Kina w powojennym Świebodzinie
Dzień za Dniem
Wydanie 27 [240] z dnia 12 lipca 2006 r.
Fragment Monografii Świebodzina pod redakcją prof.
Wojciecha Strzyżewskiego, która ukaże się jesienią 2006 roku.
W ślad za ekipami zmilitaryzowanych kolejarzy, pocztowców i pionierów administracji polskiej, w kwietniu 1945 roku przyjechał do Świebodzina Stefan Jarmuszyński, pierwszy "kiniorz" oddelegowany z Okręgowego Zarządu Kin w Poznaniu. Z zadania wywiązał się należycie. Pierwsze kino, o nazwie "Rialto", otwarto przy ul. Grzybowej już 24 lutego 1946 roku. Premierową projekcją był pokaz filmu pod tytułem "Iwanowiczu nie gniewaj się". Przed wejściem do kina widzowie otrzymywali starannie wydrukowane programy ze zdjęciami bohaterów filmu, krótkim streszczeniem fabuły i licznymi ciekawostkami.
Gorzej było ze stanem technicznym obiektu i jego wyposażeniem. Brakowało sprawnej aparatury i siedzisk, z sufitu na widzów spadał tynk, a ten opłakany wygląd "poprawiał" własnoręcznie kijem od szczotki Szczepan Hyżorek - od sierpnia 1949 roku nowy kierownik kina, który naiwnie liczył na przeprowadzenie remontu. Niestety, w kolejnym roku "Rialto" zostało zamknięte, a jego funkcję przejęło tymczasowo ruchome kino "letnie", działające pod tzw. gołą chmurką. Przed zimą przeniesiono je do sali teatralnej w obecnym domu kultury, w której wyświetlano filmy do 1953 roku. W tym czasie kino ponownie zamknięto z powodu pożaru i przeniesiono do tzw. Strzelnicy - budynku Lubuskich Fabryk Mebli, gdzie odbywały się projekcje aż do kwietnia 1962 roku. Gdy odbudowano spaloną salę w domu kultury, w lutym 1962 roku otwarto kino "Kosmos", ponadto od 1 stycznia 1963 roku działalność rozpoczęło kino "Przyjaźń". Obie placówki istnieją do dzisiaj. Od lat administruje nimi Jan Melnik.
Równolegle z kinem stałym funkcjonowało też kino objazdowe, które z filmami docierało do wszystkich sal wiejskich na terenie powiatu. Jego koniec przypieczętowała transformacja ustrojowa w roku 1989 i późniejsze masowe upowszechnienie kaset i odtwarzaczy video.
Istotną rolę w zapewnieniu rozrywki odgrywały także stałe kina zakładowe, prowadzone na przełomie lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych przez związki zawodowe. Były to: "Metalowiec" przy zakładzie M-16, czyli obecnej "Eltermie", oraz kino "Kłos" przy POM-ie na zapleczu ul. Młyńskiej, a największym uznaniem młodzieżowej publiki cieszyły się przez długi czas niedzielne projekcje odcinkowego filmu pod tytułem "Pat i Pataszon". Na mniejszą skalę upowszechnianiem twórczości filmowej zajmowały się również: klub Świebodzińskiej Spółdzielni Mieszkaniowej "Betonik", DKF "Samowar" Jerzego Różyckiego i Amatorski Klub Filmowy TPZŚ "Lubusz" przy Sanatorium, tj. obecnym Lubuskim Ośrodku Rehabilitacyjno-Ortopedycznym im. dra Lecha Wierusza.
wuz
Kosmos z perełką
Okolice Najbliższe
Wydanie 2 [119] z lutego 2007 r.
Od ponad miesiąca widzowie podczas seansów w kinie Kosmos w Świebodzinie oglądają filmy na nowym ekranie perełkowym o którym od dawna marzył szef zespołu kin Jan Melnik.
Pomysł na zakup nowego ekranu pojawił się dwa lata wcześniej. Jak wyjaśnia Jan Melnik była to konieczność, bowiem stary ekran lata świetności miał już za sobą. Folia z PCV z której był wykonany dawno już pożółkła i popękała. Nie ma się co dziwić, w końcu ekran służył mieszkańcom miasta i okolicznych miejscowości przez ponad 20 lat i zostały na nim wyświetlone tysiące filmów.
Propozycję zakupu nowego ekranu szef kina złożył władzom miej skim, które pozytywnie podeszły do problemu. Jednak jak to zwykle bywa trzeba było poczekać na pieniądze, które ostatecznie znalazły się pod koniec ubiegłego roku. Wtedy nowiutki ekran został zakupiony, a po następnych kilku dniach został zawieszony. Koszt operacji (zakup i instalacja) wyniósł niemal 20 tyś. zł.
Nowy ekrany wykonany jest również na podkładzie foli z PCV, jednak jego powierzchnia została wykonana metodą natryskową emulsją perełkową - stąd też nazwa. J. Melnik przekonuje, że jakość wyświetlanego na nim obrazu jest o niebo lepsza, szczególnie pod względem jasności i ostrości obrazu, a to przecież podstawa.
Zakup nowego ekranu jest praktycznie ostatnim etapem modernizacji kina. Przypomnijmy, że już od siedmiu lat świebodziński Kosmos może się pochwalić nagłośnieniem Dolby, zapewniającym dźwięk przestrzenny, a trzy lata temu wymienione zostały fotele na widowni. Co prawda zaczyna nieco szwankować mechanizm przesuwający kurtynę, jednak na razie nie jest to palący problem.
Problemem nie są również projektory, które co prawda mają niemal czterdzieści lat, ale dzięki nieustannej konserwacji ich stan jest przyzwoity i wszystko wskazuje na to, że jeszcze długo będą służyć wielbicielom kina. Dwa lata temu zamontowano w nich laserowe czytniki dźwięku, a to z kolei daje gwarancję odczytywania nowoczesnych kopii filmowych, bez straty jakości dźwięku.
Andrzej Lichuta
|