Samochody będą jeździły po Placu Jana Pawła II. Takie stanowisko zajął nieodwołalnie świebodziński magistrat, zasłaniając się decyzją wojewody.
Zrobiono to pomimo zdecydowanego sprzeciwu mieszkańców a nawet miejscowej policji.
Według wojewody decyzja jaką podjęło starostwo (podczas poprzedniej kadencji), broniące interesów mieszkańców oraz restauratorów, była nieprawidłowa. Tym samy zdaniem zastępcy burmistrza Krzysztofa Tomalaka, uzasadnia to przeforsowanie ich decyzji o wpuszczeniu tam ruchu pojazdów mechanicznych.
Tymczasem stanowisko poprzedniej Rady Miejskiej i burmistrzów spotyka się z niezrozumieniem obecnych radnych. - Chciałbym poznać argumenty poprzednich radnych przemawiające za i decydujące o wprowadzeniu ruchu samochodów na rynek, nie było w tej sprawie żadnych konsultacji z mieszkańcami – powiedział Tomasz Maciecki w rozmowie z Gazeta Lubuską.
Jak twierdzi nie spotkał jeszcze ani jednej osoby z okolic Ratusza, której ten pomysł by się podobał.
Wydaje się, że jedynymi osobami, którym zależy na tym pomyśle są burmistrzowie a w szczególności Krzysztof Tomalak. Dlaczego, nie wiadomo.
Mieszkańcy gotowi są protestować a nawet wyjść na ulice.
Magistrat asekuruje się, że ruch będzie dopuszczony na okres pół roku, po czym rajcy zapytają mieszkańców czy takie rozwiązanie przypadło im do gustu. Według tych drugich jest to czysta zagrywka, bo już teraz mówią wyraźnie, że nie chcą tu aut, a "burmistrz ma to gdzieś".
Według obecnego starosty nie ma możliwości zastopowania tej decyzji.
Przeciwna takiemu rozwiązaniu komunikacyjnemu jest również policja. Obawiają się oni, wzrostu niebezpieczeństwa w tym rejonie, gdy pojawią się tam pojazdy. W tej chwili jest to jedyne miejsce, gdzie ruch się nie odbywa. Do niebezpieczeństw policjanci zaliczają potrącenia i kolizje.
Każdy myślący człowiek dorzuca jeszcze do tych uciążliwości hałas.
Ale ruch samochodów w tym miejscu to także zmiana organizacji na ulicach wokół rynku. Komisarz Rafał Wawrzyniak z wydziału ruchu drogowego przyznaje, że nie widzi żadnych korzyści jakie wynikały by ze zmiany tejże reorganizacji.
Burmistrzowie zapewniają, że po rynku nie będą mogły jeździć ciężarówki. Ale nikt im już nie wierzy. Nawet w to, że pod koniec czerwca zapytają mieszkańców, czy im się to podoba. A jak nie spodoba się? To będą to kolejne pieniądze wyrzucone w błoto. Wydane najpierw na przygotowanie tej strefy do ruchu i późniejsze zmiany. - A to nasi rajcy potrafią robić najlepiej - twierdzą mieszkańcy. – I w to im wierzymy – dodają.
Redakcja Swiebodzin.com