, powstaj± krêgi id±ce wszerz i zamieraj±ce powoli. Tak ¿yj± ludzie, gdy ¶mierci bramy przepastne przekrocz±; krêgi powoli zamieraj± i nikn±, pozostawiaj±c po sobie pustotê, a nawet zapomnienie. Prawa ¶mierci i prawa ¿ycia, zwi±zane ze sob± s± bezwzglêdne i bezlitosne. ¯y³o mnóstwo ludzi i wszyscy pomarli. Pokolenia za pokoleniami, ¿yj±ce codziennym ¿yciem zwyk³ym lub niezwyk³ym, do wieczno¶ci przechodz±c, pozostawiaj± po sobie jeno ogólne wspomnienia. Wspomnienia, gdzie imion nie ma i nie ma nazwisk. A jednak prawda ¿ycia ludzkiego daje nam inne zjawiska. S± ludzie i s± prace ludzkie tak silne i tak potê¿ne, ¿e ¶mieræ przezwyciê¿aj±, ¿e ¿yj± i obcuj± miêdzy nami."

Ostatnim ¿yczeniem doktora Hubertusa Gabriela by³o, by jego prochy rozsypaæ po Morzu Ba³tyckim.

Jan Edward Czachor

Po¿egnalny rejs Doktora

Dzieñ za Dniem
Wydanie 35 [248] z dnia 6 wrze¶nia 2006 r.
Ba³tyk. Rodzina i przyjaciele spe³nili ostatni± wolê

W dniach od 8 do 22 lipca jacht "Wojewoda Koszaliñski" odp³yn±³ ku Zachodnim Fiordom Norwegii. Rejs zorganizowa³ nieod¿a³owany ¶wiebodziñski lekarz-¿eglarz i spo³ecznik - Hubertus Gabriel, ale nie doczeka³ wyprawy w¶ród ¿ywych.

Rodzina zmar³ego Doktora - ma³¿onka Eleonora Gabriel i synowie z synowymi oraz za³oganci jachtu, którzy zwykle z Nim uczestniczyli w morskich przygodach, przybyli, aby Go po¿egnaæ i spe³niæ Jego ostatni± wolê.

Rejs, jak zwykle, prowadzi³ kapitan Tadeusz O¿ga, a p³omienn± mowê przed symbolicznym pochówkiem w morskiej toni, wyg³osi³ szef Yacht-Clubu "Tramp" z Ko³obrzegu, armator jachtu "Wojewoda Koszaliñski" - Jerzy Borowski.

Wieniec z lampk± pamiêci zrzucili na wodê Stanis³aw Kubiak i Leszek Leszczyñski. Wieniec przez wiele minut uparcie nie odbija³ od jachtu, jakby nie chcia³ odp³yn±æ.

wuz



adres tego artyku³u: www.schwiebus.pl/articles.php?id=176