¦wiebodziñska Gazeta Powiatowa
Wydanie 6 [114] czerwiec 2001
Bohaterowie naszych ulic
¦ledzê z zaciekawieniem dyskusjê wokó³ nazw ulic i ich ewentualnych zmian. Spróbujê do niej dorzuciæ kilka dodatkowych uwag.
Wygl±da na to, ¿e wiêkszo¶æ obecnych nazw wprowadzono jeszcze w latach 40-tych, skoro ju¿ w 1946 istnia³a kontrowersyjna dzi¶ ulica ¯ymierskiego, obok - a jak¿e - ulicy Stalina. By³a równie¿ ul. 1 Maja. Kro¶nieñska (?). 30 Stycznia, £ugowska (!) oraz np. Mi³a (ob. ¦wierczewskiego) i oczywi¶cie Rynek. Czê¶æ nazw to zwyk³e kalki z jêzyka niemieckiego, np. ulice Studencka, Wiejska, G³ogowska, Ko¶cielna, Kolejowa, Kawaleryjska i Plac Browarniany. Nie by³o jeszcze wtedy ulicy K. ¦wierczewskiego ustalonej prawdopodobnie po jego ¶mierci w roku 1947. Zdaje siê, ¿e przy okre¶laniu polskich nazw ulic w mie¶cie kierowano siê, przynajmniej czê¶ciowo, dyrektywami ludowego czy mo¿e socjalistycznego ich charakteru. Utrwalano równie¿ elementy kultu jednostki, jak to wyra¼nie widaæ na przyk³adach ulic Stalina czy ¯ymierskiego. Mo¿e w ostatnim przypadku by³a to inicjatywa miejscowych kombatantów?
Dzi¶ wiemy ju¿ du¿o wiêcej np. o zbrodniach Stalina, meandrach ¿ycia gen. ¯ymierskiego, o „zas³ugach" i ¶mierci K. ¦wierczewskiego, koncepcjach ruchu obroñców pokoju czy roli Zwi±zku Walki M³odych, który dal pocz±tek ul. Walki M³odych.
Gen. Karol ¦wierczewski-Walter by³ przedwojennym komunist± zas³u¿onym w walkach Brygad Miêdzynarodowych podczas wojny domowej w Hiszpanii, gdzie sta³ siê przypadkowym ¶wiadkiem porachunków NKWD ze swoimi wrogami wewnêtrznymi. Jako aktywista Kominternu i oficer sowiecki szkoli³ w latach 30-tych dywersantów do dzia³añ w Polsce. W czasie okupacji przebywa³ w ZSRR jako instruktor w sowieckich obozach szkoleniowych. W po³owie 1943 roku zosta³ zastêpc± gen. Berlinga do spraw liniowych w 1 Korpusie Polskich Si³ Zbrojnych w ZSRR, a w pocz±tkach 1944 roku by³ jednym z wspó³twórców Centralnego Biura Komunistów Polskich. Po wkroczeniu oddzia³ów Berlina na terytorium polski, wyznaczono go na dowódcê 2 Armii WP z któr± przeszed³ ca³y jej szlak bojowy. W roku 1945, z chwil± uznania przez Angliê Tymczasowego Rz±du Jedno¶ci Narodowej, mia³ zosta³ szefem misji wojskowej maj±cej na celu sprowadzenie ¿o³nierzy PSZ na Zachodzie do kraju, na co ostatecznie nie zgodzili siê Brytyjczycy, akceptuj±c na tym stanowisku gen. l. Modelskiego. Jego ¶mieræ (¦wierczewskiego) jako drugiego wiceministra obrony narodowej 28.III.1947 roku podczas inspekcji oddzia³ów w Bieszczadach owiana jest nimbem tajemniczo¶ci. Atakuj±ca grupa ukraiñska by³a niewielka, dobrze zorientowana w ruchach wojsk rz±dowych (pods³uch telefoniczny), a obrona polska chaotyczna. Istnia³o przypuszczenie, ¿e ca³y incydent odpowiednio zaaran¿owano, bo ¦wierczewski w jaki¶ sposób narazi³ siê NKWD.
0 wysokiej randze ewentualnej decyzji likwidacji genera³a ¶wiadcz± dalsze tragiczne losy ¶ledztwa w tej sprawie w pocz±tkach lat 70-tych. Po w³amaniu do mieszkania min. Naszkowskiego, prowadz±cego tê sprawê i zabraniu ca³ej dokumentacji zosta³ zamordowany p³k J. Gerhard, bezpo¶redni ¶wiadek ¶mierci ¦wierczewskiego.
Jeszcze barwniejsz± by³a postaæ gen. Micha³a Roli-¯ymierskiego. Urodzony w roku 1890 ¯ymierski by³ oficerem legionów, a w kampanii polsko-bolszewickiej dowodzi³ brygad±. W roku 1927, za nadu¿ycia finansowe w Ministerstwie Spraw Wojskowych (afera ³apówkarska z zakupem masek gazowych), zosta³ zdegradowany i skazany na 5-cio letni wyrok ciê¿kiego wiêzienia. W roku 1932 wyjecha³ do Francji, gdzie jako cz³onek KPP zosta³ zwerbowany przez wywiad sowiecki. Sze¶æ Sal pó¼niej wróci³ do Polski i w czasie okupacji zwi±za³ siê ostatecznie z PPR, szukaj±c wcze¶niej kontaktu i nie zdobywaj±c zaufania AK BCh i NSZ. Ponownie jako genera³ by³ dowódc± krajowej partyzanckiej Armii Ludowej, tak¿e cz³onkiem KRN i g³ównym reprezentantem ¶rodowiska komunistycznego z terenów okupowanych w rozmowach ze Stalinem przed utworzeniem PKWN (zgoda na liniê Curzona). W ramach PKWN, jako zaufany B. Bieruta, obj±³ resort obrony narodowej i zosta³ naczelnym dowódc± WP w stopniu genera³a broni. W lipcu 1944 roku by³ zaanga¿owany w aresztowanie komendy lwowskiej AK i jej deportacjê do obozu w Diagilewie. Prawdopodobnie z inspiracji Rokossowskiego dyskredytowa³ AK, okre¶laj±c jej dzia³alno¶æ jako akcje terrorystyczne (VIII 1944), atakowa³ równie¿ gen. Bora, co wywo³a³o powszechne oburzenie (tzw. „List otwarty"). W maju 1945 r. w wyniku sugestii Stalina, otrzyma³ stopieñ marsza³ka Polski i wystêpowa³ odt±d jako bezpartyjny ale ca³kowicie dyspozycyjny wobec PPR w kolejnych rz±dach powojennych, m.in. w TRJN i rz±dzie J. Cyrankiewicza w pocz±tkach 1947 roku. O jego dyspozycyjno¶ci ¶wiadczy czêste uczestnictwo w obradach KC PPR, ataki na tradycje przedwojenne i tolerowanie wp³ywów sowieckich w armii. Od po³owy 1944 r. przydzieli³ resortowi bezpieczeñstwa Batalion Szturmowy, w pa¼dzierniku podpisa³ dekret o ochronie Pañstwa, a w pocz±tkach 1946 r. stan±³ na czele Pañstwowego Komitetu Bezpieczeñstwa do walki z „bandytami". Mimo dobrych prywatnych kontaktów ze Stanis³awem Miko³ajczykiem, w roku 1946 uczestniczy³ w atakach politycznych na niego. Na osobisty wniosek Roli-¯ymierskiego w pocz±tkach 1945 r. pozbawiono obywatelstwa polskiego kilkudziesiêciu wysokich oficerów PSZ na Zachodzie, m.in. gen. Andersa. Od roku 1949 nie by³ ju¿ ministrem obrony, a wy³±cznie cz³onkiem Rady Pañstwa. Wiosn± 1953 r. zosta³ aresztowany i oskar¿ony o wspó³pracê z wywiadem zachodnim. Pp³k J. ¦wiat³o oskar¿a³ go o wystawny tryb ¿ycia, grabie¿e na Ziemiach Zachodnich i wspó³pracê z Gestapo.
Skoro ju¿ bli¿ej przyjrzeli¶my siê postaciom ¦wierczewskiego i ¯ymierskiego mo¿e jeszcze kilka zdañ na temat ZWM i tzw. „obroñców pokoju". Zwi±zek Walki M³odych by³ w czasie okupacji m³odzie¿owa przybudówk± PPR, szczególnie zas³u¿on± w utrwalaniu w³adzy ludowej w okresie lubelskim. Po wojnie ZWM przeprowadza³ spektakularne akcje propagandowe (grupy operacyjne), równie¿ w¶ród studentów, nara¿aj±c swoich aktywistów na liczne ataki zbrojne opozycji. Ruch „obroñców pokoju" by³ inspirowan± z Moskwy, prób± rozmiêkczenia ¶rodowisk intelektualnych na Zachodzie na tali popularnych wówczas idei pacyfistycznych.
Niewiele to mia³o wspólnego z obron± pokoju; by³o raczej frontem walki ideologicznej nastawionym na swoist± dywersj± w krêgach opiniotwórczych. Komitety obroñców pokoju (w Polsce od 1949 r.) organizowa³y protesty, podpisywa³y apele, ale wy³±cznie przeciwko zbrojeniom amerykañskim. Wymownym przyk³adem jest tu Kongres Intelektualistów we Wroc³awiu w VIII 1948 r.
My¶lê ¿e warto siê zastanowiæ, czy tacy ludzie i takie sprawy, choæby ze wzglêdów wychowawczych, zas³uguj± na wyró¿nienie bycia patronami naszych ulic.
Bo¿ena Sieciechowicz
PS. Ciekawe, kiedy do Rady, Zarz±du i burmistrza dotr± argumenty o zmianie nazw ulic - bo jak dot±d burmistrz szermuje o¶wiadczenie, ¿e: „komu przeszkadza nazwa Plac Obroñców Pokoju? - przecie¿ o pokój trzeba walczyæ zawsze."
Z tych s³ów, utrzymanych w ironiczno-kpiarskim tonie, jasno wynika, ¿e burmistrz ma conajmniej w nosie ¿±dania partii politycznych miasta i du¿ej czê¶ci spo³eczeñstwa (z wyj±tkiem oczywi¶cie, zatwardzia³ej czê¶ci pezetpeerowskiego „betonu" i by³ych komunistycznych prominentów).
Ci±gn±c temat dalej - „Gazeta Powiatowa" w dalszym ci±gu podtrzymuje propozycjê sonda¿u w¶ród mieszkañców ¦wiebodzina w temacie zasadno¶ci zmiany nazw ulic.